- Dołączył: 2012-01-22
- Miasto:
- Liczba postów: 112
30 stycznia 2012, 13:39
Przeglądam to forum od dłuższego czasu i naprawdę, naprawdę dziwię się ilością tematów o braku zaufania do partnerów! Powiedzcie mi, czy związek bez zaufania może w ogóle funkcjonować? Przecież to dziecinada, być z kimś w związku tylko po to by być, bać się o to, że ta druga osoba zdradzi, że nie kocha, że to, że tamto.. Dla mnie to dziwne, dla mnie to brak szczerości i naprawdę zastanawiam się, skąd to się bierze i po co być w związku z kimś, komu się nie ufa? Gdzie tu sens, gdzie logika. Jak czytam wątki, w których dziewczyny kombinują jak wyciągnąć prawdę od faceta, jak okłamują, jak wolą czegoś nie powiedzieć, to się naprawdę zastanawiam o co chodzi. Czy nie można po prostu z partnerem rozmawiać otwarcie i szczerze?
Ja z moim facetem rozmawiam o wszystkim, nawet na te trudne tematy i mam do niego 100% zaufania. Nie mówcie mi tylko, że jestem naiwna, bo nie jestem. Akceptuję go takim jakim jest, bo i on akceptuje mnie taką jaką jestem. I potrafię rozmawiać z nim na każdy temat. Nawet gdy dochodzi do kłótni, to wolę tak, niż ukrywać coś przed nim. I wiem, że mogę od niego oczekiwać tego samego. Nawet najgorsza prawda jest lepsza niż kłamstwo. Dla mnie zaufanie to fundament w związku.
Skąd się biorą te intrygi, brak zaufania, kłamstwa? Po co? Dlaczego?
- Dołączył: 2009-11-02
- Miasto: Barcelona
- Liczba postów: 6247
30 stycznia 2012, 13:40
Tu może nie chodzi dokładnie o brak zaufania, a o zazdrość. Jednemu do drugiego nie daleko niestety. Dla mnie głupotą jest związek bez zaufania, ale nie wtrącam się w czyjeś i Ty też chyba nie powinnaś :) I cieszymy się, że masz fajny związek.
Ja tam chłopakowi niczego nie bronię, ma swój rozum i dobrze wie, że jak mnie zrani to będzie koniec. Tyle w temacie :)
- Dołączył: 2012-01-22
- Miasto:
- Liczba postów: 112
30 stycznia 2012, 13:43
Ależ ja nie zamierzam się wtrącać z niczyje związki. Absolutnie. Mnie tyle ciekawi, skąd to się bierze? No skąd?
Przecież ja bym oszalała, gdybym nie ufała swojemu partnerowi.
- Dołączył: 2012-01-17
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2924
30 stycznia 2012, 13:47
Brak zaufania może się zrodzić nawet przez jedno małe kłamstwo nic nie świadczące albo strach po nieudanym związku poprzednim..
Jest wiele powodów.
Ja tam z chłopakiem nie mam problemów i życze tego wszystkim dziewczyną ;))
- Dołączył: 2009-11-02
- Miasto: Barcelona
- Liczba postów: 6247
30 stycznia 2012, 13:47
To się bierze z niskiej samooceny, z problemów w rodzinie, z wcześniejszych zawodów miłosnych itp. Może tak naprawdę brać się ze wszystkiego.
- Dołączył: 2012-01-03
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 512
30 stycznia 2012, 13:48
Myślę, że to się w dużej mierze bierze z doświadczeń. I własnych i cudzych.
Własnych, bo wystarczy raz zostać zdradzonym, żeby podejrzewać potem o to każdego następnego partnera.
Cudzych, bo nie ma chyba osoby, która by nie znała innej osoby, którą partner zdradził, mimo że wydawało się, że wszystko w związku jest ok.
I w ten sposób powstaje panika :)
Ja tam swojemu aktualnie ufam, tzn nie dał mi powodu, żebym mu nie ufała. Ale jednocześnie uważam, że nie ma osób niezdolnych do zdrady. Tylko tyle, że niektóre są w stanie się do niej przyznać.
30 stycznia 2012, 13:49
chyba nie znasz facetow..mojejkolezanki maz udaje ,ze bardzo ja kocha ,robi prezentu,dla niej,dzieci,plany,wycieczki itd,a na boku ma inna:D;/ takze zaufanie moze sobie byc....ale co z tego jak on dobrze ukrywa jaka jest prawda;/ idzie do praacy i co????urywa sie z niej i sobie puka;/
- Dołączył: 2011-02-11
- Miasto:
- Liczba postów: 3345
30 stycznia 2012, 13:51
.
Edytowany przez naturminianum 19 lutego 2013, 15:05
- Dołączył: 2011-03-06
- Miasto: Wiesbaden
- Liczba postów: 2095
30 stycznia 2012, 13:53
Więc skoro ona o tym wie, to po jakiego czorta z nim jest? To jest właśnie to czego ja nie rozumiem. Myślicie, że ja mam same koleżanki w idealnych związkach? Nie! Mój związek też nie jest idealny i miałam wieeeeeele obaw, ale decydując się na bycie z kimś chyba trzeba tej osobie zaufać, właśnie po to by nie oszaleć. Mi też były związek siadł na psychikę na początku, ale się ogarnęłam i nauczyłam się na własnych błędach ;-)