24 września 2011, 10:36
W poprzednich związkach czułam się dobrze,akceptowałam swoje ciało, a mężczyźni/chłopacy nigdy mi nie dokuczali ze względu na tuszę itp.. Czułam się kochana i akceptowana, byłam wiele razy komplementowana nawet bez powodu.
Niestety w związku w którym jestem aktualnie nie jest tak kolorowo. On: Wysoki,przystojny, z pasją no i ponad 12 lat ode mnie starszy. Ja: Okrągła, no dobra nadwagę mam powiedzmy sobie szczerze.
Na początku było ok kwiaty były, komplementy też, nie narzekał na moje ciało. Teraz co jakiś czas przed seksem żartuje (właściwie sama nie wiem czy aby na pewno),że jestem pulpet,gruba... no i wiadomo odechciewa mi się. Komplementy,kwiaty- po pół roku bycia razem. Mogłam już zapomnieć. Nie raz mu wypominam (dobra trułam ),że chciałabym czasami dostać przynajmniej jakiegoś głupiego polnego kwiata ale nic.. nic a nic., komplementy baaardzo okazjonalnie. Co dziwniejsze częściej komplementują mnie jego koledzy niż on sam. O seksie co dzień mogę już zapomnieć- co 2 dzień i to jak jemu się zachce ;/, a jak już nalegam,ze chcę to cały 'czar' pryska gdy mówi,że 'ok nie chce mi się ale zrobię to dla ciebie'.
Była może któraś w takim związku? Czy to normalne ,że po jakims czasie kobieta staje się zakompleksiona będąc w związku?
Jak mu powiedzieć,że przez niego moja samoocena jest równa praktycznie 0 ( bo nie chcę się podobać jego kolegom, chcę jemu)?
Edytowany przez xRoxx 24 września 2011, 10:39
- Dołączył: 2007-04-09
- Miasto: Tu
- Liczba postów: 24673
24 września 2011, 12:57
niestety, sa przypadki, ze facet mega ma laske z figura ktorej wiele brakuje do idealu, ale to rzadkie przypadki zapewne, chocby z mojej obserwacji par znajomych itd. to zauwazam, zazwyczaj ona przecietna jako kobieta on jako facet/chłopak , jak znowu ona superlaska wysportowana to i podobnie on
- Dołączył: 2010-04-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 425
24 września 2011, 13:26
No po pól roku to trochę szybko...za szybko.
P.S. Trochę zazdrości jeszcze nigdy zadnemu facetowi nie zaszkodziło:)
24 września 2011, 13:44
Nie jest to normalne...nie chce mi się, ale zrobię to dla Ciebie??? wtf??? Co on sobie wyobraża tak mówiąc? Masakra...a poza tym między Wami jest ok???
- Dołączył: 2009-03-30
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1494
24 września 2011, 14:11
> W takiej sytuacji to
> po co by mnie przedstawiał rodzicom i
> przedstawiając mnie mówił 'to będzie moja przyszła
> żona'?Facet w miare kumaty nie dołączył by do tych
> gierek swojej rodziny.
Uwierz mi, że jestes w ogromnym błędzie... :/ ja bym sie wolała zainteresowac kolegami, którym sie podobam a nie z gościem który musi sie dowartościowywać laską, która jest prawie połowe zycia od niego młodsza...i jeszcze te texty ze nie chce mu sie ale Ci daje...wex jaka zenada, ja bym z takim nie wytrzymała.
Wszystko wszystkim, mozna komus delikatnie zasugerowac zrzucanie sadła ale bez przesady...jak tak bardzo chce zebys schudła dlaczego Cie nie wesprze i nie wyjdzie z Tobą razem na siłke czy pobiegać?
- Dołączył: 2011-08-21
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3360
24 września 2011, 14:31
to raczej nie jest normalne...coś mi tu nie gra.
24 września 2011, 14:35
> > Uśmiechnęłabym się do tych fajnych kolegów co
> komplementują!
Otóż to!
24 września 2011, 15:14
> niestety, sa przypadki, ze facet mega ma laske z
> figura ktorej wiele brakuje do idealu, ale to
> rzadkie przypadki zapewne, chocby z mojej
> obserwacji par znajomych itd. to zauwazam,
> zazwyczaj ona przecietna jako kobieta on jako
> facet/chłopak , jak znowu ona superlaska
> wysportowana to i podobnie on
Zgadzam się w 100%...
Moim zdaniem, najpierw trzeba wizualnie i psychicznie dojść do poziomu, w którym patrzysz w lustro i jesteś zadowolona ze swojego wyglądu, wtedy wzrasta Twoja pewność siebie, wtedy też przyciągasz facetów, jak tu ktoś napisał, "z górnej półki". Jeśli masz wymagania, to wymagaj najpierw od samej siebie.
Jeśli chodzi o autorkę wątku, to jest to sytuacja trochę śmieszna... Gdzie Twoja godność? Czemu pozwalasz sobą pomiatać? Nie pozwalaj sobie! Niestety kobiety mają takie myślenie, "kocham go, zrobię dla niego wszystko...". A facet, to facet. Znajdzie taką, która będzie mu odpowiadać, a z braku laku jesteś Ty. Nie marnuj swojego czasu na kogoś, kto nie akceptuje Cię w 100 procentach. Jesteś bardzo młoda, spotkasz jeszcze wielu facetów. Wszystko przed Tobą. Poświęć się sobie. A wtedy to Ty będziesz wybierać!
24 września 2011, 15:16
.
Edytowany przez voluntatis 3 stycznia 2014, 15:17
- Dołączył: 2006-07-22
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 19
24 września 2011, 15:39
przed seksem mowi ze jestes gruba ? powiedz mu przed ze ma malego , haha ciekawe czy dalej bedzie mial ochote na takie 'super smieszne pseudozarty' :d albo czy mu sie nie odechce nagle :d
a tak powaznie to na pewno to nie jest normalne, nigdy przy swoim facecie nie powinnaś sie czuć zakompleksiona ! ja kiedys mialam niska samoocene, a interesowali sie mna faceci ktorzy mi sie straasznie podobali i kazdy z nich 'ciagnal mnie w gore' tzn dodawali mi skrzydel, motywacji i pewnosci siebie a nie powodowali ze sie zle czulam, wiec na pewno cos tu jest nie halo z nim. bo nie wazne jak Ty wygladasz i jak On wyglada bo skoro Cie kocha to nie jest na pierwszym miejscu
- Dołączył: 2011-05-01
- Miasto: Miasto
- Liczba postów: 18
24 września 2011, 15:44
> tez mamy I rocznice za ok 3 tyg i spelniam
> oczekiwania jego a on moje. tez przeszlismy duzo,
> lzy i awantury, czulam sie niedoceniona ale
> jestesmy na dobrej drodze
lzy?!awantury?!skad Ty dziewczyno czerpiesz wzorce na zdrowy zwiazek? Z serialu Dynastia, czy internetu? Lzy i awantury nie sa normalne w zadnym zwiazku, jedynie w toksycznych. Poza tym 12 lat roznicy w Waszym przypadku to bardzo duzo; Ty jestes nastolatka ktora zupelnie nie ma pojecia o zyciu, ani o tym czego chce. A nawet czego nie chce. On jest doroslym (nie wiem czy dojrzalym) facetem, bedacym w zupelnie innym etapie zycia. Nie wiem co 30latka moze fascynowac w nastolatkach; byc moze lubi manipulowac i 'urabiac' sobie 'ukochana' (sama widzisz- nie akceptuje Twojego ciala).
I to nie jest prawda, ze mezczyni staraja sie o swoje partnerki tylko na poczatku zwiazku (jesli tak sie dzieje, to kobiety w duzej mierze sa temu same sobie winne), ale oczywiscie jakos trzeba usprawiedliwiac ich brak zainteresowania i romantyzmu. Tak jest latwiej przelknac gorzka pigulke.
Tylko miej swiadomosc, ze zdrowy zwiazek tak nie wyglada. Ani kobieta nie dostosowuje sie do wymagan mezczyny, ani ten nie transformuje w ksiecia na bialym rumaku. Przyjmuje sie kogos takiego jakim jest, a nie takiego jakim chcialoby sie go widziec.
Jesli przeszkadza Ci to jak odnosi sie do Ciebie Twoj chlopak, to Mu o tym powiedz. Moze cos zmieni, a moze nie..?W kazdym razie nie umie czytac w Twoich myslach.
A zwykle jest tak, ze kobiety maja partnerow na jakich zasluzyly, czy tez pozwolily sobie miec.