- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 listopada 2011, 13:45
Wiele razy pytałam Was o opinie i zdanie na różne tematy, ale to o co teraz chcę spytać jest naprawdę poważne.
Od miesiąca mieszkam we Wrocławiu. Przeprowadziłam się tam, bo w firmie w której pracowałam przez rok, nie przedłużyli mi umowy. W moim rodzinnym mieście nie ma w ogóle pracy, teraz szczególnie, nie ma tutaj perspektyw na dalsze życie zawodowe.
Do Wrocławia przeprowadziłam się z moimi dwoma kumpelami. Zawsze dobrze się dogadywałyśmy i teraz też tak jest, ale podczas wspólnego mieszkania okazało się, że są one ciężkimi współlokatorkami. Nigdy nie byłam pedantką, ale to co one wyprawiają w głowie się nie mieści. Śmieci zalegają w kuchni tygodniami, bo one nawet nie pomyślą by je wyrzucić, do zlewu wrzucają resztki żarcia i zlew się zatyka... i mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Pomijając ten fakt, jest mi po prostu źle. Mam dosyć tego mieszkania i tej zasikanej i śmierdzącej kamienicy i mam dosyć szukania pracy.
W ten piątek odebrałam dyplom ukończenia studiów, a pracy jak nie było tak nie ma - nawet we Wrocławiu. Co prawda pracowałam przez 3 dni, ale zamiast być sekretarką kazali mi sprzątać całe biuro, zrezygnowałam, a nawet wynagrodzenia za te dni nie dostanę.
Gdy czasami wracam w weekendy do domu, to mam ochote rzucić ten Wrocław w cholere. Tęsknie za moją miejscowością, za dawnym życiem, gdy miałam fajną pracę i wszystkich bliskich koło siebie. Mój ukochany nadal tutaj mieszka...
Przez ten felerny miesiąc płakałam tyle razy ile przez kilka lat nie zdołałam. Jestem zmęczona, a nawet wykończona - fizycznie i psychicznie. Całymi dniami nic nie jem, bo nie mam pieniędzy czasami nawet na chleb. Gdy wracam po weekendzie, to zjadam jedzenie, które ze sobą wzięłam. Piję hektolitry kawy i pale nie zliczoną ilość fajek, by jakoś ukoić to okropne uczucie. Jestem na skraju wytrzymania.
Ja naprawdę nie wiem co mam robić! Proszę Was pomóżcie !!!
21 listopada 2011, 13:51
21 listopada 2011, 13:55
A czemu zrezygnowałaś z pracy? Rozumiem, że masz ambicje, a masz środki na utrzymanie?
Co do wspólnego mieszkania, to macie jakieś ustalone zasady? kto kiedy i co sprząta?
Poczekaj jeszcze, dopiero miesiąc tu jesteś, daj sobie i miastu szansę.
21 listopada 2011, 13:57
W poprzedniej "pracy" zostałam upokożona, a to jak dla mnie za dużo, ja nie dam sobą pomiatać.
W domu nie mamy grafika, bo wiem, że dziewczyny i tak by się nie stosowały. Ja czasami sprzątnę w kuchni i to tyle, reszta leży od miesiąca brudna i śmierdząca, bo przecież nie będę wszystkiego za nie robić. Ja muszę mieszkać w tym syfie, więc mam w dupie ćwiczenie cierpliwości.
21 listopada 2011, 13:58
21 listopada 2011, 13:57
21 listopada 2011, 14:00
21 listopada 2011, 14:04
Oczywiście, że próbowałam z nimi rozmawiać, ale one wyzywają mnie od nienormalnych. Jedna stwierdziła, że na swój talerz może nawet nasrać i nie powinno mnie to obchodzić ??!!
Pomijając to wszystko - ja jestem nieszczęśliwa w tym mieście, tęsknie za moim domem i jak tu przyjeżdżam, to potrafię tylko ryczeć...
21 listopada 2011, 14:05
21 listopada 2011, 14:07
też mnie te fajki zastanowiły:)ale wsumie rozumiem,to jest nałóg ...sama jak palilam to też na różne rzeczy nie miałam, a na fajki zawsze:)
radze przetrzymać!