Temat: Nienawidzę siebie za to.

Przepraszam, że piszę o takich (dla niektórych zapewne durnych) sprawach, ale naprawdę nie mam komu się wyżalić. Bardzo proszę, zrozumcie moją sytuację. Jestem z dala od rodziny i przyjaciół a tu nie posiadam nikogo z kim bym mogła pogadać. Zresztą czasami lepiej naprawdę doradzają osoby, które nas aż tak dobrze nie znają.

Nienawidzę siebie za swoje odczucia.
Czuje się jak potwór, ktoś kto rani na około wszystkich. Studiuję medyczny kierunek, gdzie powinnam szanować ludzi...jak mam to robić kiedy nie szanuję nawet uczuć swoich i innych....

Sprawa wygląda tak. Nie jesteśmy ze sobą już ponad 2 lata. Ja mam cudownego chłopaka, który niestety nie mieszka w mieście w którym studiuje, ale jest dla mnie dobry, stara się wspierać, świetnie się dogadujemy. On (mój były) ma dziewczynę, która też nie mieszka w mieście w którym studiuje.
Ja i on studiujemy w jednym mieście.
Bardzo często ze sobą rozmawiamy. Nie umiem o nim do końca zapomnieć i nie umiem już dłużej oszukiwać się, że zupełnie nic do niego nie czuje. Bo jakieś uczucie pozostało. On też kilka razy powiedział, że chciałby to naprawić.

Czuje się strasznie z samym tym faktem
Z jednej strony wiem, że coś do niego czuję, wiem że on do mnie też coś czuje, ale nie wyjdzie. Za duża różnica pomiędzy nami.
Z drugiej też strony mój obecny chłopak też jest mi bliski. Jestesmy ze sobą krótko, więc to nie jest jakieś wielkie uczucie, ale jest naprawdę dobrym człowiekiem i przede wszystkim to w nim szanuje.

Nie wiem co robić.
Mam nadzieję, że ktoś z was mi cokolwiek doradzi, chociaż wiem że to wszystko jest beznadziejne, że ja jestem beznadziejna.
Jeśli mi napiszecie, że jestem powalona - nie obrażę się, wiem o tym.
Co bym na Twoim miejscu zrobiła - po 1 zerwałabym kontakt z byłym - przestanie Ci się wydawać że nadal go kochasz i przemyśl całą sprawę tak jak Ci radzi m0nisia87, po 2 zastanowiła bym się czy facet z którym jesteś jest oby na pewno dla Ciebie - zakochana kobieta nie określa swoich uczuć jako szacunku

JasminBeauty napisał(a):

posłuchaj głosu serca i idź za nim choćby miał się

Twój świat do góry nogami...



ja weszlam do tej samej rzeki po roku rozłaki i nie żałuję!



Być może się mylę ,ale wydaje mi się że tak naprawdę żadnego z nich nie kochasz .Jeden jest dobry ,ale daleko ,drugi jest na miejscu ,ale kiedyś już wam nie wyszło .Przepraszam ,ale ja nie widzę tu uczucia .Dobrych facetów jest wielu co nie znaczy ,że z tego powodu należy z nimi być ,a ten co jest na miejscu już raz się nie sprawdził .Przypomni sobie powody waszych sprzeczek i w końcu rozstania .Czy warto jeszcze raz przez to przechodzić .Myślę ,że powinnaś poprostu odpocząć od nich obu ,sama przyznajesz że nic aż tak szczególnego was nie łączy ,wiec nie widzę problemu.  Zrób coś dla siebie ! Odpocznij   od  tego   i  wejdź w  n owy związek ,bądź swiadoma swoich uczuć.I nie wciągaj byłych w nowy związek , bo "były" to już "były ".Powodzenia życzę .Lekkiego , wielkiego, otwartego  serducha :)
Albo się kocha albo nie, nie am co byc na siłę z kom kogo się nie kocha, jak się kocha, to jest się tego pewnym, a takie myslenie, czy go Kocham o czymś już świadczy, jakbys kochaął obecnego, to by Ci nawet odległośc nie przeszkadzała i myslała tylko o nim,  a nie o byłym. A o zwiazkach z byłym sie nie wypowiadam, każdy jest inny i sama wiesz, skoro on mówi,że chce spróbować, to spróbuj;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.