- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 marca 2012, 11:28
Witam Was.
Chciałabym usłyszeć waszą opinie na temat sytuacji w której się znalazłam.
Od 4 lat jestem w związku , od grudnia 2010 jestem zaręczona. Na 1 wrzesnia tego roku mamy zaplanowany ślub, ale tutaj wszystko się komplikuje. Czym bliżej do ślubu , tym więcej wątpliwości. Kiedyś byłam szczęśliwa w tym związku ale ostatnio poznalam kogos kto pokazal mi ze mozna zyc inaczej.. Moj narzeczony nie jest wogole romantyczny, nie stara sie pielegnowac tego zwiazku, nie chce wychodzic do ludzi bo uwaza ze mu to nie potrzebne. Przez to nie mamy znajomych.
Jeżeli chodzi o faceta ktorego poznalam to jest on 13 lat starszy ode mnie ma żone i dwójke dzieci, i tu jest problem bo dogadujemy sie swietnie , jest osoba której szukalam , nie mozna sie nudzic z nim. Uwielbia spacery , spontaniczne wyjazdy, jest romantyczny i kochany. Ale oczywiscie po takim spotkaniu ze mna wraca do domu, do rodziny. On też nie jest szczęśliwy w tym zwiazku ale ciężko się nam obojgu zdecydowac na rozstanie i rozpoczęcie wspólnego życia.
Prowadzę dwa życia , boję się podjąć jaką kolwiek decyzje. Męczą mnie te ciągłe kłamstwa , ale nie wiem co robic dalej. A moze to tylko chwilowy kryzys i bede zalowac do konca zycia odwolanego ślubu? A moze ten żonaty facet to milosc mojego życia?
Edytowany przez kamilaw89 19 marca 2012, 11:53
19 marca 2012, 12:04
nie jest tak że to ja tylko to rozwalam, on nie jest szczesliwy w swoim związku. Ja przecież na nic nie naciskam , on sam decyduje o tym co robi , ze woli spedzic czas ze mną niż z rodziną. Wczoraj mielismy powazna rozmowe na temat tego co nas lączy , uslyszalam ze od kad mnie zna jest szczesliwy , że przeze mnie ma balagan w glowie że nie wie co robić. Jest mi z nim tak cuuudownie :(
19 marca 2012, 12:06
19 marca 2012, 12:07
W zyciu roznie bywa... A tego rodzaju dylematy sa najgorsze... Wiem, bo jestem w podobnej sytuacji, tyle ze moj "kochanek" jest wolny... Wczoraj jednak sprawa wyszla na jaw. Moj narzeczony dowiedzial sie o nas, mimo wszystko nie chce mnie stracic i chce dalej ze mna byc. Problem w tym za ja nie wiem czego chce...
19 marca 2012, 12:08
nie jest tak że to ja tylko to rozwalam, on nie jest szczesliwy w swoim związku. Ja przecież na nic nie naciskam , on sam decyduje o tym co robi , ze woli spedzic czas ze mną niż z rodziną. Wczoraj mielismy powazna rozmowe na temat tego co nas lączy , uslyszalam ze od kad mnie zna jest szczesliwy , że przeze mnie ma balagan w glowie że nie wie co robić. Jest mi z nim tak cuuudownie :(
19 marca 2012, 12:10
moj narzeczony tez dowiedzial sie o zdradzie, wybaczyl mi a ja dalej to ciagne :( chyba bardziej oczekiwalam tego ze mnie pogoni i ze bedzie mi latwiej wtedy :(
19 marca 2012, 12:12
Ale przecież jakby było mu dobrze z żoną , to nie spedzalby kazdej wolnej chwili poza domem, bral dodatkowe słuzby w pracy. Próbowałam sobie przetłumaczyc że to trzeba zakonczyc , ze to nie ma sensu ale nie umiem ...
19 marca 2012, 12:13
moj narzeczony tez dowiedzial sie o zdradzie, wybaczyl mi a ja dalej to ciagne :( chyba bardziej oczekiwalam tego ze mnie pogoni i ze bedzie mi latwiej wtedy :(
19 marca 2012, 12:17