- Dołączył: 2006-08-20
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 126
11 października 2006, 08:14
Kochani, mam może dziwny problem (szczególnie, jak na swój wiek ), ale proszę Was o podpowiedzi:
otóż zanosi się, że po latach pracy na etacie, gdy w domu był ktoś inny dorosły, potem pracy w nienormowanych godzinach, aż w końcu bezrobocia (obie ostatnie wersje znaczyły, że byłam w domu) - prawdopodobnie wrócę do pracy etatowej w godzinach 7:30-15:30 (Mąż też w takich pracuje). Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że moi Chłopcy (10 i 12 lat) nie znają sytuacji, gdy sami (bez pomocy osoby dorosłej) muszą wstać rano w pustym domu i zebrać się do szkoły. I jeszcze pamiętać o zamknięciu drzwi! Itp, itd. Chłopcy są w sumie bardzo samodzielni, ale ta sytuacja będzie NOWA. Martwię się o młodszego Syna, bo on nie lubi być sam w pustym domu, a w poniedziałki ma dopiero na 10:50...
Ogólnie mówiąc, powiedzcie mi, jak w takiej sytuacji funkcjonowaliście Wy, jako dzieci, czy też Wasze pociechy obecnie... No, mam dylemat... (jak ja byłam dzieckiem, w domu zawsze była osoba dorosła).
Proszę jeszcze o Wasze pomysły na rozplanowanie domowych zajęć w takiej sytuacji (szykowanie obiadu, ubrań na następny dzień, prania, prasowania, sprzątania, ...)
To nie jest tak, że ja zupełnie nic nie wiem, że nie mam jakichś pomysłów. Ale wiecie - co dwie i więcej mądrych główek, to nie jedna skołowana sytuacją
3 grudnia 2006, 22:57
cześć
Antoya strasznie dramtycznie to brzmi ale trochę wiary w siebie. Całkiem rozumiem Twój problem, bo sama to przeszłam.
Uwierz! straszne będą tylko te pierwsze dni głównie dla Ciebie, bo w głowie będziesz miała istny wiatrak złych myśli.
Dzieci szybko przyzwyczajają się do nowej roli i świetnie sobie radzą sama zobaczysz. Musisz kontrolować dzieci wieczorem, czy plecaki są spakowane i czy budziki włączone są na właściwą godzinę. Jeżeli chodzi o ubranie to też sama przygotój dnia poprzedniego, będziesz miała pewność że ubiorą się właściwie.
Jeżeli będziesz miała w pracy możliwości zadzwonić do chłopców to już pierwszy sukces. Rano możesz zadzwonić i upewnić się jak sobie radzą i czy pamiętają o zamknięciu drzwi. Jak nie będziesz mogła zadzwonić przyklej kartki w widocznych miejscach przypominajacych o niektórych czynnościach.
Będzie dobrze zobaczysz! jest to wyzwanie dla całej rodziny! Ale takie życie uczy systematyczności i organizacji.
- Dołączył: 2006-01-07
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 1303
18 grudnia 2006, 14:39
na zachodzie modne sa aupair;P a tak powaznie, mysle, ze chlopcy sie szybko przyzwyczaja, tylko o takcih najprostrzych sprawach jak zamykanie drzwi musisz im ciagle przypominac, albo nakleic jakas kartke w widocznym miejscu - tam, gdzie ja bylam aupair, a chlopcy w podobnym wieku wychodzili do szkoly w moim czasie wolnym, nagminnie zapominali o zamykaniu drzwi na klucz.
obiad mozna przygotowac zawsze dzien wczesniej, wtedy odgrzanie po pracy nie stanowi zadnego problemu. a obowiazki sprzatania rozdzielic po calej rodzinie, niestety, ale nie da sie inaczej, dlaczego masz wykanczac sie sama, pracujac na 2 etaty? bo nikt mi nie wmowi, ze obowiazki domowe nie mecza;)
w ogole u mnie w tym domu, w ktorym bylam aupair, zawsze w niedziele wieczorem wywieszano plan calego nadchodzacego tygodnia dla rodziny. co kto ma zrobic, kiedy kto jest/nie ma go itd. to bardzo praktyczne, choc moze brzmiec smiesznie;)
- Dołączył: 2010-01-02
- Miasto:
- Liczba postów: 2379
18 lipca 2011, 16:49
Fajnie by było zrobić próbę - wstają sami, robią wszystko, co mają zrobić, gdy będą sami, a Ty jesteś w drugim pokoju i przyglądasz się wszystkiemu. Oni wtedy nie odzywają się do Ciebie, jakbyś była w tym czasie w pracy. Wydaje mi się, że moi rodzice coś takiego zrobili jak byłam mała... Nie pamiętam dokładnie ;)
- Dołączył: 2011-06-28
- Miasto:
- Liczba postów: 445
18 lipca 2011, 20:23
moje kolezanki i koledzy wychodzili do szkoly sami juz majac po 8-9 lat, klucze na sznurku na szyi i do przodu :)
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
18 lipca 2011, 21:37
> cześć Antoya strasznie dramtycznie to brzmi
> ale trochę wiary w siebie. Całkiem rozumiem Twój
> problem, bo sama to przeszłam.Uwierz! straszne
> będą tylko te pierwsze dni głównie dla Ciebie, bo
> w głowie będziesz miała istny wiatrak złych myśli.
> Dzieci szybko przyzwyczajają się do nowej roli i
> świetnie sobie radzą sama zobaczysz. Musisz
> kontrolować dzieci wieczorem, czy plecaki są
> spakowane i czy budziki włączone są na właściwą
> godzinę. Jeżeli chodzi o ubranie to też sama
> przygotój dnia poprzedniego, będziesz miała
> pewność że ubiorą się właściwie.Jeżeli będziesz
> miała w pracy możliwości zadzwonić do chłopców to
> już pierwszy sukces. Rano możesz zadzwonić i
> upewnić się jak sobie radzą i czy pamiętają
> o zamknięciu drzwi. Jak nie będziesz mogła
> zadzwonić przyklej kartki w widocznych miejscach
> przypominajacych o niektórych czynnościach.Będzie
> dobrze zobaczysz! jest to wyzwanie dla całej
> rodziny! Ale takie życie uczy systematyczności i
> organizacji.
wszystko popieram :0 zadzwonilabym jeszcze o tej godz o ktorej powinnu wyjsc do szkoly :)
20 lipca 2011, 14:41
A w szkole nie ma świetlicy? Wtedy wypuszczasz dziecko rano do świetlicy a wraca razem z końcem Twojej pracy.