Temat: Zazdrosna mama ?

Mam młodą mamę, ja mam 20 lat ona 40. Odkąd miałam 3 latka mieszkam z babcią, urodził się mój brat i w domu w którym mieszkaliśmy po prostu nie było warunków do wychowania dwójki dzieci, miejsca tym bardziej. Mama postanowiła, że na jakiś czas zamieszkam z babcią, dopóki oni nie zrobią czegoś ze swoim mieszkaniem. Później jednak z biegiem lat przyzwyczaiłam się do babci, dziadka, cioci i kuzynów, którzy też tam mieszkają. Dziadkowie od zawsze zastępowali mi rodziców, dbali o mnie jak o nikogo innego, nie chciałam wracać do rodziców, po prostu przyzwyczaiłam się, rodzice nie mogli mnie do tego zmusić. Dziadkowie mieszkają 10 minut drogi pieszo od rodziców, w tej samej miejscowości, widzę mamę, brata i tatę co dziennie, spędzam z nimi święta, niedziele. Oni do tej pory nie mają wielkiego domu, nie miałabym tam własnego pokoju, mieszkają z rodzicami taty. Bardzo ich kocham, ale mam wrażenie, że oni mnie nie, a na pewno nie tak bardzo jak ja ich. Ciągle faworyzują brata, chwalą się nim, jest ich oczkiem w głowie. Mama nigdy nic mi nie kupiła, żadnej bluzki itp. czasem jakiś prezent na gwiazdkę. Ale żeby tak od siebie nie, a bratu oczywiście. Studiuję, czasem przez długi czas nie zapyta jak mi idzie, nie płaci za moją szkołę. Nawet się tym nie interesuje ... wie, że dadzą mi na to dziadkowie, opłacają mi szkołę bo straciłam pracę i nie mogę znaleźć nowej... Najgorsze jest jednak to, że bardzo zazdrości. Jak kupię sobie coś nowego, widać, że jest zła. Ciągle mówi, że mam za dużo butów, ubrań itp. Gdy jeżdżę z dziadkami do wujka mówi, że jeżdżę tam dla pieniędzy, chociaż to kompletna bzdura. Ostatnio miałam mały przypływ gotówki, była zła... Ja się cieszyłam, a ona po prostu krzyczała, że biorę jeszcze pieniądze od dziadków i sępię, że jak bym chciała to dawno miałabym pracę, a dobrze wie, że szukam jej cały czas i załamuje gdy się nie udaje. Mój brat też nie pracuje, ale na to nie zwraca uwagi. Kiedyś nawet powiedziała, że wyglądam jak burdelówa, chociaż nigdy nie ubieram się wyzywająco. Po prostu powiedziała to bez powodu bo mam lepsze ubrania od nich, żyje mi się troszkę lepiej dzięki moim dziadkom.

Już nie wiem co mam robić, jak z nią rozmawiać, czasem jest mi tak przykro, że zamykam się w pokoju i płaczę. Jest czas gdy okazuje mi szacunek, miłość ale gdy widzi, że mam troszkę lepiej zaczyna obrażać itp. Staram się jak mogę, rozmawiam z nią, nie unoszę się, wszystko chowam w sobie bo nie chce się jeszcze z nią kłócić.

Przecież powinna się cieszyć moim szczęściem, tym, że troszkę mi lepiej. Myślicie, że to wszystko spowodowane jest zazdrością ?
szczera rozmowa. powiedz jej to co nam napsiałaś
wiesz, trudno, żebyś znalazła tu dobrego psychologa. Nie mam pojęcia. Ona Cię nie wychowywała... Inaczej Twojego brata traktuje, bo cały czas był przy niej. Ona nie widziała jak dorastałaś, rozwijałaś się... Pewnie to zazdrość... Choć powinna się cieszyć, ze jest Ci dobrze, bo przecież po to wysyłała Cię do swoich rodziców. Może Twoi dziadkowie jej nigdy nie pomogli? I ma uraz? Moze była inaczej traktowana? Może bardziej pokochali Cię jako córkę niż Twoją mamę.
Jak jeszcze raz będzie się na Ciebie "fochać", to prosto w oczy zapytaj się jej czy Ci zazdrości, a skoro tak to trzeba było Cię nie zostawiać z dziadkami.
Pasek wagi
Ojj.. Ciężka sprawa. Może faktycznie zazdrości.. A może cała ta sytuacja jest tez dla niej cięzka i nie wie jak sobie z tym poradzić. Wyżywa się na innych. Albo ma problemy zupełnie niezwiązane z Tobą i próbuje się wyładować na kimś. Nie wiem.
Ciężka sprawa i obie strony musiałyby chcieć coś w tym wszystkim naprawić.
powiem szczerze i nie obraź się, Twoja matka to suka, dałabym jej w twarz a potem napluła. Nie dość że nie była łaskawa zająć się swoim dzieckiem i dbać o nie i łożyć na nie( znaczy na Ciebie ) to jeszcze takie akcje. A teraz co wg mnie powinnaś zrobić: powiedzieć jej to co napisałam wyżej i opierdolić, Ja wiem że to Twoja matka ale jesteś dorosła i czas pokazać że masz Swoją wartość. Jak masz miękkie serce to musisz mieć twardą dupę więc albo powiedz jej że jej zachowanie jest bezsensowne i nie na miejscu i ma je zmienić albo stanowczo ogranicz z nią kontakt. Nie daj sobą manipulować, już masz trochę zjechaną psychikę skoro pozwalasz jej na takie coś i płaczesz po kątach. Weź się w garść i pokaż że to co robi jest chore i niedopuszczalne.
porozmawiaj z babcią o sytuacji. to twoja prawdziwa matka.
Mojego tatę wychowali jego dziadkowie...

pewnego mroźnego dnia na początku lat 60.moja babcia po prostu przywiozła swoje roczne dziecko z zapaleniem płuc do swoich rodziców i zostawiła go na 12 długich lat. Jak sie później okazało najszczęśliwszych lat młodości mojego taty. Zostawiła go rodzicom bo jej dziecko płakało, srało, chciało jeść, żeby je przytulić.... Nie interesowaał sie nim, miała go głęboko w dupie.... potem urodził sie mój wujek i jego też podesłała rodzicom na wychowanie ale jego wzięła po jakiś 6 latach. Urodziło sie kolejne dziecko i je zostawiła z ojcem a sama zabrała sie w diabły i rozwiodła z moim dziadkiem. Nigdy żadnego dziecka nie wychowywała dłuzej jak rok...


Potem gdy mój ojciec miał 12 lat po prostu go zabrała do siebie, 400 km od dziadków, ale tata skończył podstawówkę i liceum w internacie... święta w internacie, weekendy w internacie... bo mama miała go w dupie. Skończył szkołę i wrócił do swoich dziadków. Tam dostał dom, gospodarstwo, cały spory majątek. A jego mamusia z wielkimi pretensjami do swoich rodziców, ze jej to nic nie dali a wnuczkowi wszystko. Cóż ona swoich rodzicó tak jak i dzieci miała w dupie to i dziadki nie widzieli sensu przekazywać jej cokolwiek..


Jakby tego było mało, ze nie wychował dziecka to targnęła sie na niego z nożem. Ja miałam roczek, moja mama była w ciąży z siostrą, a tata w szpitalu z pociętymi rękami. Poszło o to, ze tata dostał cały majątek dziadka. Do dziś tata sie do niej nie odezwie, nigdy nie powiedział mamo, unika jej, swoja drogą ma kobita zakaz zbliżania sie na 100 m do nas....

Zazdrosna była i jest, patrzy tylko na siebie i nigdy sie nie zmieni. Po prostu zapatrzona we własne sprawy.

Czasem mi jej szkoda, bo nie ma rodziny poza swoja matką czyli moją prababcia, która mieszka z nami, przychodzi tylko do niej (babcia ma swój dom my swój) wigilii nie spędzi z nami bo tata jej chyba nigdy nie przebaczy, czasem myslę, ze gy umrze to nikt jej grobu nie odwiedzi, co więcej nikt jej nie będzie żałował.... na każdego ma haka, dzwoni po policję jak ktoś jej głośniej kichnie pod oknami...

są ludzie, z którymi sie nie da wytrzymać bo maja taki charakter i tyle

Niech ta historia będzie nauczką dla Ciebie. Niektórzy ludzie tak mają, ze zazdroszczą nawet własnym dzieciom...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.