- Dołączył: 2011-11-02
- Miasto:
- Liczba postów: 111
4 listopada 2011, 08:32
Mam taki problem.
Mieszkam od 2lat ze swoim Lubym. Jakies 300km od domu moich rodzicow a 30km od
domu jego rodzicow.
W tamtym roku
bylismy na Wigilii u mnie w domu a 25 wieczorem pojechalismy do niego. Teoretycznie
umowilismy sie tak ze w takim razie nastepny raz (czyli w tym roku) zrobily na
odwort (i tak samo ze swietami Wielkanocy ktore w tym roku byly u niego).
Jednak ja nie
moge zniesc tej mysli ze nie bede ze swoja rodzina na Wigilie zwlaszcza ze u
niego sa troche inne tradycje (inny kraj) np jedza mieso, w ogole nei ma
wystawnej kolacji ale choinka jest a pasterka nie o polnocy. Ja jego rodzicow
bardzo lubie ale wiem ze bedzie mi cholernie smutno jesli bede wiedziala ze nie
ma mnie z moimi rodzicami i siostra. Powiedzialam mu ze moze jednak ja pojade
do domu a on zostanei u siebie. Dla niego to niewyobrazalne, on mnie kocha i
chce spedzac swieta ze mna. Nie potrafi zrozumiec tego ze ja kocham i jego i
moich rodzicow ale do moich rodzicow jakby nei patrzec jestem bardziej
przywiazana ze wzgledu na to ze 25lat mieszkalam z nimi pod jednym dachem. On
mowi ze przeciez pojedziemy 25 do mnie zeprzeciez to swieta ale dla mnie swieta
to glownie Wigilia:(.
Jego rodzicie
oczywiscie mowia zebysmy robili co chcemy oni moga sami spedzac Wigilie, moim
to tez nie przeszkadza ze nie bedzie mnie w domu bo rozumieja ze teraz musi byc
troche inaczej natomiast wiadomo ze nie cieszy ich przeciez i napewno cieszyliby
sie majac mnie u siebie.
Nie wiem co mam
zrobic :(
4 listopada 2011, 08:35
Jedzcie do Ciebie na Boze Narodzenie a do niego na wigilie, zamiana jest tylko troche inna
- Dołączył: 2011-11-02
- Miasto:
- Liczba postów: 111
4 listopada 2011, 08:43
No taki jest plan ale kurcze jednak Wigilia to Wigilia a 25 i 26 to juz nie to samo.
4 listopada 2011, 08:47
Dla mnie to niewyobrażalne że nie wywiązujesz się z danego słowa. Wiesz, jak oni się teraz czują? Co mieli powiedzieć [jego rodzice]? Pewnie robią dobrą minę do złej gry. Pora dorosnąć....
Musi być im cholernie przykro...
A co do innych tradycji... kto ci każe jeść mięso? Przecież możecie zmieszać tradycje, opowiedz jak jest u ciebie, zaproponuj coś ze swojego domu, na pewno nie będą mieli nic przeciwko temu. Chyba, że już postanowiłaś tupnąć nóżką i jechać do rodziców.
- Dołączył: 2011-11-02
- Miasto:
- Liczba postów: 111
4 listopada 2011, 08:48
> Dla mnie to niewyobrażalne że nie wywiązujesz się
> z danego słowa. Wiesz, jak oni się teraz czują? Co
> mieli powiedzieć [jego rodzice]? Pewnie robią
> dobrą minę do złej gry. Pora dorosnąć.... Musi być
> im cholernie przykro... A co do innych tradycji...
> kto ci każe jeść mięso? Przecież możecie zmieszać
> tradycje, opowiedz jak jest u ciebie, zaproponuj
> coś ze swojego domu, na pewno nie będą mieli nic
> przeciwko temu. Chyba, że już postanowiłaś tupnąć
> nóżką i jechać do rodziców.
Ostre slowa ale dzieki. Wlasnie chyba takich mi potrzeba. Jego rodzice nic nie wiedza ze wolalabym spedzic swieta w domu.
4 listopada 2011, 08:54
Nie chcę żeby to zabrzmiało jak typowy atak wygłodniałej vitalijki :P
po prostu tak myślę, nie znamy się, więc nie owijałam w bawełnę ;) wybacz ;)
- Dołączył: 2011-07-08
- Miasto: Totutotam
- Liczba postów: 1999
4 listopada 2011, 08:55
Też wydaje mi się, że pora dorosnąć. Skoro tak się umówiłaś to tak należy zrobić, a nie mazać się że chcesz do mamusi i tatusia. On też ma uczucia i jemu w zeszłym roku mogło być tak samo dziwnie
- Dołączył: 2011-11-02
- Miasto:
- Liczba postów: 111
4 listopada 2011, 08:59
> Też wydaje mi się, że pora dorosnąć.
Ekhem, On powiedzial to samo i smial sie ze mnie ze ja ciagle do mamusi:(. Kurcze z jednej strony racja a z drugiej boje sie poprostu ze ich kiedys zabraknie (tato to juz do 80tki dociaga).
>Skoro tak się
> umówiłaś to tak należy zrobić, a nie mazać się że
> chcesz do mamusi i tatusia. On też ma uczucia i
> jemu w zeszłym roku mogło być tak samo dziwnie
Fakt, ale ja mu nei narzucam tego ze musi swieta spedzac ze mna bo zrozumiem jesli bedzie chcial z rodzina.
- Dołączył: 2006-10-15
- Miasto: Dąbrowa Górnicza
- Liczba postów: 1112
4 listopada 2011, 09:03
Trochę mocnych słów już usłyszałaś, więc ja Ci powiem, że cię rozumiem. Co roku mam problem z organizacją Wigilii, bo podobnie jak u Ciebie, moja rodzina bardzo przywiązana jest do tradycyjnego świętowania, jest bardzo ciepła atmosfera, śpiewamy kolędy, potrawy co roku te same itp. Natomiast teściowa- z całym szacunkiem do jej dobrego gotowania- przygotowuje potrawy nie tradycyjne, nie ma życzeń, kolęd... ogólnie pierwsza Wigilia u niej była dla mnie szokiem.
Na szczęście mieszkamy w odległości 20 km wszyscy od siebie, więc zwykle idziemy na dwie Wigilie po kolei... Jednak u Was odległość to uniemożliwia.
Uważam, że Twój facet powinien szczerze porozmawiać z rodzicami, bo jeśli w ich rodzinie Wigilia nie jest tak ważna, jak u Was, to może na prawdę nie problem, byście Wigilię spędzali u Ciebie, a Święta u nich? Jednak to on powinien porozmawiać moim zdaniem
- Dołączył: 2011-11-02
- Miasto:
- Liczba postów: 111
4 listopada 2011, 09:10
>Uważam, że Twój facet powinien
> szczerze porozmawiać z rodzicami, bo jeśli w ich
> rodzinie Wigilia nie jest tak ważna, jak u Was, to
> może na prawdę nie problem, byście Wigilię
> spędzali u Ciebie, a Święta u nich? Jednak to on
> powinien porozmawiać moim zdaniem
Oni sa bardzo wierzacy a to ze Wigilia wyglada inaczej wynika tylko z tego ze jest to inny kraj i tradycje inne. Ale oni chyba tez spiwaja koledy.
no nic chyba zostane i postaram sie nie beczec jak mala dziewczynka chociaz jak mi juz sie serce kraja to co bedzie pozniej?
Chociaz szczerze powiem wam co wypomina mi tez moj Luby ze dwa razy juz nie bylam na BN w domu tylko zupelnie w innej czesci swiata.