- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 stycznia 2012, 17:19
W Święta gadałam dużo z mamą o jej pierwszych miłościch, pierwszych dyskotekach itp. Opowiadała mi jak okłamywała rodziców, że idzie do koleżanki, a w rzeczywistości szła na zabawy... No i w przyszłą sobotę moja ekipa leci na dyskotekę, a ja jestem najmłodsza w tym gronie tzn. ja jako jedyna jestem z III gimnazjum, a reszta to I klasy szkół średnich i mój brat z III klasy technikum. Wszystko jest już właściwie zorganizowane. Nie pijący kierowca, itp. Tylko, że ja wiem, że moja mama mnie na pewno nie puści na dyskoteke. I myślałam z kumpelą, żeby zrobić tak. Ja idę do niej na noc - są ferie więc wiadomo, że mama mnie puści, a w rzeczywistości poszłabym na dyskoteke, a jakbym odespała poszłabym do domu (koleżanka mnieszka ode mnie góra 300m). Tylko boję się konsekewncji tego gdyby się wydało gdzie tak na prawdę byłam... Boli mnie to, że nigdzie mnie nie chce puszczać. Moje koleżanki mają zdecydowanie więcej swobody niż ja... Kurczę to dziwne, bo jestem odpowiedzialna, nigdy się nie spóźniam, nie piję alkoholu (no dobra piję, ale tak, ze zawsze jestem trzeźwa, a ona nigdy się nie domyśliła), nie palę fajek i mówię jej dosłownie o wszystkim. Na prawdę o wszystkim. O chłopakach również, o kłótniach, o ocenach. Zawsze wszystko wie. Nigdy nie wywinęłam jej żadnego numeru więc o co tu chodzi?
I żeby nie było! Już kiedyś rozmawiałam z nią na ten temat. Powiedziała, że za rok porozmawiamy (pytałam się jej o pozwolenie w ubiegłe święta), a teraz nawet nie ma zamiaru ze mną na ten temat dyskutować. Kiedy poprosiłam ją, żeby podała mi jeden sensowny powód dla, którego nie chce mnie puścić to nic nie odpowiedziała i dodała, że ona tłumaczyć mi się nie musi. To przykre, bo ja arumentowałam dlaczego warto mi zaufać, a ona udawała, że po prostu tego nie słyszy. Jestem przecież młoda... Kiedy mam zacząć się bawić? Kiedy będę chodzić o lasce? Sama mi mówiła, że nie była wzorową córką, a ode mnie tego wymaga. Błagam Was o pomoc. Wręcz o nią żebram!
16 stycznia 2012, 17:32
16 stycznia 2012, 17:33
16 stycznia 2012, 17:35
16 stycznia 2012, 17:37
16 stycznia 2012, 17:37
16 stycznia 2012, 17:50
16 stycznia 2012, 17:50
dla mnie jest to wszystko jakieś dziwneja musiałam
18 lat żeby po raz pierwszy wyjść na noc z domu. do 18
miałam czas na dworze do godź 21 ewentualnie 22 po
prośbach i namowachmama zabrania Ci nie dlatego że ma
kaprys tylko dlatego ze Cię kocha i boi się o Ciebiea
balangi masz jeszcze czas
16 stycznia 2012, 17:52
no ale właśnie dobrze napisałam bo skoro Ty jej
mówisz, jesteś dobrą córką, grzeczną, dobrze się
nie odwalasz jazd to jednak to że Twoja mama Cię nie
to brak zaufania, a to że udaję że Cię nie słucha to
szacunku do Ciebie a z obserwacji życia wiem że jak
tacy są to w końcu dzieci zaczynają kłamać, udawać że
inaczej, przestają się spowiadać rodzicą i potem taki
nic już nie wie i jest sam sobie winnyTy jesteś młoda
znam ludzi na studiach na 3,4 raku którym rodzice
wychodzić na imprezy, a skoro dziecko mieszka np w
to przez tel mówi :"tak mamo, nigdzie nie wyjdę" ,
telefon i idzie na imprezę tak więc ja bym zagadała z
i mamą, może Cię puści ale jak nei to nie miałabym
przed kłamstwem, ale rób jak uważasz, nie namawiam
Ale ja jej wcale nie chcę okłamywać, bo gdyby tak było już za pierwszym razem bym ją oszukała i bez skrupułów poszła na zabawę. Wcalę nie chcę na siłę chodzić na imprezy tylko po prostu moja ekipa robi ciągle imprezy tylko ja jak zwykle muszę się trzymać na uboczu, bo moja mama ma takie widzi mi się. Nawet w wakacje nie pozwalała mi z nimi wychodzić, a był dzień... Dobrze zna rodziców moich kolegów i ich samych, a mimo tego twierdzi, że lepsze będzie dla mnie towarzystwo rówieśników, a nie osób starszych, a oni nie wywierają na mnie żadnego złego wpływu, ponieważ sami się dobrze pilnują itp. Ponad to przecież nic mi się nie stanie... Jeśli jadę z grupą na dyskotekę to bawię się z grupą, nie gadam z obcymi kolesiami itp.
P.S.: Nie ma szansy, żeby schody się zawaliły albo cokowiek stało się z budynkiem, ponieważ dyskoteka została otwarta w wakacje ubiełego roku ;pp.
16 stycznia 2012, 17:56
16 stycznia 2012, 17:57