- Dołączył: 2011-11-04
- Miasto:
- Liczba postów: 600
4 listopada 2011, 21:57
Jestem w strasznym dołku, nie wiem kompletnie co mam ze sobą zrobić. w pierwszej klasie liceum ( teraz jestem w 2) poznałam chłopaka . ma 33 lata. mój nauczyciel PO. Teraz ju.z mnie nie uczy. jesteśmy razem. on ma żone i dziecko ( 7 lat). mówi że tak naprawde sam nie wie co do niej czuje . niby im sie nie uklada ale powiedzial że jednak cos dla niego znaczy, nie jest mu obojetna...tzn tak mowil w pierwszej klasie . teraz stwierdzil że kocha tylko mnie i to ze mną chcialby przezyć reszte swojego zycia . chce od niej odejsc . z jednej strony sie ciesze ale z drugiej mam tyle watpliwosci... nie chce zabierac dziecku ojca... chociaz z drugiej strony on itak juz zdecydowal . ja go kocham, nie wyobrazam sobie zycia z kims innym , wiem ze to on i tylko on jest iloscia mojego zycia . wiem to na 100 % ale itak mam mase watpliwosci.
co wy zrobilybyscie na moim miejscu ??? prosze , wczujcie sie w moja sytuacje, nie zawsze mozna kierować sie tylko rozumem,..
- Dołączył: 2010-08-11
- Miasto: Wyspy Szczęścia
- Liczba postów: 3826
5 listopada 2011, 09:09
> Po co Ci facet, który nie szanuje swojej rodziny?
tak a propo , wydaje mi się to prowokacją .
- Dołączył: 2010-03-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 171
5 listopada 2011, 09:25
Ale jestes naiwna...
Jesteś tą drugą...więc daj mu jasno do zrozumienia, że ma sie zastanowić czego chce albo ty, albo żona.
Skoro wasz romans ciągnie sie już rok, to chyba już wie na czym mu bardziej zależy.
I z pewnością w domu również sypia ze swoją żoną...także zdradza nie tylko ją, ale i ciebie.
- Dołączył: 2007-04-09
- Miasto: Tu
- Liczba postów: 24673
5 listopada 2011, 09:31
prowokacja pisalam od razu, wczoraj zalozone konto
5 listopada 2011, 09:37
Napisałaś, że masz wyrzuty sumienia i dlatego tutaj piszesz. Otóż dorosłość i dojrzałość nie polega na tym, że ma się to napisane w dokumentach, tylko na tym, że trzeba samemu ponosić konsekwencje swoich decyzji. Jeżeli chcesz być w dorosłym związku i żyć jak dorosła, to musisz ponosić konsekwencje związane z dorosłym życiem - a dorosłe życie to nie tylko przyjemności, ale też porażki i problemy, często bardzo skomplikowane. Jeżeli masz wyrzuty sumienia, to poradź sobie z nimi sama, bo to Ty postępujesz tak a nie inaczej i nikt z Ciebie nie zdejmie odpowiedzialności za to. Nie sądzę, żeby tutaj ktokolwiek mógł w jakikolwiek sposób ulżyć Ci w Twoich wyrzutach sumienia.
Sytuacja jest naprawdę wątpliwa, a poza tym wygląda dość standardowo, i niestety na coś takiego często łapią się dziewczyny naiwne, zbyt młode, żeby w porę się zorientować, że są wykorzystywane. Każda z nich ma przekonanie, że jest wyjątkowa, że jej uczucie jest wyjątkowe, a jej partner akurat będzie wyjątkiem i on akurat jej nie okłamie, i on akurat mówi prawdę, że rozwiedzie się z żoną i opuści rodzinę. Takie dziewczyny często przyjmują fałszywe założenia - skoro się ze mną widuje, to na pewno mnie kocha, bo jakby nie kochał, to przecież by się nie widywał itd itp. Są to założenia błędne, bo facet może mieć kompletnie inne motywy. A zakochana młoda dziewczyna często nie jest w stanie trzeźwo ocenić sytuacji, i interpretuje sobie wszystko na korzyść swojego wymarzonego obrazu związku, popełniając przy tym ewidentne błędy w rozumowaniu.
Z tego, co piszesz, jesteście ze sobą już dość długo. W tym czasie jednak ten facet nie zmienił swojego życia - nie zaczął rozwodzić się z żoną, chociaż rzekomo taki miał plan. Poza tym piszesz, że on mówi, że jednak żona nie jest mu całkiem obojętna. I chociażby dlatego powinnaś być czujna, bo to może (choć nie musi) być sygnał do wycofywania się z wszelkich obietnic.
Wiele osób chce być dorosłych, żeby korzystać z różnych "dorosłych" życiowych przyjemności - i wtedy wszyscy głośno krzyczą "bo ja mam 18 lat i mogę". Ale jeżeli z tym wiążą się jakieś obowiązki, konsekwencje, problemy, gdy coś zaczyna się walić - to wtedy nie raz taka osoba spuszcza z tonu, bo to że ma na papierku 18 lat niestety nie oznacza automatycznie, że z miejsca będzie umiała sobie poradzić z dorosłymi problemami, i wtedy jest często "mamo ratuj" albo "niech mi ktoś pomoże, bo ja mam dopiero 18 lat".
Historia, którą opisujesz, wygląda dość standardowo i zdarza się to dość często. Wchodzi w grę fascynacja starszym facetem, jego sytuację rodzinną i opinię na temat, czy im się układa czy nie, znasz tylko od niego, a więc może Ci wcisnąć dowolny kit i nie zakładaj z góry, że go znasz na wylot i wiesz że by Cię nie okłamał, ten "związek" trwa już dość długo, ale jakoś nie widać, żeby Twój partner wprowadzał do swojego życia jakieś konkretne zmiany, które miałyby Wam ułatwić wspólne życie. Nie twierdzę, że zawsze i w każdym przypadku musi tak być, ale powinnaś być czujna, bo to wygląda jak na razie na układ bardzo wygodny dla tego faceta. Powinnaś być czujna dla własnego bezpieczeństwa i raczej nie robić sobie jakichś daleko idących planów. Za kilkanaście lat może sama już będziesz wiedziała z własnego życiowego doświadczenia, że takich i podobnych historii jest naprawdę mnóstwo, i tylko nieliczne kończą się na korzyść tej słabszej strony - czyli młodszej dziewczyny, bo ona często pełni rolę odskoczni od rodziny i małżeństwa, chociaż jest przekonana że jest obiektem wielkiej i romantycznej miłości. I dlatego warto sprawę bardzo dobrze przemyśleć - dla Twojego własnego dobra. Pomijam kwestię wchodzenia w związek z facetem żonatym i dzieciatym, mam na ten temat bardzo konkretne zdanie, ale o tym już dziewczyny pisały.
- Dołączył: 2011-01-29
- Miasto: Mekong
- Liczba postów: 1908
5 listopada 2011, 09:53
no robotny chłop .. dwoma kobietami się zajmuje i jeszcze dzieckiem, że też on ma to czas obrobić ... no brawo.. szacuuuun
ps. z własnego doświadczenia powiem Ci tyle, że jeżeli on zdradza to zdradzał będzie;/ niestety.. a Ty jesteś następna w kolejce, które pokaże jak wygląda brak lojalności, boli jak cholera
zwijaj manatki i znajdź sobie jakiegoś przystojnego, jędrnego kolegę, który nie ma dziecka w Twoim wieku ;)
Edytowany przez chironogamia 5 listopada 2011, 09:55
- Dołączył: 2011-01-29
- Miasto: Mekong
- Liczba postów: 1908
5 listopada 2011, 09:58
> najbardziej razi mnie ocenianie innych ludzi. Nie
> znacie autorki tematu osobiście, więc się nie
> wypowiadajcie jaka jest.A to, że znalazła się w
> takiej sytuacji nie przekreśla ją od razu. Różnie
> w życiu się układa i nie wam oceniać innych
> ludzi. to WY NIE MACIE HONORU- wolałybyście, żeby
> facet został przy was ze względu na dziecko i
> oszukiwał was i zdradzał za plecami, byle tylko
> był i nie odchodził. żałosne:/ czasem ludzie się
> wiążą ze sobą zbyt pochopnie i później dopiero
> poznają tą odpowiednią osobę. Kto tu komu rozwala
> rodzinę? autorka? a co ona go kusiła i uwodziła?
> gdyby nie chciał facet to by do niczego nie
> doszło. To ona jest raczej jego ofiara, a nie on
> jej. facet może kłamać i manipulować, ale może też
> mówić prawdę. tego nie wiemy. ale zawsze są dwie
> opcje i nie możecie wykluczać żadnej z nich. Do
> autorki: ja nie mam zamiaru oceniać twojego
> postępowania, bo nie od tego jestem, ale z mojego
> punktu widzenia - powinnaś sobie odpuścic, ale nie
> ze względu na żonę, tylko ze względu na siebie.
> facet, który zdradza nie jest godny zaufania. A ty
> skończysz liceum, pójdziesz na studia i
> zasmakujesz całkiem innego życia. teraz może ci
> się wydawać, że to tej jedyny, ale uwierz mi -
> zmienisz zdanie.
tutaj się zgodzę .. nie zwalajcie na dziewczynę rozwala rodziny .. ona obiecywała tej kobiecie miłość i wierność do końca? to on jej obiecywał, ale widać ile warte jego słowo
- Dołączył: 2011-09-09
- Miasto: Kalisz
- Liczba postów: 920
5 listopada 2011, 10:11
kurcze trudna sytuacja.
Wiesz, w sumie on ma dziecko.
W sumie Ty go kochasz, a on Ciebie.
Postaw się na miejscu jej żony?
Skoro on z nia jest, to jesteś jego kochanką. Postaw sie na jej miejscu, co bys zrobiła, gdybys dowiedziała się, że Twój mąż się zdradza? Pomyśl też o niej.
Jeśli na prawdę cię kocha w 100% a jej nie, to powinien wziąć z nią rozwód.
Jeśli nie wie do końca kogo kocha, to nie wiąż się z nim.
Takie moje zdanie.
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 6794
5 listopada 2011, 10:59
Nie wiem jak można było zachować się tak jak ty i polecieć nie dość , że na własnego nauczyciela to na faceta , który ma zonę i dziecko. Dziwie się , że można być aż tak wyrachowanym w wieku lat 16/17.
5 listopada 2011, 11:10
Albo to jest ściema
albo jesteś tak głupia aby wypisywać takie rzeczy
które wcale dobrze o Tobie nie świadczą .
Jakieś zasady rządza tym światem
a jedną z nich jest to,ze nie rozbija sie nikomu małżeństwa
szczególnie,gdy ma się 17 lat i inne rzeczy do roboty typu szkoła,nauka niz romanse
z eks nauczycielami.
W zwiazku z powyzszym nie jest mi kompletnie ciebie żal
ani twojego- pozal się Boze -profesorka. Radźcie sobie sami.
Edytowany przez BigBaba1 5 listopada 2011, 11:11