- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 604
24 października 2011, 22:34
Hej,
chciałam się dowiedzieć co o tym myślicie. Mój mąż waży mniej ode mnie, praktycznie przez cały nasz związek ważył mniej (7 lat). Jest 15 cm wyższy. Ma niesamowitą przemianę materii (jak zje to aż słychać jak mu tam wszystko w środku pracuje!). Ciężko mi go zagonić do sportu (to typ gracza), czasem się mobilizuje, przed ślubem to pół roku chodził, teraz robi pompki. Ogólnie skóra i kości.
Ja natomiast choć nie jestem gruba, to mam dość szeroką budowę ciała, szerokie ramiona, klatkę piersiową, masywne uda. Trochę na tym jest tłuszczyku, choć nie do przesady. Mąż "kocha mnie taką, jaka jestem", ja jednak mam ciągłego doła, że on ma 15 cm więcej i waży mniej. Chciałabym by dzieliło nas chociaż z 10 kg różnicy. Po jego stronie. Dlatego ciągle jestem na diecie, ćwiczę itd, ale jestem też łasuchem. Jak jesteśmy razem to on zjada wszystko, czipsy, ciasta, ciasteczka, popkorny, bo to mu nic nie zrobi, a ja jem z nim, bo nie umiem mu odmówić i potem od początku diety i ćwiczenia.
Poradźcie, co zrobić w takiej sytuacji?
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 604
25 października 2011, 20:38
zostawić nie zostawię, to mój mąż:). Za to staram się powiększyć różnicę między nami na moją korzyść, a jego staram się motywować, ale ciężko. Może jakby kineckta kupić to by się zaczął ruszać:P.
- Dołączył: 2011-03-02
- Miasto:
- Liczba postów: 27
28 października 2011, 08:22
ja tam wcale nie widze problemu!!!