- Dołączył: 2010-02-17
- Miasto: gdzieś w jan mayen
- Liczba postów: 108
31 października 2011, 19:02
Jak zerwac z chlopakiem, z którym mieszkam?
sytuacja wygląda tak, że jestem z chlopakiem juz 5 lat, od 3,5
mieszkamy u mnie w domu z moimi rodzicami. Na poczatku to ja bardzo
walczylam o to zeby byc z nim, przeplakalam miliony nocy itp, a teraz
juz mi sie nie chceeee. On jest mega zazdrosny o wszystkich mioch
znajomych, nie wolno mi wychodzic do kolezanek a o kolegach nawet nie
wolno mi wspomniec slowa, jest zazdrosy nawet o facetów z tv, po drugie
nigdzie nie wychodzimy razem i przez pięc lat bylismy moze na 3
imprezach u jego znajomych, nie chodzimy do kina, teatru, na spacery,
nawet do restauracji nie wychodzimy tylko bierzemy żarcie na wynos do
domu, cale dnie po pracy spedzamy na ogladaniu tv i mnie to nudzi, a
teraz powazniejsze sprawy on chce dzieci a ja nie, on chce slubu a ja
nie, nie mam ochoty na seks z nim, nie lubie jak mnie dotyka itp, bardzo
tesknie za normalnym zyciem, a teraz zyje jak w wiezieniu, chcialabym
sie z nim rozstac ale nie umiem, on pochodzi z patologicznej rodziny
gdzie matka pije a w domu teraz nawet nie ma swojego pokoju bo zajela go
jego siostra z dzieckiem wiec jak bym sie z nim rozstala nie mialaby
gdzie mieszkac, po drugie on tez w pewnmym momencie naduzywal alkoholu i
zdarza mu sie to teraz np wychodzi z domu i wraca po kilku dniach i to
mnie obwinia ze to moja wina, ze wiecznie sie klocimy i on musi sie
odstresowac ( podkreslam ze mi nie wolno jest pic, bo on uwaza ze go
zdradze po alkoholu) i boje sie ze jak go zostawie to sie zapije albo
cos w tym stylu, no i kolejna sprawa nie mialby jak do pracy dojezdzac,
bo teraz jezdzimy moim samochodem razem, bo pracujemy niedaleko siebie,
po kolejne mamy wspolne rzeczy na kredyt takie jak meble, laptop, tv i z
kolei ja boje sie ze sobie nie poradze ze splata tego jesli one zostana
u mnie, moi rodzice go uwielbiaja, bardzo pomga mojemu tacie we
wszystkim, moja mama gotuje mu obiadki takie jak on lubi i w ogole jest
dla nich bardzo wazny, czasem mysle ze wazniejszy ode mnie heh i
zmierzajac do konca, TO DOBRY UCZYNNY I POMOCNY CHLOPAK ALE JA GO NIE
KOCHAM, OD jakiegos czasu spotykam sie potajemnie z miom starym dobrym
kolegą, dobrze nam sie rozmawia, zdradzialm z nim mojego chlopaka kilka
razy i ani razu nie mialam wyrzutow sumienia, to tez daje mi duzo do
myslenia ze nie kocham tego mojego, ok i teraz bede juz konczyc tylko
jeszcze jedno zeby nie bylo ze ten moj to taki niby idealny to zdarzyylo
mu sie kilka razy mnie obrazic, nazwac dziwką itp ale zawsze jakos to
sie rozchodzilo po kiilku dniach milczenia. pomozcie mi, jak zerwac z
nim, jak zerwac z tymi przyzwyczajeniami wspolnego zycia i jak pozbyc
sie tych wyrzutow ze on sobie nie poradzi itp jeszce go nie zostawilam
,a le juz sie zdreczam ze on nie da sobie rady i sie stoczy.Mam nadzieje
ze jets ktos w podobnej sytuacji i zna jakies mądre rozwiązanie. Kurde
bo ja sie boje, chce zmienic swoje zycie ale boje sie ze bede sie
zadreczac caly czas i rodzice beda mi gadac ze np zle zrobilam itp wtedy
chyba bym umarla z żalu. Nie wiem co robic.
sorki za literowki
- Dołączył: 2009-11-15
- Miasto: Madrid
- Liczba postów: 2546
31 października 2011, 19:18
> tez czasem mysle biedny chlopak, tylko czemu nikt
> nie powie biedna dziewczyna, ok ja go zdradzilam
> ale on tez nie jest fair jak wychodzi z domu,
> wylacza tel, zabiera mi samochod i np po 3 - 4
> dniach wraca z pretensjami, ze to moja wina, nie
> tlumaczy co robil, gdzie byl i ma mnie w dupie,
> wtedy sie nie martwi czy go zdradzam czy nie, czy
> mam jak dojechac do pracy czy nie. a ja siedze i
> sie martwie czy nic mu nie jest, Biedny chlopak
> kurde]
ja jestem dość liberalna, ale gdyby mój facet zniknoł z domu na kilka dni i nie miałabym zielonego pojęcia gdzie jest, z kim, co robi, co się z nim dzieje to na pewno nie siedziałabym na forum i nie żałowała go że nie bedzie miał gdzie mieszkac czy czym do pracy dojechać... spakowałabym go jeszcze zanim zdążyłby wrócić, bez żadnego ale...
- Dołączył: 2010-02-17
- Miasto: gdzieś w jan mayen
- Liczba postów: 108
31 października 2011, 19:19
ja zdaje sobie sprawe z tego ze oboje sie meczymy i on tez czesto mi o tym mowi ze sie meczy, ale na tym sie konczy na gadaniu, a najgorsze jest to ze ja wiem jaki on jest okrutny dla mnie, bardzo mnie rani ale qrwa boje sie o niego ale najbardziej o to jak poradzic sobie z wyrzutami sumienia i z ciąglym mysleniem o tym czy on jeszcze zyje, czy sie nie zapil na smierc albo nie mieszka pod mostem, jednak czas zrobil swoje i sie przyzwyczailam do niego ale wiem ze marnuje swoje i jego zycie i kolko sie zamyka bo nie wiem co dalej, bije sie z myslami od ok roku i nie umiem sama sobie z tym poradzic
- Dołączył: 2009-11-15
- Miasto: Madrid
- Liczba postów: 2546
31 października 2011, 19:26
wobec tego proponuje skorzystać z pomocy psychologa bo zanosi się na to ze bedzie tylko gorzej
- Dołączył: 2010-02-17
- Miasto: gdzieś w jan mayen
- Liczba postów: 108
31 października 2011, 19:29
tez o tym myslalam, o psychologu, ale boje sie ze to tez bedzie trwalo dlugo zanim bede gotowa na odejscie od niego, bede sie spotykac z panem doktorem opowiadadc mu a czas bedzie plynął, ja bym chciala tak od razu, tak z miejsca dostac kopa i podjąc decyzje KONIEC, ale tak sie nie da
- Dołączył: 2009-02-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3028
31 października 2011, 19:33
wiem co czujesz, bo miałam bardzo podobnie tyle, że łatwiej bo nie mieszkaliśmy razem, ale też po 4 latach miałam swojego faceta serdecznie dość i czułam, ze życie mi gdzieś umyka przez niego. Któregoś dnia mu to po prostu powiedziałam i się rozstaliśmy tzn on nęka mnie do tej pory (od grudnia zeszłego roku) mówi mi, że mnie dalej kocha itp, ale myślę że obojgu nam wyszło to na dobre. On też nie miał lekkiego życia, miał nałogi, alkohol też zdarzało mu się czasem wypić, a później mówł dokładnie tak jak Twój facet, że to moja wina (jak to przeczytałam u Ciebie od razu przypomniał mi się mój były) Teraz z tego co wiem ogarnął się, znalazł lepszą pracę i nie pije. Rozstanie dało mu do myślenia i wiele zmieniał, a ja żałuję że tak długo zwlekałam z tą decyzją, z perspektywy czasu widzę, że była to najlepsza decyzja w moim życiu!
31 października 2011, 19:34
skoro nie jesteś z nim szczęśliwa to nie ma co tego dalej ciągnąć. Też kiedyś myślałam - ułoży się, ale jak jeśli nie myślisz 'kocham go na zabój i zrobię dla niego wszystko' to nie ma co... zerwij czym prędzej, potem może być jeszcze trudniej.
- Dołączył: 2011-08-23
- Miasto:
- Liczba postów: 147
31 października 2011, 19:35
> o rany czy ktoś to w ogóle czyta, czemu tego nie
> zablokujecie.
Czyta! a dlaczego mają to zablokować????
- Dołączył: 2010-02-17
- Miasto: gdzieś w jan mayen
- Liczba postów: 108
31 października 2011, 19:36
wiem, ale tak jak on sie stresuje i pije tak i ja kiedys nie wytrzymalam, a u tego kolegi znalazlam zroumienie, cieplo, poczulam przy nim ze moge zyc normalnie, nie tlumaczyc sie ze wszytskiego, kurde to bardzo boli, boli mnie to jak zyje, jak prawdziwy wiezien, wiem ze to nie jets normalne, mojemu chlopakowi przeszkadza nawet to jak na smsa odpisze mu po 10 minutach a nie od razu i od razu setki pytan co robilas ze nie odpisywalas itp Ja chce tylko zrozumiec, co jest ze mną nie tak ze nie umiem go zostawic.
btw rozmow byly miliony, miliony moich lez, przepraszania, krzyku, trzaskania drzwiami i nic. Stoimy w miejscu
- Dołączył: 2011-08-23
- Miasto:
- Liczba postów: 147
31 października 2011, 19:36
> biedy chłopak....
No tak, niektórzy lubią jak facet wychodzi na kilka dni pochlać. Ciekawe co w tym czasie robił (poza chlaniem!)