- Dołączył: 2008-01-10
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 165
30 listopada 2011, 23:29
Hej...
Witam wszystkie Panie...te ze złamanym sercem i te szczęśliwe
Ja jednak należę niestety do tych pierwszych.
Zacznę od początku, bo tak chyba najlepiej.
Przez dwa i pół roku byłam w szczęśliwym, stałym związku...z oddanym w pełni facetem. Czar uczuć prysł w błyskawicznym tempie...i o tą całą przyczynę generalnie chodzi.
Bardzo lubię język angielski...jaram się nim i uwielbiam go używać i udoskonalać. Zarejestrowałam się więc na jednej ze stron internetowych gdzie można poznać ludzi z całego świata...Pisało do mnie kilkudziesięciu facetów dziennie, myślałam tylko o poprawie angielskiego...nic poza tym. W czerwcu miałam jechać z przyjaciółką do Anglii. Bardzo dobrze rozmawiało mi się jednym z Anglików...mój facet doskonale o tym wiedział, nie ukrywałam niczego, bo to tylko miała być NAUKA...cała ta pieprzona nauka przeistoczyła się w to, że zostawiłam faceta...nie pojechałam do Anglii, bo był problem z pracą. On wyjeżdżał z przyjaciółmi do Bułgarii...dogadałam się z nim, że zarezerwuje ten sam termin wycieczki i pojadę z przyjaciółką. Zrobiłam to...Przyjemny czas, super wspomnienia...byliśmy obydwoje zafascynowani...On mi zakręcił tak w głowie, że byłam wstanie zrobić wszystko co możliwe...Wydawało mi się, że mu zależy dokładnie tak jak mi. Chcieliśmy się spotykać ponownie...On jest starszy 10 lat ode mnie...jestem studentką...On stracił pracę. Powiedział, że nie ma teraz dużo kasy na nasze spotkanie, a że bardzo by mnie chciał zobaczyć. Co ja zrobiłam? Zapieprzałam dwa miesiące do pracy, wydałam wszystkie zaoszczędzone pieniądze....zapłaciłam za wszystko...bilet, hotel, jedzenie...nawet na to nie zwracałam uwagi...cieszyłam się, że mogę sprawić, że jesteśmy razem...W trakcie tego weekendu strasznie się pokłóciliśmy, on powiedział, że mój angielski nie jest wystarczająco dobry żebyśmy mogli być razem, że musimy na tym popracować...dosłownie dał mi kosza...sto komplementów, że mnie docenia, że jestem wyjątkowa...no więc mimo tego miałam jakąś nadzieje...ledwo co wróciłam...on powiedział, że strasznie by mnie chciał zobaczyć ble ble...że uwielbia jak spędzamy razem czas...pojechałam po miesiącu znów...spłukałam się z kasy dokładnie tak samo....zaprosił mnie na sylwestra...jednak kupiłam bilet na 15tego i znów to zrobię...te całe błędne koło mnie przytłacza...ja jestem bezsilna...nie jestem brzydką dziewczyną. Zadbana, młoda, studentka...nie było go ... chodzilam na zakupy kilka razy w miesiacu, imprezowalam, cieszylam się zyciem, chodziłam do kosemtyczki...teraz nie moge sobie na to pozwolić, bo nawet cięzko wstac mi z łózka i iść na zajęcia i spotkać się z przyjaciółmi...leże w tym łóżku i jedynie co robie to pale ze stresu, kąpie się i zmieniam pidżame. Najgorsze jest to, że on mi nie powie: SPIERDALAJ...ciągle daje mi złudne nadzieje i ciągle pokazuje mi, że jestem nikim...zawsze to on się obraza, a mi mówi, że ja jestem dziecinna i narzekam,,,tylko kiedys kiedy dawał mi pełno przyjemności swoimi slowami nigdy nie narzekałam....a co ja mam robić teraz kiedy tylko się martwie czy się odezwie? Po co ja kupowałam kolejny bilet...oczywiscie jeden z fajnych dni i co? i dupa...potem...
Chciałabym znaleźć kogoś...znów szaleć i cieszczyć się życiem....iść na zakupy, wystoić się i mieć wszystkich facetów gdzies! Lepiej mi jak się wyżaliłam :D
- Dołączył: 2010-11-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2257
1 grudnia 2011, 00:22
matko, jaki żigolo, nie bądź taka dobra, kij mu w oko, skoro jego starania to tylko piękne gadki-szmatki to sobie znajdź normalnego faceta a temu powiedz sayonara... chyba pierwszy raz współczuję komuś bycia zakochanym...
- Dołączył: 2008-01-10
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 165
1 grudnia 2011, 00:33
Własnie najgorsze jest to, że ja nigdy nie byłam zdesperowaną, brzydką, zakompleksioną i spragnioną faceta dziewczyną. Zawsze pewna siebie i szczęsliwa...nie wiem jak on to zrobił...ja nie moge uwierzyć...przyjaciółki moje są załamane....one nawet nie wiedzą, że ja za to płaciłam, że tak się staram... a i tak mówią, że mam się ogarnąć.... wiem, że powinnam... zrobie to ... nie mam wyjścia,...to do niczego dobrego nie prowadzi niestety...DZIEKI LASKI :) lepiej mi, że chociaż moge się gdzieś wyżalić
- Dołączył: 2011-04-17
- Miasto: London
- Liczba postów: 14745
1 grudnia 2011, 01:02
Ewciiia90, kobieto! Ty chyba zwariowałaś ... dla chcącego nic trudnego. Jasne że jest bezrobocie (w samym Londynie około 1 000 000 osób jest bez pracy) ale ciągle w gazetach, czy necie widzę ogłoszenia. Tyle,że angole to śmierdzące leniuchy i nie chce im się pracować za taką stawkę za jaką my musimy 2x ciężej zasuwać. Siedzą na tyłkach, biorą od państwa benefity i pierdoły mówią, że nie ma pracy.
Oj, powinnaś już dawno się z tego otrząsnąć.
Żaden, nawet najwspanialszy, najprzystojniejszy czy najczulszy facet nie jest tego wart żeby się przez niego tak zadręczać. Zwłaszcza taka pierdoła która nie potrafi się sama utrzymać (31 lat!)
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2574
1 grudnia 2011, 02:05
A poza tym, jak mu się nie podoba Twój angielski to niech się polskiego nauczy.
- Dołączył: 2009-05-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12386
1 grudnia 2011, 02:32
chyba niektórzy ludzie mają w genach umiejętność demoralizacji czy upodlenia i doprowadzenia do depresji drugiej osoby. musisz się od niego uwolnić i najlepiej skończyć z tym od razu, bez zbędnych przemyśleń i zastanawiania się. jeśli ten bilet da się zwrócić zrób to, jeśli nie spróbuj odsprzedać; zablokuj jakoś jego numer; nie czytaj smsów; postaraj się żeby urwał się wam kontakt. kilka dni popróbuje i cię wreszcie zostawi, ale musisz być silna i wiedzieć, że to cię niszczy. jeśli nic z tym teraz nie zrobisz to staniesz się wrakiem, a chyba nie chcesz żeby twoje życie wyglądało tak, jak teraz. będzie ciężko, ale poboli i przestanie. patrz na to ile możesz zyskać, bo tracić nie tracisz nic, a czas leczy największe rany.
Edytowany przez ewelinusek 1 grudnia 2011, 02:40
- Dołączył: 2009-04-30
- Miasto: North Arlington
- Liczba postów: 3431
1 grudnia 2011, 03:43
ten facet to dupek , a TY .... co widziałaś w nim, piszerz że jesteś ładna i zgrabna-SZKODA CZASU.
Masz już bilet, jedz ale nie do dupka tylko gdzieś indziej -Hotel i jakis inny facet normalny
- Dołączył: 2011-04-24
- Miasto:
- Liczba postów: 103
1 grudnia 2011, 07:43
Zauroczyłaś się w swoich marzeniach. Marzeniach o wielkim love story z anglojęzycznym facetem. Niestety typ na którego trafiłaś nie jest spełnieniem tych marzeń. Otwórz oczy! Im szybciej to zrobisz, tym lepiej dla Ciebie.
- Dołączył: 2011-04-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4096
1 grudnia 2011, 08:26
O fuck !
Daj spokuj, facet ma niepokolei w glowie . Napisalas ze jestes ladna ,jestes madra i zardna , po co ci taki dupek ? Pompuje z ciebie kase, a pozniej pewnie sie z kolgami nabija, jaka to on glupia Poleczke wyrwal , ktora wszystko dla niego zrobi. Brak szacunku z jego strony to powinien byc wystarczajacy powod, zeby z tym skonczyc.
Nie trac czasu na niego, zycie jest stanowczo za ktotkie...
- Dołączył: 2008-01-10
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 165
1 grudnia 2011, 08:40
Wszystkie macie racje i ja też to wiem....skoncze to na pewno....
Boże jak mi głupio, że ja się aż tak poniżam...on nawet nie zasługuje na to żeby tam latała, a co dopiero płaciła za wszystko...
Wiem właśnie, że ogłoszen jest pełno tylko, że on ze swoim wyższym wykształceniem i doświadczeniem nie pójdzie do byle jakiej pracy ( to lepiej siedzieć w domu, na utrzymaniu mamusi w tym ieku) Tylko najśmieszniejsze jest to, że on udaje takiego ambitnego i pełnego pomysłów, które zmienia tak samo szybko jak tesksty, które mówi do mnie....Cholera w Polsce miałam 3 razy przystojniejszego faceta, który o mnie dbał, który miał wszystko co powinien....Ja się może nie zakochałam, ja nie moge przeżyć, że ktoś dla kogo sie oddałam w pełni może tak mnie traktować...i zawsze podkreśla...Ewa ja Cie tak szanuje, jesteś wyjątkowa....pffffff a w między czasie teksty żeby mi pokazać jaki on jest super...
1 grudnia 2011, 08:43
Nie odnieraj telefonów, nie odpisuj nie rozmawiaj z nim. Dzwoni po to byś nie umiała o nim zapomnieć i się od niego uwolnić. A to że nie ma kasy to może być bajka ze względu na to byś za wszystko płaciła... Nie zapominaj że człowiek potrafi tak drugiego człowieka omotać że będzie obracać wszystko byś to Ty czuła się winna... Po prostu może on chce Cię dodać do kolekcji i że tak to ujmę "zaliczyć". Bilet wycofaj i daj sobie z nim spokój bo nic dobrego z tego nie wyniknie. Na razie niszczy Cię psychicznie a później może być różnie...