Temat: jak zerwac i sie nie zabic wyrzutami sumienia

Jak zerwac z chlopakiem, z którym mieszkam?

sytuacja wygląda tak, że jestem z chlopakiem juz 5 lat, od 3,5 mieszkamy u mnie w domu z moimi rodzicami. Na poczatku to ja bardzo walczylam o to zeby byc z nim, przeplakalam miliony nocy itp, a teraz juz mi sie nie chceeee. On jest mega zazdrosny o wszystkich mioch znajomych, nie wolno mi wychodzic do kolezanek a o kolegach nawet nie wolno mi wspomniec slowa, jest zazdrosy nawet o facetów z tv, po drugie nigdzie nie wychodzimy razem i przez pięc lat bylismy moze na 3 imprezach u jego znajomych, nie chodzimy do kina, teatru, na spacery, nawet do restauracji nie wychodzimy tylko bierzemy żarcie na wynos do domu, cale dnie po pracy spedzamy na ogladaniu tv i mnie to nudzi, a teraz powazniejsze sprawy on chce dzieci a ja nie, on chce slubu a ja nie, nie mam ochoty na seks z nim, nie lubie jak mnie dotyka itp, bardzo tesknie za normalnym zyciem, a teraz zyje jak w wiezieniu, chcialabym sie z nim rozstac ale nie umiem, on pochodzi z patologicznej rodziny gdzie matka pije a w domu teraz nawet nie ma swojego pokoju bo zajela go jego siostra z dzieckiem wiec jak bym sie z nim rozstala nie mialaby gdzie mieszkac, po drugie on tez w pewnmym momencie naduzywal alkoholu i zdarza mu sie to teraz np wychodzi z domu i wraca po kilku dniach i to mnie obwinia ze to moja wina, ze wiecznie sie klocimy i on musi sie odstresowac ( podkreslam ze mi nie wolno jest pic, bo on uwaza ze go zdradze po alkoholu) i boje sie ze jak go zostawie to sie zapije albo cos w tym stylu, no i kolejna sprawa nie mialby jak do pracy dojezdzac, bo teraz jezdzimy moim samochodem razem, bo pracujemy niedaleko siebie, po kolejne mamy wspolne rzeczy na kredyt takie jak meble, laptop, tv i z kolei ja boje sie ze sobie nie poradze ze splata tego jesli one zostana u mnie, moi rodzice go uwielbiaja, bardzo pomga mojemu tacie we wszystkim, moja mama gotuje mu obiadki takie jak on lubi i w ogole jest dla nich bardzo wazny, czasem mysle ze wazniejszy ode mnie heh i zmierzajac do konca, TO DOBRY UCZYNNY I POMOCNY CHLOPAK ALE JA GO NIE KOCHAM, OD jakiegos czasu spotykam sie potajemnie z miom starym dobrym kolegą, dobrze nam sie rozmawia, zdradzialm z nim mojego chlopaka kilka razy i ani razu nie mialam wyrzutow sumienia, to tez daje mi duzo do myslenia ze nie kocham tego mojego, ok i teraz bede juz konczyc tylko jeszcze jedno zeby nie bylo ze ten moj to taki niby idealny to zdarzyylo mu sie kilka razy mnie obrazic, nazwac dziwką itp ale zawsze jakos to sie rozchodzilo po kiilku dniach milczenia. pomozcie mi, jak zerwac z nim, jak zerwac z tymi przyzwyczajeniami wspolnego zycia i jak pozbyc sie tych wyrzutow ze on sobie nie poradzi itp jeszce go nie zostawilam ,a le juz sie zdreczam ze on nie da sobie rady i sie stoczy.Mam nadzieje ze jets ktos w podobnej sytuacji i zna jakies mądre rozwiązanie. Kurde bo ja sie boje, chce zmienic swoje zycie ale boje sie ze bede sie zadreczac caly czas i rodzice beda mi gadac ze np zle zrobilam itp wtedy chyba bym umarla z żalu. Nie wiem co robic.
sorki za literowki

Pasek wagi
> > Wiem wiem> kolejna glupota i kolejny powod do
> krtyki mojej> osoby.. Milej zabawy wam zycze w
> obrazaniu mnieHalo halo... Obrażaniu? Zauważ, że
> jedyną osobą w tym wątku, która nazwała Cię
> s....ką jesteś Ty sama. A to co my Ci piszemy to
> nie obrażanie tylko kubeł zimnej wody i stawianie
> do pionu.



Zdecydowana większość próbuje Ci jakoś pomóc. Coś doradzić. Krytyka o ile jest konstruktywna chyba nie jest niczym złym??

> tak sie sklada ze przezylam zdrade chlopaka, wiec
> wiem jak to jest jak sie kogos zdradzi

ale jaka zdrada, halo? koles marnuje ci zycie a ty sie martwisz ze go zdradziłas? czy zdajesz sobie sprawę z tego jak nikłe są szanse aby wszystko się wam ułożyło a jak oromne na to że będzie coraz gorzej?

Pasek wagi

Jedyne co moge Ci doradzic to ODWAGI!!! Przestan sie bac, martwic i zakoncz to.
Wiem co mowie bo sama przerabialam podobny scenariusz...

ja bym nie wytrzymala w takim zwiazku gdzie jest tak nudno...
porozmawiaj z nim szczerze, powiedz mu, że Ci przykro, ale dusisz się w tym związku, chcesz mieć siebie dla siebie, nie dla niego.
trudna sprawa o tyle, że mieszka z Tobą w domu, będzie musiał się gdzieś wyprowadzić, a to może nie być takie całkiem proste.. daj mu czas na to, powiedz, że pomożesz mu czegoś poszukać,ale nie chcesz tkwić w tym związku bo nie widzisz przyszłości z nim.
i koniecznie daj znać, jak coś już się wyklaruje. powodzenia.
Wybacz, ale z tego co napisałaś wydajesz mi się okropną osobą. Na pewno go skrzywdzisz rozstając się z nim, ale na dobre mu to wyjdzie.
chce zebyscie wiedzialy ze kazda uwaga jest cenna, nie mam pretensji o to co piszecie, po prostu emocjonalnoe podchodze do calej tej sytuacji stad moje niektore komentrzee. jedno jest pewne nie czekam tu na pochwale mojego zachowania a juz tym bardziej na namawainei mnie na ratowanie związku, bo ja chce sie rozstac. No i musze przyznac ze coraz bardziej optymistycznie sie nastawaim, pierwszy raz slysze o tak podobnych sytuacjach do mojej

Pasek wagi
o rany doslownie jakbym czytala swoja aytuacje sprzed poltora roku! no prawie. 
mialam syt. ze przez rok moj facet przez srednio 6 dni w tygodniu u mnie nocowal jak wracalam ze skzoly on zp racy i tak siedzial u mnie non stop czyli w domu juz praktycznie nie mieszkal. ale tez potrafil wyjsc pic a ja w domu bo bron boze zebym nosa wystawila wyjsc z kkims. przez co stracilam znajomych. ont ez z patologicznej w domu juz mie mialby gdzie spac i jak zyc bo matka go ciagle wyrzucala. balam sie zerwac bo co n beze mnie zrobi i wogole ja mu pomagalam a rodzice jak ziecia traktowaLI. ale wkoncu sie odwazylam i szczerze? rzucony na gleboka wode potrafil sobi eporadzic. w ciagu 1 miesiaca zebral dupke w troki i wyjechal do holandii. znalazl prace i nawet si ejezyka nagielskiego potrafil wreszcie nauczyc. wiec nie zalujs ie pogadaj i sie rozstancie bo litosc tojedno a rozsadek to drugie. szkoda zebys siebie krzywdzila  tym ze jestes z kims kogo niekochasz i jego oklamujac go (nie mowiac ze on swojej wwiny jak doczytalam nie widzi w niczym jak wychodzi pic) 
tomadzia, jeszcze jedno: jesteś jedyną osobą, która martwi się o przyszłość Twojego chłopaka? On nie ma przyjaciół, którzy by mu pomogli wyjść z dołka jak go rzucisz? Jeśli ma, to (znów egoistycznie i chamsko wyjdzie) zwal na nich ten problem. A jeśli nie ma to tym bardziej świadczy o nim, o tym jaki człowiek z niego. Jeśli zacznie Cię zastraszać, że coś sobie zrobi, po prostu zawiadom jego przyjaciela, kolegów, niech go pilnują, To nie Twoja rola.
Kolejny Twój błąd (też do naprawienia), to że pozwoliłaś rodzicom wierzyć w to, że on jest taki super. Sama piszesz, że nie wiedzą, że Cię wyzywał i obwiniał o wszystko. Czas im to uświadomić. Są Twoją rodziną i nie ma powodu, żeby nie stanęli po Twojej stronie.
I jeszcze jedno - ten, jak piszesz "kolega". Nie wiem, czy to materiał na związek czy tylko pocieszyciel, ale nie powinnaś go oszukiwać. Idź za ciosem, rzuć chłopaka, nie będziesz musiała się przyznawać, że naciągnęłaś prawdę. Pomyśl - chłopak może się zaangażować...

wiecie co mnie jeszcze boli, ze to ja mu stworzylam dom, u mamusi nie mial co jesc, spal w zimnym domu, zarabial na siebie i jeszcze karmil dwoch mlodszych braci, oczywiscie wiecznie alkohol sie tam ptrzelewal, on tez pil, bo kolesie byli pod ręką. a ja go wyciągnęlam z tego koszmaru, tzn po czesci bo wciaz pije ale nie tyle co kiedys, ale teraz wyglada normalnie a nie jak zabiedzone i wychudzone dziecko, przez 3 lata przytył u mnie 20 kg to widac jak w domu fajnie było, tu ma cieplo, milo i rodzinnie a on tego nie docenia, zawsze jak mu to przypominam ile dla niego zrobilam to mowi _ "wiem" i tyle i dalej najezdza na mnie ze cos zle robie. Teraz wyobrazcie sobie wrocil z pracy i juz ma pretensje dlaczego ja siedze przed komputerem i pisze i ze o tej porze to napewno z facetem pisze a ja siedze i slucham
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.