- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto:
- Liczba postów: 394
27 grudnia 2011, 20:20
Edytowany przez babymama 27 grudnia 2011, 21:12
- Dołączył: 2011-09-04
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1594
27 grudnia 2011, 20:24
Ciężko mi oceniać bo moja mama zaczęła wyjeżdżać do pracy za granicę jak miałam 11 lat. Co prawda wracała do domu, ale zazwyczaj było tak, że pracowała 4 miesiące i wracała na dwa tygodnie. Nie mam jej tego za złe, a nawet ją podziwiam za to, że miała odwagę coś takiego zrobić. I wiadomo, że ona tego nie robiła i nie robi dla przyjemności.
Ale wyjechać na 15-20 lat to jednak trochę dużo, faktycznie.
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2574
27 grudnia 2011, 20:27
Wolałabym razem, ale za granicą i nie biedniej. Czemu się wszyscy nie przeprowadzą?
- Dołączył: 2008-01-03
- Miasto: Za Trzecim Krzakiem W Lewo
- Liczba postów: 6578
27 grudnia 2011, 20:27
a ja uważam, że w takich sytuacjach wszelkie truizmy mają zastosowanie
różnie się w życiu układa, jakby człowiek wiedział, że się przewróci to by usiadł oraz nigdy nie mów nigdy
27 grudnia 2011, 20:34
Matka mojej Mamy wyjechała i zostawiła nastoletnią córkę samą z ojcem alkoholikiem z którym sama już nie mogła wytrzymać:P Moim zdaniem to karygodne ale moja mama i tak ją kocha i jej pomaga teraz... Ja jestem stety/niestety bardziej ostra i nie wyobrażam sobie nawet odezwać się do matki która by mi zafundowała coś takiego. Wiem, że są niby gorze rzeczy, ale jakoś to do mnie nie przemawia, dla mnie tyle wystarczy:P
27 grudnia 2011, 20:36
x
Edytowany przez weird 28 grudnia 2011, 01:39
- Dołączył: 2009-05-25
- Miasto: Serce Marcina
- Liczba postów: 6741
27 grudnia 2011, 20:37
rozumiem to jeśli ciężko jest znaleźć pracę na miejscu, a z tego co powszechnie wiadomo jest coraz trudniej.
a na emeryturę jakoś zapracować trzeba.
myslę, że każda z nas wolałaby tego uniknąć, ale jak mus to mus.
- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto:
- Liczba postów: 394
27 grudnia 2011, 20:59
mysle ze latwiej byl by mi to zrozumiec jesli ta kobieta by mogla odwiedzac kraj a niestety jest za granica nielegalnie i jakby wyjechala to juz nie ma powrotu. I tak od 20 lat nie widziala swojej matki, siostry brata a tutaj tylko licza sie dla niej pieniadze. Dla mnie to chore chciala zobaczyc czy ktos inny mysli podobnie. Majac teraz wlasne dziecko nie wyobrazam sobie rekompensowac milosc prezentami to chyba nie tak powinno byc. Dzieci juz sa dorosle ale moge stwierdzic ze wyrosly na ludzi dosc chlodnych ktorzy nie bardzo wiedza jak powinno wygladac cieplo rodzinne.
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Meksyk
- Liczba postów: 11059
27 grudnia 2011, 21:00
jesli normalnie utrzymuje z nimi kontakt, to okej.
gdyby sobie poszła w sina dal i zostawiła dzieci same sobie więcej sie nie odzywajac, wtedy pomyślałabym, ze najwyraźniej nie bardzo jej na nich zależny.
27 grudnia 2011, 21:01
ja nie potępiam takiego zachowania.
ona jechała aby pracować na lepszą przyszłość tych dzieci - nie było tak, że ich nie kochała. niektóre czyny wymagają poświęceń, czekają trudne decyzje do podjęcia. różnie się w życiu układa... dziwi mnie to, że nie potrafiłabyś sobie spojrzeć w oczy będąc na miejscu takiej matki. bez przesady.