Temat: nie zasługuję na niego.


Kurczę muszę do Was napisać z tym moim problemem, może któraś też tak ma, bo ja już nie wiem co robić.
Otóż spotykam się z fajnym facetem. Znamy się już długo ale dopiero od jakiegoś czasu bardziej intensywnie że tak powiem:)
 Chodzi mi o to że ja czuję że on zasługuje na kogoś o wiele lepsze niż ja. Jest przystojny, świetnie wykształcony (po najlepszej uczelni ekonomicznej w naszym kraju, praktykach studenckich  na najlepszej uczelni w Szwecji, zna 3 języki obce itp) piekielnie inteligenty  no i tak dalej. Nie idealizję go, ma tez swoje wady, to prawda ale to nic w porównaniu z zaletami:)

I teraz w tym wszystkim ja... studiuję zaocznie, uczę się dopiero języków a to i tak nie 3 a zaledwie 2! Jestem głupia, czuję że przy nim wiem tak niewiele, ciągle uważam że powinien przebywać z kimś lepszym, bardziej wykształconym, nie mówiąc już o tym że ładniejszym itp.
Jezu skąd to się bierze? Ma któraś takie problemy?

Pasek wagi
> Ja nie wiem o co wam się rozchodzi, te całe
> wyklszatłcenie to tylko nauka, Ile jest ludzi
> którzy lepiej myslą niż ci po studiach.

O właśnie. Kiedyś może i statystycznie człowiek po studiach był inteligentniejszy niż ten bez dyplomu. Ale to się zmieniło. Na moich studiach było tylu bezmózgów (a zaznaczam - oblegany kierunek na państwowej uczelni), że aż głowa boli. Znam wielu ludzi bez dyplomów, którzy nie dość, że lepiej w życiu sobie radzą to jeszcze bardziej obyci, oczytani, od "wykształciuchów".

Jeszcze do autorki wątku: studiujesz zaocznie a to jest dopiero wyczyn. Dziennie to każdy głupi sobie poradzi, jak nie ma żadnych zmartwień poza tym, że czasem musi rano wstać na uczelnię. Gorzej jak cały tydzień zapieprzasz, często ciężko i za marne grosze, a rano na uczelnię to musisz wstać w sobotę. Żeby skończyć szkołę, to jeszcze wypada się pouczyć czasami - nie wyobrażam sobie jak ludzie to wszystko godzą i jestem pod wielkim wrażeniem. A dzienne studia - przedłużanie beztroskiej młodości i nic więcej :D
właśnie on wybrał ciebie czyli ze mu pasujesz
sama zaniżasz swoją wartość dziewczyno- i moim zdaniem nie tak ocenia się ludzi (czy mają dyplom, w jakiej uczelni i na jakich praktykach byli). Ze swojego doświadczenia powiem  Ci że często ludzie po tych "prestiżowych" uczelniach w PL mają poza rozbudowanym ego niewiele do przekazania.  9/10 osób które znam takie są...Tak się składa, że mój M. jest  po "najlepszej uczelni technicznej" (w właściwie jeszcze te studia kończy) w tym kraju według ocen zagranicznych uczelni i pracodawców. Jeździ sobie po różnych krajach i zarabia 3 razy tyle co ja. Tylko, że jak się na początku zaczynaliśmy spotykać to przez sytuacje rodzinną było u niego krucho z kasą. To ja zarabiałam (mimo, że nie jestem po prestiżowej uczelni a takiej zwyczajnej) i ja płaciłam nasze rachunki w większej części. Teraz jakoś nie czuję się gorsza a co zrobię ze swoim życiem tylko ode mnie zależy. Fakt, gdybym nie miała żadnych ambicji to mogłoby to i mnie i jego uwierać ale oboje mamy pomysł i na siebie i na nasza wspólną przyszłość. A skoro jest ze mną znaczy, że jestem dla niego najlepsza. ;) Może Twój mężczyzna wcale nie oczekuje od Ciebie doktoratu i profesury? Ważne to mieć w życiu swoje pasje, swoje cele i ambicje i nie zawsze musi to być Harvard albo Yale...
Hm :) Gdyby wszyscy patrzyli na wykształcenie, umijętności to chyba  było by ciężko ludzią w doborze partnera
jak ktoś pisze, że wykształcenie nie ma znaczenia, to widocznie sam nie ma tego wykształcenia. to już jest inny świat, inna mentalność. priorytety ulegają zmianom, w kręgu zainteresowań znajdują się inne tematy, zmienia się świadomość i światopogląd. nie wyobrażam sobie być z kimś kto nie studiował/ studiuje. rozumiem, że nie każdy jest na tyle inteligentny, ale aspiracje też trzeba mieć. tu nie chodzi o lepszą pracę i zarobki. studia nie przygotowują do zawodu. studia mają uczyć MYŚLEĆ.
jeżeli facetowi brak wykształcenia kobiety nie przeszkadza to albo jest krótkodystansowcem, albo... nie przeszkadza mu to. tyle. nie zmienia to faktu, że wykształcenie ma znaczenie.
owszem, wykształcenie ma znaczenie- ale nie przeceniajmy jego wartości, to tak jakby dyskutować o tym czy majątek ma znaczenie- dla jednych tak, dla innych nie- istnieją szczęśliwe pary pomimo różnic w tabelce wykształcenie,a są ludzie którym spotykanie się z kimś "gorzej" wykształconym do głowy nie przyjdzie.
Ja pewien stopień wykształcenia posiadam i kształcę się dalej- to tak gdyby ktoś mi mówił, że umniejszam rolę wykształcenia bo sama nie mam. ;)
Wykształcenie powinno pokazywać możliwości intelektualne osoby i często jest jej odzwierciedleniem... ale nie zawsze. Obecnie tytuł magistra stracił na wartości- kiedyś mg r= elita intelektualna (10-20% społeczeństwa), dziś kiedy co drugi młody człowiek jest na studiach magisterskich - magister jest jak matura a poziom  (intelektualny oraz tzw. kultura osobista) niektórych osób "po studiach" przyprawia o mdłości (tak samo jak i niektórych co na studiach nie są). I jeszcze jedno- nie zapominajmy, że wykształcenie tak jak ładną figurę można zdobyć/wypracować- i w obecnych czasach może to prawie każdy większym lub mniejszym nakładem sił i kosztów. Wystarczy bardzo chcieć i się zawziąć.
Od siebie powiem, że przy wchodzeniu w poważny związek miały znaczenie aspiracje mojego mężczyzny- w tym czy jest na studiach tak jak kilka innych czynników. Nie było to jednak głównym wyznacznikiem oceniania jego wartości jako człowieka i ewentualnego partnera.
Zgadzam się, że najłatwiej trafić na osobę o podobnych poglądach na życie wśród osób z podobnym stopniem wykształcenia.
Masz rację CAIYAH tytuł magistra starcił na wartości, a wykształceneie ma tyle dobre jak starasz się o  pracę, masz lepszy papier do pokazania.Wtedy i tak rzeczywistośc jest inna.

Więcej od  nauki daje praktyka.Jest róznica między dyplomem w latach 70 a terazCi mlodzi uczą się wszystkiego i co za dużo więc zciągaja. Jak ja się uczyłam to pomagali sobie komputyerami, teraz nawet w głowie nie umieją liczyć.

Studia czas świetny , ale zobaczymy za parę lat po szkole 

Ale cały wątek był o tym że dziewczyna uważa że chłopak jest za bardzo wykszatłcony dla niej
Wykształcenie nie ma tu nic do tego


Ja osobiscie znam ludzi -bogatych którzy uważaja i to ma sens, że jak nie umiesz odnaleźć się w świecie dorosłych (praca)to wtedy idziesz do nastepniej szkoły jakby ta inna miała ci dać coś innego.
Nauka jest dla nas , lubisz to pasjonujesz się tym, pochłaniasz ją-ŚWIETNIE,

Sama mam tytuł, lata pracy w firmie projektowej ale miłości nie odłożę bo mój nie ma takiego , w wielu sytuacjach umie wyjść lepiej z sytuacji niż ja.ZA TO GO KOCHAM
Pasek wagi
Nie wiem czemu masz taką niską samoocenę. Zgadzam się, że między ludźmi po studiach, a tymi po zawodówkach jest pewna przepaść nie intelektualna, a światopoglądowa, mają różne doświadczenia i inne cele, co może lecz nie musi być przeszkodą. Zgadzam się, że wiele osob po studiach to totalni idioci - ale takich nigdzie nie brakuje i generalizować nie wolno. Zgadzam się, że sam tytuł w obecnych czasach też stracił na wartości.
Ale nie widzę w tym konkretnym przypadku powodów do czucia takowej różnicy, bo co? on zna 4 języki, a ty tylko dwa? Bo jego stać na to żeby studiować dziennie, a ty uczysz sie zaocznie, no bez jaj. jedyny problem jaki ja bym tu widziała to brak czasu dla siebie, no chyba że on daje Ci to odczuć, że jest "lepszy" wtedy to on nie zasługuje na Ciebie. Uszy do góry.
My z moim pokonczylismy rózne studia, z zupełnie innych kategorii ale chyba nawet nam przez myśl nie przeszło żeby się któreś miało z tym gorzej czuć.
wybrał Ciebie, więc nie ma się co zastanawiać czy powinien być z kimś innym. Zawsze możesz się podzielić z nim swoimi obawami i porozmawiać o tym.
Mój R. co jakiś czas też ma taki "przebłysk" czy przypadkiem nie zahamuje mojego rozwoju zawodowego jak się do niego przeprowadzę i założymy rodzinę. I dodam, że nie tyle wykształcenie ma tu znaczenie (bo oboje mamy wyższe), ale fakt, że pracuje na produkcji i dodatkowo ma mieszkanie na kredyt (czyli w najbliższym czasie zmiana pracy będzie możliwa jeśli ja dostanę naprawde dobrze płatną pracę)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.