Temat: Copycat czyli odgapianie

Chcialam zapytac jak podchodzicie do osob z rodziny badz tez blizszychu lub dalszych kolezanek, ktore probuja Was we wszystkim nasladowac. Poczawszy od stroju przez kosmetyki, bizuterie a konczac na sposobie zycia. Jest w moim otoczeniu osoba. od ktorej nie moge sie odciac bo jest rodzina. ktora we wszystkim mnie nasladuje. Podglada czym sie maluje, co ubieram, jak jem i jest to strasznie wkurzajace. Po angielsku mowia ze imitation is the highest form of flattery czyli nasladowanie jest najwyzsza forma komplementu, ale dla mnie to poprostu jakis brak gustu czy wlasnego zdania.  Szczerze ja nikogo nie nasladuje bo wiem ze kazdemu ladnie w czym innym. Jak sobie z tym radzicie i co ogolnie myslicie o takich osobach? :)
Mam taką współlokatorkę... Mnie osobiście jej zachowanie irytuje i nie odczuwam tego jako komplementu :p
Ja poniekąd zgadzam się z tym tekstem, że może to być komplementem, ale z drugiej drażnią mnie takie osoby. W moim otoczeniu jest takich parę, ale od znajomych i tak słyszę cały czas "ona zrobiła to, ona tamto, upodabnia się do Ciebie ale wychodzi jej to żałośnie". Ale ja lubię, kiedy ktoś na przykład osobiście sprawi mi komplement i grzecznie zapyta czego używam albo gdzie coś kupiłam, bo jej się bardzo podoba. Nie mam problemu z tym, że ktoś nosi takie same spodnie albo używa tych samych kosmetyków, sklepy są dla wszystkich i nie mogę komuś tego zabronić ;)
Pasek wagi
hehe to powiedz tej osobie ze zle jej w tym czy w tamtym, albo ze jakoś kiepsko dobrany ma np podkład moze się odczepi ;)
Zgadzam sie i tez lubie gdy ktos mnie zaczepi i zapyta o perfumy, szminke itd, ale jest to meczace gdy ta osoba chce odgapiac wszystko. Mysle ze jakis zdrowy rozsadek powinien byc. Wiem np ze  paski poszerzaja wiec ich nie nosze, a ta osoba nie patrzy jaka ma figure tylko kupuje bo np Gosia tak nosi wiec ona tez. Wrr zero kreatywnosci
Oj, wiem coś o tym. Miałam koleżankę, która wszystko ode mnie "ściągała"- makijaż, ciuchy, kosmetyki, kolor włosów. Nawet obiadu, czy zakupów spożywczych nie potrafiła sama sobie wymyślić. Zawsze najpierw bezczelnie oglądała co ja miałam na półce w lodówce i potem biegła do sklepu po to samo. Straszne. Doszło do tego, że jak planowałam sobie cokolwiek kupić, to jej w ogóle o tym nie mówiłam, bo ona poszłaby do sklepu kupić sobie dokładnie to samo.
Bardzo, ale to bardzo mnie to denerwowało. Zabawy w takie same ciuchy, fryzury itd. bawiły mnie w podstawówce a później to było uciążliwe.

Dobry pomysl Edytkka.
Ciesze sie ze nie tylko ja tak mam. Mysle ze ta osoba nauczyla sie tego od swojej mamy ktora robi dokladnie to samo. No z racji wieku juz nie odemnie kopiuje, ale od innych.
Mam jedną taką koleżankę, z tą różnicą, że zawsze chce mieć coś lepszego. Tzn, nie wychodzi jej to za bardzo, ale może kiedyś zadziała. ;D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.