Temat: Problem stary jak świat :) - teściowa.

Witajcie.
Jak większość z nas - kobiet mam problem z teściową. Na każdym kroku. Zwykle to ona stwarza jakieś "problemy" z moim udziałem ale to już inna bajka.

Dziś chciałabym zapytać Was o radę bo to ja mam problem z nią.
Otóż mieszkamy jakiś niecały 1km od siebie - my i rodzice mojego męża ,w niewielkiej miejscowości.
Moja teściowa ma takie schizy,że albo nie odwiedza swojej wnuczki miesiącami albo jak już zacznie przychodzić to w odwrotną stronę - przyłazi codziennie nie uprzedzając mnie o tym i zamiast zapukać do drzwi (jak to robią cywilizowani ludzie) to podchodzi pod okno ( wsadza głowe w szybe i zagląda) i puka do okna ;/
Nie raz mnie wystraszyła ale teraz doprowadza mnie to do szewskiej pasji ;/ Po jaką cholerę zagląda mi po oknach i mnie podgląda ?? Dodam że mam parterowy dom i okna od podwórka są nisko ...

Kiedyś zwróciłam jej uwagę że wystarczy zapukać do drzwi bo jeszcze się nie zdarzyło żebym nie usłyszała pukania ... A ona na to że pukała 5 razy ale ja nie słyszałam ;| Co jest nieprawdą ...

Drugi problem to taki ,że jak już przyjdzie łaskawie to włazi mi w buciorach do kuchni ( mam przejściową kuchnię do pokoju gdzie jest dziecko) albo nawet nie raz do pokoju samego na dywan ... W domu mam same jasne dywany.
No ludzie ... Nie rozumiem tego! Wiadomo jaką mamy teraz zimę-śnieg spadnie,poleży kilka godzin a potem błoto ... U nas przed bramą jest breja jak nie wiem co . No i wejdzie mi w buciorach i nanosi błota i ziemi.
Jakiekolwiek próby zwrócenia delikatnie uwagi odpadają - obraża się zaraz i płacze i robi ze mnie potwora ...
Ja jak idę do kogoś to szanuję czyjąś pracę i nie łażę w butach po domu.N awet jeśli ktoś prosi o niezdejmowanie butów...
Do nich jak idę - to samo - zdejmuję buty pomimo,że mają wiecznie syf na podłogach. Oczekuję tego samego -szanowania mojego czasu i pracy . Nie będę jechała na mopie i odkurzaczu wiecznie - mam małe dziecko i masę innych obowiązków ...

Ufff. Lżej mi. Ktoś dotarł do końca ???
>>>>>>>>>>>>>zamiast zapukać do drzwi (jak to robią cywilizowani ludzie) to podchodzi pod okno ( wsadza głowe w szybe i zagląda) i puka do okna ;/

Haha dobra jestwybacz ze sie smieje,ale juz sobie wyobrażam tą sytuacje.I rozumiem jaka musi byc wkurzająca,
Co do jasnych dywanów mam tak samo-wchodzi mi w butach razem z młodsza siostra mojego(sporo młodsza)ona jeszcze mnie tak nie wkurza jak jego młodsza siostra która biega w tych ubłoconych buciorach(dosłownie bo biega za psem)po całym mieszkaniu.Najgorsze jeszcze jest to ze zawsze wyczuwaja 7 zmysłem kiedy mam swieżo posprzatane i własnie wtedy przychodzą.
No i tez mi przychodzą bez zapowiedzi-włażą po cichu na 4 piętro i od razu pukaja do drzwi(mamy domofon na dole wypadałoby chociaz tym domofonem zadzwonić)Pewnie jakbysmy na parterze mieszkali tez by chciała przez okno wchodzić

Niedawno wprowadziłam zasade ze nie wpuszczam nikogo,kto sie wczesniej ze mna nie umowi.Jak ktoś sie ze mną nie umawia znaczy ze nie szanuje mojego czasu.Ja w swoim domu moge chciec sobie łazic na golasa i nie mam obowiazku szybko sie ubierac jak ktos puka do drzwi.Mojego dosc szybko dało sie przekonac do tej zasady(pewnie ze wzgledu na bonusy)wiec czasami tesciowa sobie popuka,popuka i musi odejscpowoli sie kobieta uczy,niedługo zacznie wczesniej dzwonic.

Moim zdaniem jedyny sposób na twoja tesciowa to spróbować nakręcić twojego meza zeby delikatnie z nia na ten temat porozmawiał,a jak nie no to cóż...chyba trzeba to przecierpieć.
Ja powoli przyzwyczajam sie ze na ubłocone buty nic nie zrobie,bo kapci nie ubiora "bo oni tylko na chwile"idealnie zeby wejsc,pobrudzic dom i pójsc.

A w innym wątku na tym forum wszyscy pisza ze tesciowa trzeba szanować......
Nie da sie,po prostu sie nie da...
No chyba ze jest normalna.


jak zawita w progu to rozbierz ja z kurtki i podstaw chapcie. moze zakuma
Cześć:) rozumiem Twój problem doskonale. Ja mieszkam z teściami i też mam im wiele do zarzucenia (choć sama oczywiście nie jestem idealna). Rownież pojawiał się problem z butami - ja sprzątałam a oni jakby nigdy nic chodzili sobie w butach po domu, tylko u mnie jest inaczej b to ich dom... więc chodziło mi głównie o nasz pokój. Kupiliśmy nawet teściowi papcie by je nosił - podziałało, ale tylko na jakiś czas, teraz znowu jest to samo. Sama więc nie wiem co Ci w tej kwestii poradzic :(
Gapienie się w okna tez by mnie wkurzało i tu moze tak jak dziewczyny pisza - inne firanki?:) lub jakies roslinki, które zaslonia widocznosc ;) to chyba jedyne wyjscie.
Co do rozmowy z mezem to ja tez zawsze wszystko najpierw mowie mojemu lubemu i on stara sie działać ale nie zawsze to skutkuje... kiedys tesciowa mi powiedziala ze nie chcialaby abym stanela miedzy nia a jej synem (to bylo zaraz jak sie do nich przeprowadzilismy) i chce abym jej wszystko mowiła (co mnie wkurza itp.) ale ja tak nie umiem, bo to ich dom. Ty natomiast powinnaś powiedzieć, bo jesteś w swoim domu - teściowa się obrazi, popłacze, ale w końcu (jak zrozumie) jej przejdzie i może akurat będziesz miała z tymi jej "wybrykami" święty spokój ;)

powodzenia!!
>>>>>>>>>>>>Co do jasnych dywanów mam tak samo-wchodzi mi w butach razem z młodsza siostra mojego(sporo młodsza)ona jeszcze mnie tak nie wkurza jak jego młodsza siostra która biega w tych ubłoconych buciorach(dosłownie bo biega za psem)po całym mieszkaniu.Najgorsze jeszcze jest to ze zawsze wyczuwaja 7 zmysłem kiedy mam swieżo posprzatane i własnie wtedy przychodzą.

No dokładnie. Mój też ma młodszą siostrę. Młodsza ode mnie o 2 lata. Ale robi tak samo jak mamusia.
A ten 7 zmysł - dziś weszła i nabłociła a godzinę przed tym jak przyszła odkurzałam i myłam podłogi - jeszcze mokre w niektórych miejscach były bo nie zdążyły wyschnąć ... I też zawsze tylko na chwilę ;/
Moja znajoma miała podobny problem, w końcu powiedziała teściowej, że nie wpuście jej dalej do mieszkania dopóki nie zdejmie obuwia, tłumacząc że dziecko jest alergikiem. Oczywiście teściowa poczuła się dotknięta do żywego, powiedziała że nigdy nikt jej tak nie upokorzył. Mało to grzeczne ani subtelne, jednak delikatne sugestie nie pomagały, (choćby kupienie jej kapci i żartobliwym tonem dodane: Jak mama będzie nas odwiedzać to będą jak znalazł).
Co do okna to myślę, że nawet ogromna rabata jej nie przeszkodzi, chyba taki nawyk.
Mąż z nią powinien jednak porozmawiać, bo na Ciebie moze się śmiertelnie obrazić.
Pasek wagi
Ja bym zrobiła tak zasłoniłabym okno roletą nawet gdybym miała siedzieć po ciemku. Raz drugi sie natnie na rolete to może sie nauczy.
A co do zdejmowania butów to bym rozłożyła taką folie przez całą kuchnie i pokój dziecka oczywiście w momęcie gdy jest w dzwiach. Gdy sie spyta po co to powiesz ze nie jesteś sprzątaczką na pełen etat, albo powiedz jej wszystko w prost i nie przejmuj sie.
Jak jest mój mąż w domu to obydwie zdejmują buty w przedpokoju. Bo kiedyś ich prześwięcił za to,że ja sprzątam na okrągło a one nanoszą.
 Problem się pojawia kiedy jestem sama w domu - a tak jest praktycznie zawsze kiedy ona przychodzi - mąż pracuje i dopiero wieczorem jest w domu.
 Dziwi mnie tylko fakt, że jak wie że on jest w domu to wtedy nie przychodzi. Nigdy się nie zdarzyło. Mnie tylko zawsze nachodzi.

Wiem, że istnieją m-dzy mną a teściową różnice nie do pogodzenia. Chociażby ze wspomnianymi przez którąś z Was przyzwyczajeniami,

Ona- całe życie mieszka na wsi,  nie dba o estetykę ani swojego wyglądu ani swojego domu;
Ja- całe życie mieszkałam w mieście ( dopiero 1,5 roku tutaj) i ja jestem przyzwyczajona do estetyki i czystości w domu. Dbam również bardzo o swój wygląd. I nie lubię plotkarstwa -ona wręcz przeciwnie.

moja babcia robi tak samo hehe :)

a moja teściowa jest super :)


eh tesciowe dokladnie rozumie :) mysle ze pomysl z pantoflami bylby dobry. Poprostu jak wejdzie to podstaw jej pod nogi. Moze nawet kup jakies specialnie dla niej zeby sie czula zobowiazana do zakladania. Z pukaniem do okien to bardziej problematyczne ale ja bym zalozyla jakies firanki przez ktore nic nie widac, zaluzje, zaslony itp. Ewentualnie mozesz jej powiedziec ze wnuczka sie budzi bo glosno slychac jak do okna puka. Niektorzy ludzie sa jak z Marsa... pozdrawiam i trzymaj sie!
Ojjj zazdrostka do kuchennego okna, nie pokojowego!! Broń Boże nie miałam na myśli salonu! Ale fajny pomysł z rabatką pod salonowym oknem :) Tylko, żeby Ci kwiatów nie podeptała. Pytałam o teścia, bo może przez niego spróbowałabyś trafić do teściowej. Wiesz... takie "ciepłe kluchy" raz na jakiś czas potrafią wybuchnąć :)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.