Temat: świeżo upieczeni małżonkowie a mieszkanie z rodzicami...

Mam problem od września jestem szczęśliwą mężatką. Mieszkamy z moimi rodzicami, mamy dla siebie cały parter. Historia jest dość długa ale postaram się ją skrócić. Mam 23 lata mój ojciec jest aktualnie niepijącym alkoholikiem od 3 lat jego choroba trwa jakies 12 lat więc byłam dosyć mała, osoby mające alkoholika w domu pewnie widzą jak takie życie wygląda ile ta osoba potrafi wyrządzić przykrości. Zawsze gdy go potrzebowałam nie mogłam na niego liczyć, mama pracowała ma swój sklep. Z nią dogaduję się super. Z tatą jednak nie potrafię nawet normalnie rozmawiać mam taki straszny uraz do niego mówię z nim  tylko tyle ile trzeba. I teraz jesteśmy po ślubie mój tata nie odczuwa potrzeby aby nam pomóc przy remoncie nawet nie zajrzy jak nam idzie cały czas chodzi zły, o wszystko się czepia, mam wrażenie że mu przeszkadzamy w domu. Ja się czuję w nim jak intruz a ciekawe jak czuje się mój mąż. Tata od 20 lat jest na rencie(dostaje 1000 zł), mama ostatnio go poprosiła go żeby znalazł sobie jakąś pracę za stróża, żeby ją trochę odciążył to przez dwa tygodnie się nie odzywał do niej.  W domu praktycznie nie robi nic siedzi tylko przed telewizorem i cały czas ma jakieś problemy. Jest mi strasznie przykro że on nie czuje nawet takiej potrzeby żeby nam pomóc, zainteresować się. I właśnie sie zastanawiam czy nie byłoby lepiej się wyprowadzić?? Boję się że będzie jeszcze gorzej.
O matko pewnie, że lepiej.
Ja się zastanawiam czemu Twoja mama żyje z kimś takim?
Na pewno byłoby miło gdyby pomógł. Ale tak na prawdę nie ma takiego obowiązku. A jeśli sytuacja ma tak wyglądać to faktycznie lepiej byłoby się wyprowadzić. Nie wiem jaką macie sytuację z własnością domu, ale nie jest wasz to remontujecie czyjąś własność.
Pasek wagi
Ona jest strasznie wytrwałą osobą sama ją podziwiam i też jej to mówię
Dom ogólnie jeszcze nie jest mój, remontujemy sobie mieszkanie, ale dom ma być mi przepisane. Mi chodzi głównie o relacje codzienne
Mam wrażenie, że się wykończycie prędzej niż wasze pięterko. Jak ja wykańczałam mieszkanie to moich rodziców interesowało nawet to ile warstw farby trzeba położyć i czy mam czym umyć podłogi z pierwszego brudu.
A może on się złości bo nie może wam pomóc ani finansowa, ani nic zrobić tak jak chcecie. Sama nie wiem...
A może poproś, żeby w czymś doradził, niby coś się wahacie, albo, żeby coś przytrzymał jak będziecie wieszać. Bo może czeka aż ktoś go o to poprosi. Tak na odległość to mogę gdybać.
Pasek wagi
Z alkoholikami niestety tak już jest, że jak nie pije to jest zły na cały świat, i wszystko mu przeszkadza.Ja miałam do wyboru, iść na stancję lub mieszkać z rodzicami, wybrałam stancję.Nikt mi teraz nie mówi co mam robić, mogę żyć i czuć się swobodnie. Moja rada, porozmawiaj z ojcem, powiedz co czujesz. Jeśli nie zrozumie to wyprowadźcie się, szkoda waszych nerwów, i relacje między tobą a mężem też mogą ucierpieć przez zachowanie twojego ojca.

nieznajomaaa88 napisał(a):

ja się w ogóle zastanawiam po co braliście ślub skoro nie stać was na samodzielne życie?tak dla papierka...

Nas stać na samodzielne życie tu chodzi o relacje córka - ojciec które raczej powinny być poprawne.
Tylko że jak pytamy czy by pomógł nam np.  przy klejeniu płyt gipsowych to mówi że nie wie jak się będzie czuł. A jak ktoś obcy prosi o pomoc to jest strasznie chętny. Jak rodzice remontowali to wszyscy pomagaliśmy im ile się dało
Też mam ojca alkoholika i też miałam do niego uraz, nie potrafiłam normalnie rozmawiać. Przeszło jak się wyprowadziłam, teraz nasze relacje są lepsze :) Myślę, że to wyjście jest dobre :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.