Temat: Już sama nie wiem co robie ze swoim życiem.... !!

Pisałam tutaj ostatnio, że zerwałam z chłopakiem z którym byłam 4 miesiące, olewał mnie dla kolegów, picia... tłumaczył rozstanie tym, że za wcześnie zaczęliśmy ze sobą chodzić i on chyba nie jest gotowy na poważny związek. Przed tym jak zaczęliśmy ze sobą chodzić był z dziewczyną 2,5 roku. Cały czas się rozstawali itp. ale bardzo dużo czasu spędzali razem, można powiedzieć, że cały czas, on u niej przesiadywał, ona u niego. Zerwał z nią.... i zaczęliśmy być razem. Teraz dowiaduje się okropnych faktów. Jego była dziewczyna chciała popełnić samobójstwo po rozstaniu, przedawkowała leki, wylądowała w szpitalu. On nie był pewny rozstania z nią, w ten sam dzień powiedział jej, że zmienił zdanie i chce mieć z nią dziecko po czym zaczął spotykać się ze mną... Miał do sprzedania telefon, który zauważyłam u niego jak byliśmy razem, nie chciał powiedzieć skąd ma ten telefon, domyślałam się, że to właśnie jego byłej dziewczyny, on powiedział, że kolegi. Teraz jestem pewna, że to jej. Napisałam do niego smsa, że wiem o tym, stwierdził, że obiecał jej kiedyś, że go sprzeda, a nie mówił mi bo nie chciał żebym była zła. Po tym wszystkim o czym się dowiedziałam mimo wszystko spotkałam się z nim, jak gdyby nigdy nic... To było silniejsze ode mnie, sama nie wiem czemu nie zważałam na jego kłamstwa. Dużo się działo, po czym pojechał...

Nie wiem czemu nie potrafię uwierzyć w siebie, mieć swoją godność, honor, daje sobą pomiatać. Nawet gdy bardzo próbuje się zmienić nie daje rady:( czuję, że niszczę swoje życie i swoją osobę! W związku za bardzo na wszystko ustępuje, łatwo mnie "ugłaskać". Nie mam wybuchowego charakteru, jestem spokojna. Szukam ciepła drugiej osoby za wszelką cenę, może w tym tkwi mój problem:(

Nie wiem co mam robić, jak się zmienić:( czuję się jak pierwsza lepsza... jak szmata, którą można pomiatać, która zawsze jest na zawołanie i nie patrzy na to co dobre dla niej, tak na prawdę. Szukam faceta, porządnego i kochającego ale jak mam go znaleźć skoro tak się zachowuję!


Hej :) Wydaje mi sie, ze jestes jeszcze bardzo mloda osoba. Musisz popelnic bledy w zyciu, aby sie na nich nauczyc. Mialam podobna sytuacje. Takze nie potrafilam powiedziec nie. Ale w pewnym momencie zorietowalam sie ze takie cos nie ma przyszlosci, a ja marnuje swoje zycie. Zajelam sie tym co lubie. Zaczelam znowu jezdzic konno. I czas mijal mi tam przyjemniej niz w towarzystwie mojego ex. :) Jestem pewna, ze i Ty znalazlabys cos dla siebie. Wtedy nauczysz sie, ze mozesz spedzac czas z ludzmi, ktorzy sa dla Ciebie wazniejsi. Bedziesz wtedy silniejsza i uwierzysz, ze zycie staje przed Toba otworem :) Pozdrawiam serdecznie. Trzymam kciuki za Ciebie!!
pamiętaj, zeby nigdy nie pchać się w układ, gdzie facet zakończył długoletni związek i nadal spotyka się ze swoja byłą.
a szacunku do siebie nauczysz się w swoim czasie;)
Dziewczyny mają rację. Wszystko ma swoje miejsce i czas. W końcu nauczysz się asertywności i szacunku do siebie ale też powinnaś się starać żeby tak było najlepiej jakimiś małymi kroczkami chociażby taki głupi przykład, że jak on chce się spotkać, a Tobie nie bardzo pasuje to nie zmieniaj swoich planów a sama ustal kiedy się spotkacie. Nie zmieniaj wszystkiego dla niego, a sama poczujesz się lepsza, ważniejsza, mająca własne zdanie. Powodzenia :)
Pasek wagi
wiem cos o tym,tez nie potrafilam powiedziec nie... tzn. powiedziec "nie" potrafilam ale nie potrafilam w tym wytrwac:) wiazalo sie to z tym,ze bylam strasznie zakochana ale w koncu zebralo sie we mnie tyle zlosci i wybuchlam, zakonczylam to definitywnie i nie dalam sie przekonac:) z czasem sama do tego dojdziesz,zobaczysz:)

ps. a swoja droga z perspektywy czasu zdaje sobie sprawe,ze troszke przesadzalam:) chlopak w gruncie rzeczy nie robil nic strasznego ale ja (wtedy) odbieralam to inaczej:)
Niektórzy z tego wyrastają, albo uczą się na własnych błędach.
Ja zawsze byłam taka jak Ty. A tu nagle pojawił się mój obecny chłopak i jestem teraz jak lwica . I to stało się dosłownie nagle. Stawiam twardo konkretne warunki, i musi się do nich dostosować mój chłopak (oczywiście tylko w sprawach dla mnie bardzo ważnych, a że mieszkamy już razem trzeba było pewne rzeczy pozmieniać i u mnie i u niego) a jak któraś próbuje się przy nim kręcić to i on się nasłucha (jak na to sobie pozwala) i przede wszystkim ona! Trzeba umieć walczyć o swoje. Wiem, że druga połówka to nie własność i ma swoją własną wolę, którą trzeba uszanować i robię to ale pewne rzeczy są dla mnie niedopuszczalne i nigdy się nie zegnę przy nich.
Może jak spotkasz tego odpowiedniego, z którym będziesz chciała spędzić resztę życia też zaczniesz stawiać pewne warunki w związku. U mnie to wyszło samo z siebie, pewnie dlatego, że chcę wziąć z nim ślub, mieć z nim dzieci...A nie wyobrażam sobie mieć męża, który jest nieodpowiedzialny i mnie nie szanuję. Muszę być pewna, że mogę na niego zawsze liczyć w każdej sytuacji, i że dzieci w przyszłości też będą mogły na niego liczyć. Dlatego facetów trzeba troszkę pod siebie wychować - to jest brutalna prawda, z którą też musiałam się zmierzyć. Nie wyobrażałam sobie kiedyś, że coś takiego zrobię, ale trzeba tak robić. Chyba, że w przyszłości chcesz żeby Twój facet miał jakieś dziwne wybryki bo nie widzi w nich nic złego...
Głowa do góry i powodzenia na przyszłość. A jeśli chodzi o tego chłopaka, nie zawracaj nim sobie głowy przechodziłam przez coś podobnego i tak z tego nic nie wyszło. Byłaś bardziej odskocznią dla niego żeby mógł się wyleczyć po poprzednim związku, albo chciał się tylko zabawić - tacy faceci też niestety istnieją i zazwyczaj trafiają na biedne, dobre dziewczyny.
Z czasem trafisz na tego jedynego

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.