- Dołączył: 2009-07-21
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 93
1 lutego 2012, 22:14
Witam.
Mam nadzieje, że ktoś to przeczyta i mi pomoże.. nie mam nikogo więc zostało mi tylko to.
Zacznę od początku w Lipcu tego roku będę mieć 18lat, mieszkam na wsi z rodzicami i młodszym bratem. 2lata mieszkałam w mieście(gdy byłam jeszcze dzieckiem) - było tak dlatego, że mój tata wpadł z moją matulą i było nieciekawie ale mniejsza o to, jestem tutaj i wcale nie jest kolorowo. Gdy byłam dzieckiem byłam molestowana przez brata matuli - nikt o tym nie wie, pewnie nikt by mi nie uwierzył a poza tym nie chce się ośmieszać, jest to strasznie krępujące więc staram się o tym nie myśleć ale mam 'odruchy' gdy ktoś chce mnie dotknąć np. odskakuje.. poza tym nie byłam tego świadoma, że to złe. Nigdy nie współżyłam(dobrowolnie i świadomie) z chłopakiem bo uważam, że mój wiek to za mało a może dlatego, że mam uraz. Wracając do mojego rodzinnego domu i relacji - z tatą praktycznie w ogóle nie rozmawiam, ostatnio coś się poprawiło ale na początku byłam tylko przeszkodą ale nawet teraz jest to na zasadzie 'cześć, cześć, co tam' i tyle więc sobie wyobraźcie jak było wcześniej.. jest dla mnie obcym człowiek, który potrafi mnie krytykować. Z matulą czasami mam świetnie kontakty ale byle co i już się do siebie nie odzywamy. W poprzednie wakacje okropnie się wyzywaliśmy, powiedziała żebym spieprzała, nazwała mnie larwą itp. oczywiście ojciec po jej stronie - nie mówię, że jestem bez winy bo ja się muszę bronić bo w ogóle bym nie dała rady. Tak z nią jest, że przychodzi do mnie i gada na ojca a ja myślę, że jesteśmy wobec siebie fair a gdy się wszyscy kłócimy to wychodzi na to, że gada na mnie ojcu nieprzyjemne rzeczy. Dla nich jest świetnie gdy jestem 100% posłuszna, dosłownie. Nigdzie nie wychodzę, nie jeżdżę na dyskoteki ( po części sama nie chce a z drugiej strony oni mi nie pozwalają ) Ale najzabawniejsze jest to, że potrafią powiedzieć, że nigdzie nie wychodzę i ciągle siedzę przed pc - a gdy się spytam o wyjście to mnie wyśmieją i tyle. Mój brat twierdzi, że jestem 'pojebana' co mi dziś powiedział - ciekawe dzięki komu ma takie zdanie wyrobione. On dla nich to cud, tzn. dobrze jest gdy jest dobrze ale jak się z nim pokłócą to potrafi ona mu tyłek obrobić i powiedzieć jaki to on jest nienormalny. Wczoraj może i z mojej winy bo chciałam się podrażnić z bratem (z samotności nie wyrabiam bo nie mam nawet przyjaciółki, której mogłabym coś powiedzieć) i nie miałam złych zamiar ale oczywiście ONA stwierdziła inaczej i mimo, że nic jej nie robiłam tak na prawdę to powiedziała do mojego brata 'zostaw i nie słuchaj bo ona jest porąbana - czy coś w ten deseń. Zrobiło mi się cholernie przykro i powiedziałam do niej, że prawdziwa matka nigdy by tak nie powiedziała - zaczęła krzyczeć i prawdopodobnie mnie wyzywać ale ja wyszłam więc nie wiem dokładnie. Staram się od kilku dni unikać ich towarzystwa jednak to jest niemożliwe.. dziś specjalnie wyszłam z pokoju po 13 żeby oni mogli posiedzieć przy komputerze i im w droge nie wchodzić, poszłam do pokoju i siedział mój brat przy komputerze (napewno siedział o rana) więc spytałam się czy da mi usiąść to powiedział, że nie i że jestem pojebana itd. poszłam z tym do mamy (o dziwo poszła do niego) ale wszystko obróciło się tak, że na końcu powiedziała do niego żeby mnie nie słuchaj i się nie przejmował itp. Ale ja nawet nic nie powiedziałam.. Czy to ja jestem ta zła? fakt, denerwuje się szybko ale u nas jest z tym problem.. ONA ma nerwice ale to ja ciągle płacze bo nie mam nikogo tutaj w domu, czuje się jak intruz.. co mam robić?
- Dołączył: 2011-09-25
- Miasto: Hiszpania
- Liczba postów: 1538
1 lutego 2012, 23:00
Mogę się tylko domyśla jak sie czujesz, czasami tez tak miałam że chciałam zostawi dom rodzinny, a teraz wyjechałam na studia (1,5roku temu) i dopada mnie myśl jak zostawi życie. Gdyby nie rodzice, juz by mnie tutaj nie było, życie i problemy często stają się silniejsze jak my sami.
- Dołączył: 2009-07-21
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 93
1 lutego 2012, 23:03
nie chcę być od nich zależna tak jak teraz.. nie chce zrywać kontaktu ale myślę, że padło za dużo słów.
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15426
2 lutego 2012, 12:32
BOZE co za rodzina :O uciekaj jak najszybciej! zbieraj juz pieniadze na wyjazd w tym lipcu, czy cos
2 lutego 2012, 19:00
przeżyć to. nie odzywaj się, nie zwierzaj im, nie słuchaj jak ktoś ci się chce zwierzać, jak cię prowokują to po prostu wyjdź z pomieszczenia - uwierz, że jak im się nie odszczekasz i tylko ich zlejesz to ich to bardziej zaboli. sama to wypróbowałam. twoje sytuacja w każdym szczególe jakby moja, ale jestem trochę starsza i można mi wychodzić. siedź u siebie w pokoju i ucz się. nie wychodź w drogę. uwolnisz się od nich i będzie ok.