- Dołączył: 2011-12-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8
27 grudnia 2011, 09:21
Zastanawiam sie jak to wszystko powinno wygladac?
Moj chlopak, z ktorym jestem od prawie dwoch lat, ma 31 lat i srednia sytuacje finansowa. Nie ma samochodu (zeby kupic nowy, musi sprzedac stary, a "probuje" juz od roku), mieszka z rodzicami (na 100% nie doklada sie do czynszu), pracuje u taty (i jest to praca w kratke, raz jest, raz nie ma). Jak go poznalam to pracowal w firmie i wynajmowal kawalerke i jakos nie sprawial wrazenia leniwego, wiecznego studenta, a teraz coraz czesciej tak mysle. To madry i sprawny facet, moglby doksztalcic sie w swoim fachu i by zarabial i pracowal naprawde niezle, ale jakos brak mu motywacji... Do tego wszystkiego moim punktem odniesienia jest moj byly, ktory jest od niego 8 lat mlodszy, a juz jest niezalezny, ma wlasna firme, samochod, pewnie niedlugo mieszkanie, nie utrzymuja go rodzice, moze sobie pozwolic na wiele wydatkow. I co ja mam teraz myslec? Zawsze myslalam, ze facet po 30 powinien byc juz w miare ogarniety? Czy moj byly to akurat w czepku urodzony czlowiek, bo rzadko sie zdarza, zeby dwudziestoparolatek robil takie pieniadze, czy to moj obecny facet jest niezaradny? Wiem, ze ma w planie rozpoczac wlasny biznes w niedlugim czasie, ale kompletnie nie widze jego zaangazowania, motywacji (moj byly jak zakladal firme to nie bylo innego tematu niz to, bardzo sie w to angazowal). Co myslicie o tej sytuacji? Nie jestem materialistka, ale tez nie chce obudzic sie za jakis czas z reka w nocniku, w ciazy, bez kasy, bez mieszkania, z facetem, ktory nie ma roboty, albo sie do niej nie pali... Sama chce byc niezalezna, ale wiadomo - co dwie glowy to nie jedna.
- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto: Szczecinek
- Liczba postów: 9160
27 grudnia 2011, 09:59
po pierwsze nie porównuj go ze swoim byłym - to było trzeba z nim zostać skoro był zaradny ( tak ci ktoś może powiedzieć)
po drugie pogadaj ze swoim facetem zapytaj się jak widzi swoje życie dalej?? i niech ci odpowie a ty powiedz jak ty to widzisz z twojego punktu widzenia - ale nie porównuj go w tej rozmowie do byłego
a ty masz pracę?????
27 grudnia 2011, 10:03
Każdy facet jest inny a porównania nie mają sensu. Zastanawiam się czy kochasz swojego faceta,
bo z Twojej wypowiedzi wydaje mi się że bardziej ciągnie Cię do byłego. Jeśli go kochasz, wynajmijcie
jakąś kawalerkę stańcie wspólnie na nogi. Samodzielność i niezależność wcale nie jest taka prosta
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
27 grudnia 2011, 10:16
Mam nadzieje że przy nim nie gadasz o swoim byłym, bo jeśli tak to mu współczuje. Dziewczyny mają rację, skoro tamten był taki super to wróć do niego.
- Dołączył: 2010-11-18
- Miasto: Praga
- Liczba postów: 2621
27 grudnia 2011, 10:18
"nie chce obudzic sie za jakis czas z reka w nocniku, w ciazy, bez kasy,
bez mieszkania, z facetem, ktory nie ma roboty, albo sie do niej nie
pali..." - no niestety, ten twój obecny to chyba nie jest dobra inwestycja. Ale może jest czuły i kochający, na pewno ma też jakieś zalety;)
- Dołączył: 2011-12-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8
27 grudnia 2011, 10:31
nie czuje nic do mojego bylego, gdybym cos czula to bym nie byla z obecnym... kocham mojego faceta, ale boje sie , ze jest nieogarniety :) i nie gadam przy nim o moim bylym, chociaz on doskonale widzi jak on sobie radzi (gdybym ja byla na jego miejscu to bym pewnie oszalala i zaczela cos dzialac..)
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16220
27 grudnia 2011, 10:58
31 letni facet mieszka z rodzicami?:D no coś tu jest nie tak. przecież to już wiek, w którym powinien być na swoim i planować dość skutecznie założenie rodziny (o ile jej jeszcze nie ma) a nie zachowywać się jak nastolatek.
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
27 grudnia 2011, 19:48
Ja cie rozumiem, bo mój facet jak go poznałam to też był taki nieogarnięty do życia, ale miał 22lata. Nie miał pracy, nie miał prawka, ani auta, ani dobrej szkoły i chodził z kolegami na wino. A jak zaczęlismy być ze sobą za jakiś czas poszedł do wojska, jak wrocił to pracował ale bez umowy dorywczo. Później dostał dość dobrą, choć ciężką prace i zrobił prawo jazdy, kupił dobre auto a ma 27 lat. Gdyby niczego nie zmienił przez ten czas to wątpię żebym dalej z nim była bo nie wytrzymałabym jego bezczynności, bo ja jestem ambitna i ciągle się dokształcam i pracuje. Tylko mój też dalej mieszka z rodzicami ale może o przeprowadzce pomyślimy wspolnie ;)
27 grudnia 2011, 21:15
ja mam 23 lata od 5 lat mieszkam sama...ciężko by mi było być z takim facetem..ciężko mi sie układa z większością bo gdy ja studiując mieszkam sama to nie zrozumiem 25latka na utrzymaniu rodziców..mieszkanie samemu-samodzielność przez nia dorastamy...