27 marca 2012, 17:08
Hej. Chodzi o to, że bylam z chlopakiem 4,5 miesiaca, to był moj najdluzszy zwiazek i najpowazniejszy, na nikim mi jeszcze tak nie zalezalo jak na Nim i nikogo jeszcze tak nie kochalam, od jakis kilku dni nam sie nie układało, jak kiedys gadalismy to wniosek byl taki ze i tak na sile nic nie zrobimy. Ostatnio była taka sytuacja, że zaproponowalam ze moge sobie zrobic darmowy nr do Niego i bysmy gadali bo mu sie nie chce pisac, on powiedzial ze mam na razie nie robic, później zaproponowałam zebysmy na skypie gadali.. on nie mial ochoty.. wieczorem w niedziele mu napisalam ze nie wiem czy to tak dalej pociagnie on napisal ze chyba nie, popisalismy jeszcze troche i szkoda nam tych wszystkich chwil. Mieszkamy 50 km od siebie wiec czasami sie nie widujemy te 2 tygodnie, widujemy sie tylko w weekendy. I po kilku minutach uzgodnilismy, ze na razie nikomu o tym nie mowie, że zerwalismy i nie bedziemy pisac a on sobie to na spokojnie przemysli czy chce ze mna byc.. bo mi pisal ze nie wie czy chce ze mna być, a jak sie go zapytalam czy to definitywny koniec to powiedzial ze nie wie.. nie piszemy juz od niedzieli wieczora, nadal sie nie odzywa.. tęsknie za nim, brakuje mi tego porannego smsa od Niego, uświadomilam sobie jak bardzo go kocham i nie chcę go stracić, myślicie ze chce ze mną być? ja mysle, że jest nadzieja jak zgodzil sie na taki układ "odpoczynek od siebie".. myslicie ze napisac do Niego czy czekac? pomóżcie.. codziennie chce mi sie plakac.. ;(
Na pewno pomyślicie, że jakas malolata to pisze, mam 17 lat i wiem co czuję do Niego.. jak masz zamiar mnie krytykować, nie pisz wgl ;]
- Dołączył: 2012-02-16
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 643
27 marca 2012, 19:24
Koteek napisał(a):
nie wytrzymalam ;( napisalam do niego typu, że co tam, poteem., że to nie mialo byc do Niego, później z pytaniem czy potrzebuje jeszcze czas co czuje do mnie a potem ze przeprazam zeby zapomnial o tym ;( wiem, nie powinnam.. zaluję i dam mu teraz spokoj
no a to nie "objaw" bycia małolatem? no błagam, kto pisze smsa a potem drugiego "nie do ciebie"?!
Miałam taka sytuacje kiedys, mówił ze nie wie, wracał ble ble ble. Trwało to pół roku. Okazało się, że spotyka się z moja przyjaciółka(już ex-przyjaciolka) :PP wiec ja bym na Twoim miejscu olała i zapomniała. To nie miłość. Prawdziwa miłość nie ma wątpliwości co do bycia z druga połową:)) znajdziesz takiego co na prawde Cię pokocha!!
27 marca 2012, 19:40
dobra skonczcie juz bo i tak to sie skonczylo...
- Dołączył: 2008-09-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4366
27 marca 2012, 20:05
u mnie było podobnie, odległość itp myślę że jesteś młoda i wszystko przed Tobą, ale zrób co czujesz ale jeśli on już nic nie chce to zakończ to a z czasem ból minie, bo odpoczywać od siebie w związku to się raczej nie da. albo się jest albo nie
27 marca 2012, 20:16
tak, pisalismy i stwierdzilismy ze to nie ma sensu
27 marca 2012, 20:35
4,5 miesiąca ... to wcale nie długo, przede wszystkim nie narzucaj się mu, bo będzie miał Cię najzwyczajniej w świecie dosyć!
i nie obraź się, ale 17 lat to jednak jeszcze trochę małolata... mam nadzieję, że rozsądna małolata!
- Dołączył: 2012-02-16
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 643
27 marca 2012, 20:42
szkoda.. ale spotkasz jeszcze kogos cudownego kto bedzie za Toba szalal z milosci :)) ;*
- Dołączył: 2011-12-12
- Miasto: Złocista Plaża
- Liczba postów: 276
27 marca 2012, 20:49
Ja niewiem co z tymi facetami to już któraś dziewczyna na Vitaliji pisze,że ma chłopaka który niewie czy chce z nią być.
- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Swarzędz
- Liczba postów: 698
27 marca 2012, 21:26
Trochę mi to przypomina moją sytuację kilka lat temu..moja pierwsza miłośc, bylismy razem ok pół roku..i padło hasło ( z jego strony) "zróbmy sobie przerwę"...ta przerwa trwa do dziś hehe, juz daaawno wyrzuciłam go z głowy i serca, choc potem mieliśmy kilka przygód..lat miałam tyle co Ty mniej więcej...po czasie zrozumiałam, że on nie miał odwagi zerwać i wymyślił sobie taki sposób...