- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Reda
- Liczba postów: 2382
4 marca 2012, 12:47
Witam, sa tu moze dziewczyny/mezczyzni w zwiazkach na odleglosc?jak sobie radzicie z brakiem drugiej polowy? ja wczesniej bylam 2 lata w wrecz idealnym zwiazku ale nagle wszystko sie skonczylo przez odleglosc. teraz jestem z mezczyzna (kolejne 400km), bardzo sie kochamy ale co chwile mi lub jemu wypada cos i nie mozemy sie spotkac, przez to czuje sie coraz gorzej, coraz bardziej boje sie, ze skonczy sie jak poprzednio, pozostaje mi tylko czekac az oboje skonczymy co zaczelismy ;/
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Reda
- Liczba postów: 2382
24 kwietnia 2012, 17:11
wszystkiego naj w ogole :*
24 kwietnia 2012, 17:42
Nie wpakuje sie wiecej w takie cos za nic ...
Dziekuje Slicznie ;*
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Reda
- Liczba postów: 2382
24 kwietnia 2012, 19:18
ja mam teraz chyba jeszcze gorzej bo mam dylematy z kim sie umawiac....nienawidze tego ;p
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Reda
- Liczba postów: 2382
24 kwietnia 2012, 23:46
1. fajny koles, przystojny i mieszka blisko, ale prawie wszyscy moi znajomi go znaja (to takie dziwne uczucie, bo ja go dopiero poznaje), w dodatku mozliwe ze wyjedzie do angli, nie ma pracy i jest miedzy nami roznica wiekowa.
2. bardzo sympatyczny chlopak, mieszka 50 km ode mnie ale to nie jest dla niego problem, jest mi oddany, caly czas prawi komplementy i w ogole daje do zrozumienia ze ma plany wobec mnie, ale lubi wypic i zapalic, troche nie grzeszy uroda (bardziej i tak patrze na wnetrze ale lubie kiedy facet mimo fajnego charakteru wyglada:))
3. facet marzenie, przystojny, czuly, inteligentny i pod kazdym wzgledem naj, nigdy nie bedziemy razem,ale wiem ze mam go na wylacznosc, dzieli nas spora roznica wiekowa.
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Reda
- Liczba postów: 2382
25 kwietnia 2012, 20:59
zapomnialam jeszcze dodac mojego bylego teraz jestesmy dobrymi przyjaciolmi i nie mamy problemu z tym co bylo kiedys, ale do ostatniej imprezy. bylismy razem na imprezie i bawilismy sie swietnie ale jak przyjaciele a nie para, kolezanki mi opowiadaly ze kiedy tanczylam z innymi to on mial zazdrosne spojrzenie i w ogole nie opuszczal mnie na krok. kiedy odwozil mnie do domu i zostalismy sami w samochodzie nagle poruszyl temat naszego dawnego zwiazku a ja mowie ze dobrze jest jak jest, pod domem dal mi znaczacego buziaka a na drugi dzien napisal ze moze warto wrocic do siebie a ja na to tysiac wykretow, ze nie nadaje sie, ze nie chce ranic, ze swietny z niego przyjaciel i dal mi do zrozumienia ze bardzo by chcial wrocic.....
26 kwietnia 2012, 21:55
Nie wracaj ;D U mnie narazie cisza..sama nie wiem co robic ;D
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Reda
- Liczba postów: 2382
27 kwietnia 2012, 14:26
nie mam nawet takiego zamiaru :)
jezus maria, wszystko coraz bardziej sie komplikuje, kolega ktory niedlugo sie zeni nagle wyznal mi ze sie zakochal we mnie O.O moje zycie to jeden wielki film