Temat: Rozwodzimy się - co na rozprawie?

Za półtora miesiąca mamy wyznaczony termin w sądzie.
Rozwodzimy się za porozumieniem stron, w pełnej zgodzie, mamy wszystko między sobą ustalone, w takim też tonie napisałam pozew do sądu (ja jestem powódką). 

Czy któraś z Was miała za sobą tego typu sprawę i mogłaby mi podsunąć, czego mogę spodziewać się na rozprawie?
Pozdrawiam!
Moja siostra się rozwodziła... też bez orzekania o winie...
Na pierwszej rozprawie na chama wcisnęli im mediatora, który oczywiście nic nie dał
Dopiero na kolejnej rozprawie był rozwód.
To norma, pierwsza rozprawa jest zawsze pojednawcza. Przy drugiej sąd orzeka o rozwodzie. Pytania standardowe  czy kocha Pan/Pani żonę/ męża. rzadko kiedy zdarza się aby rozwód sąd orzekł na pierwszej rozprawie.

ja miałam podobnie

na pierwsza ex sie nie stawił, na drugiej rozwód

pytakli o takie rózne ale najwazniejsze czy na pewno nie ma szansy żeby uratowac małżeństwo, powiedz że pożycie między Wami ustalo jakis czas temu, u mnie tak bylo własnie, szybko i bezboleśnie

Rozwód mojego brata trwał 15 minut
Zapytano ich o to, czy podtrzymują to co zawarte było w pozwie i czy są tego pewni, wyjscie czekanie 5 minut i wyrok.
Kolezanka miala to samo, wiec takie sprawy są załatwiane ekspresowo, no chyba, że ktorejś ze stron cos wpadnie do glowy i zacznie motac.
Edit, doczytałam, ze wiele osob mialo dwie rozprawy - nie wiem od czego to zalezy, w Łodzi nikogo nie ciągali po dwa razy.

u mojego kolegi też skończyło się na pierwszej rozprawie a zaznaczam, że były tam tez alimenty na dziecko

ja dostalam rozwod na pierwszej rozprawie, ktora trwala jekies 15min mimo ze mamy dziecko
pytali sie czy sie jeszcze kochamy, czy jestesmy pewni swojej decyzji i takie tam, jezeli obydwie strony sa zgodne ze chca sie rozwiesc to powinno sie skonczyc na jednej rozprawie.
słyszałam, że od pewnego czasu już nie ma rozprawy pojednawczej.
dziękuję za wszystkie wpisy - dodałyście mi nieco pewności siebie ;)
Moja mama tez sie rozwiodla bez orzekania o winie chociaz wina byla po stronie ojca tylko nie chciala łazic z 15 razy po sadach. Udalo jej sie za pierwszym razem dostac rozwod . I z tego co pamietam sedzia pytal sie czy zycia wspolne pozycie tzn czy jedzenie maja wspolne itd.
Pytal sie sedzia czy sa pewni ze chca czy jeszcze cos czuja do siebie .
Rozwód ciężka sprawa :(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.