Temat: Znudzona życiem...

 hmm... tak, jak w temacie. I chociaż strasznie dramatycznie to brzmi, to tak się czuję. Chce mi się po prostu na wszystko rzygać;/ Na szkołę, na pracę, której nie lubię, na nudę. Mieszkam w małej miejscowości, gdzie praktycznie nic się nie dzieje i człowiek nie ma gdzie wyjść, oprócz sobót, i to nie każdej. 
 Mój chłopak pracuje tylko w weekendy, więc 4 dni w tygodniu jest w domu i niby to fajne było na początku, ale teraz trochę mnie to nudzi, bo prawie cały czas spędzamy razem. Czasami mam go dość, tak jak i wszystkiego innego ;/
 Piszę na Vitalii, bo nie mieszkam w Polsce, a tutaj aktualnie nie mam zbyt wielu tak bliskich znajomych, którym mogłabym się naprawdę wyżalić.
 Szczerze mówiąc, jakkolwiek to zabrzmi, chciałabym do mamy pojechać, a nie mogę, bo praca i szkoła ;/
 
Tak bardzo chciałam się wyprowadzić z rodzinnej wioski, zdecydowałam zostać w Szwecji i myślałam, że wszystko będzie super proste, a nie jest.

I choć tak bardzo nie cierpię, jak ktoś narzeka na brak pieniędzy, muszę przyznać, że pieniądze to też mój problem. Niestety nie mogę podjąć pracy na stały etat, bo mam szkołę, a ta praca, którą mam dostarcza mi funduszy tylko na bieżące wydatki (czynsz, jedzenie itp.), na rozrywkę praktycznie nie zostaje. Co chcę przez to powiedzieć, to to, że ciężko jest bez pomocy rodziców. Ciężko jest być dorosłym, no!

 

popatrz na to z innej strony ty przynajmniej masz za co za czynsz zaplacic masz na nauke itp masz kogos kto cie kocha ludzie sa w gorszych sytuacjach .Docen to co masz :)
Pasek wagi
ty jesteś tym życiem znudzona a iny dał by się za nie pokroić...
rozumiem Cię. czasem też tak mam, zwłaszcza, że studiuję i pracuję w mieście, którego nie lubię.
ALE:
może wolontariat? nabierzesz perspektywy do swoich problemów, zajmiesz się czymś: hospicjum, schronisko, etc.?
pewnie jesteś uwiązana w miejscu, w którym jesteś, ze względu na szkołę. w takich chwilach należy czasem zagryźć zęby i przeczkeać...
wiele osób dosięga taka monotonia codzienności.i nawet jak żyją w  wielkim mieście, gdzie pozornie ogrom rozrywek, rożnych opcji spędzania czasu.
może znajdź sobie coś co sprawia Ci frajde...nie wiem co to będzie bo nie znam Twoich zainteresowań,ale fajnie odszukać coś dla siebie.Dla jednego będzie to nauka języka obcego -choćby najdziwniejszego przez internet (nie trzeba korepetytora na miejscu)
może coś zmień w mieszkaniu-wtedy też przełamuje sie smętną nudę
 pogadaj z chlopakiem- jak w tygodniu nie pracuje to moze niech Cie czymś zaskoczy...zrobi jakąś kolacje

wiem,ze zwłaszcza jesienią wszelkie smutki wychodzą i tęsknota.Też niedawno się przeprowadziłam i wiem jak to jest.
Trzymaj sie

Naprawdę wam dziękuję. I podoba mi się pomysł z wolontariatem, będę musiała się dowiedzieć, czy w naszym "mieście" coś takiego działa. 
Wolontariat też jest takim plusem, że odciąga od codzienności, daje poczucie samorealizacji i tego, że jednak można coś w tym świecie zmienić. Choć ciupinkę! No i oczywiście poznajesz tonę ludzi. To jest coś magicznego, co polecam 

Zawsze można też spróbować robić coś artystycznego... jakiś rysunek, czy coś. Mi to osobiście pomaga :)
Jakbym miała osobę, która mnie kocha to by te problemy typu pieniądze, szkoła zleciały na daleki plan. ;x
życie, niestety! 
Ale trzeba żyć, nie tylko istnieć! 
To tyle
Pasek wagi
rozumiem to znudzenie, ale pomysl sobie co by bylo jakby pewnego dnia twoj chlopak nie wrocil do domu, bo go samochod na pasach zabil. I co wolisz ta nude? Wiele ludzi jak opowiada (ty?)to masz ochote im powiedziec: chwalisz sie czy zalisz? Ale z drugiej strony te gonienie za czyms nie znanym, za czyms wspanialym, nie codziennym, odkrywczym i nietuzinkowym,  i takim gornolotnym....eh. A tu caly czas te nudne, w dodatku biedne zycie... Gdzie te wspaniale plany, ambicje i checi?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.