- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
14 lutego 2012, 19:12
Hej ! Musze się komus wygadac bo zaraz zwaariuje ! Otóż mam chłopaka... związek dość poważny, jesteśmy razem 6 lat. Dziś walentynki więc ja zaraz po pracy poleciałam kupić mojemu jakis drobiazg. Byliśmy umówieni, że jeśli wróci z pracy o jakiejś sensownej porze to się widzimy wieczorem i chociaż oglądniemy jakiś film. Tzn może to ja chciałam sie wiedzieć a on powiedział mi w niedziele że jak wróci wczesniej to sie spotkamy. No i dziś kupiłam prezent dla niego ( na prawde fajny ) i uradowana dzwonie i pytam czy juz wrócił z pracy, a on na to że wrócił o 17 i jest w domu. To pytam czy się spotkamy i o której, a on na to, że nie spotkamy się, więc ja pytam dlaczego, a on że jego brat z ojcem zaczęli dziś remont jednego pokoju u nich w domu i on zostaje im pomóc... Może to głupie, ale ja strzeliłam focha i sie rozłączyłam. Później dzwonie do niego i pytam go jeszcze raz czy sie widzimy, a on że nie. Jak byście zareagowały? Tak jak ja? czy powinnam sobie dac na wstrzymanie? Zaznaczam, że mieszkamy w tym samym mieście. Ja mam 22 a on 28 lat.
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 10726
15 lutego 2012, 14:11
"A najlepszym lekarstwem jest szczera rozmowa - powiedz mu co czułaś i jakie miałaś oczekiwania :) a następnym razem obgadajcie takie rzeczy przed spotkaniem :)"
ooo nic dodać nic ująć ;)
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
15 lutego 2012, 15:44
Ja na Twoi miejscu zacinselabym zeby i dala mu wiecej luzu a zarazem zajela sie wlasymi sprawami. W zwiazku musi byc rownowaga, jak kiedys mi powiedzial kolega, ktory bardzo uporyczywie probowal podtrzymywac swoj zwiazek a dziewczyna byla wycofana najlepiej jak panuje proporcja 5 do 5 Ty dajesz pewna czesc siebie, swojego czasu i dostajesz mniej wiecej te sama ilosc, natomiast gdy zaczniesz za bardzo sie angazowac proporcja sie zaburza jest 6 do 4 itd az dochodzi do momentu gdy stajesz na glowie by go zadowolic i utrzymac przy sobie a on tym bardziej sie wycofuje, prosta zasada dzialania. Uwierz w to, ze bez niego tez mozesz byc szczesliwa i sie realizowac, mimo milosci. Wtedy moze cos ruszy. Musisz mu pokazac, ze jestes w stanie byc samodzielna, ze masz swoje pasje.
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
15 lutego 2012, 18:15
Mandaryneczka napisał(a):
Ja na Twoi miejscu zacinselabym zeby i dala mu wiecej luzu a zarazem zajela sie wlasymi sprawami. W zwiazku musi byc rownowaga, jak kiedys mi powiedzial kolega, ktory bardzo uporyczywie probowal podtrzymywac swoj zwiazek a dziewczyna byla wycofana najlepiej jak panuje proporcja 5 do 5 Ty dajesz pewna czesc siebie, swojego czasu i dostajesz mniej wiecej te sama ilosc, natomiast gdy zaczniesz za bardzo sie angazowac proporcja sie zaburza jest 6 do 4 itd az dochodzi do momentu gdy stajesz na glowie by go zadowolic i utrzymac przy sobie a on tym bardziej sie wycofuje, prosta zasada dzialania. Uwierz w to, ze bez niego tez mozesz byc szczesliwa i sie realizowac, mimo milosci. Wtedy moze cos ruszy. Musisz mu pokazac, ze jestes w stanie byc samodzielna, ze masz swoje pasje.
Tylko tak sie zastanawiam jak to zrobić, bo my widujemy sie tylko w sobote popołudniu lub wieczorem i w niedziele popoludniu. W tygodniu oboje pracujemy i a on zwykle do wieczzora wiec wieczorem napiszemy 2 smsy i minutke pogadamy przez tel i tyle naszego kontaktu. Nie wyobrazam sobie żeby było go mniej...