21 września 2011, 22:57
Słonka!
Mój facet jest okropnie leniwy!
Od ponad roku nie uczy się (jedynie zaocznie w piątek wieczorem i sobotę rano co 2 tyg, przy czym musi mieć tylko 50% obecności, co bardzo pilnuje aby nie było przypadkiem więcej, w dodatku ja robię jego prace semestralne, więc dla mnie to nie nauka ... ) i nie pracuje.
Nie robi nic !
Mieszka nadal ze swoimi rodzicami (ja też ze swoimi) więc właściwie nie mogę się żalić na to, że muszę za niego płacić rachunki.
Jednak gdziekolwiek wychodzimy, to zawsze ja muszę płacić. Oczywiście nie namawia mnie do tego, nawet zniechęca aby cokolwiek kupić jednak jeżeli ma ochotę pójść do kina to przecież nie pójdę sama, tylko w końcu za niego zapłacę !
Ja pracuję i będę studiować zaocznie. Zawsze jak wracam z pracy mam energię aby się z nim spotkać, aby pójść na spacer etc.
On zawsze marudzi, że jest zmęczony, nie chce mu się, musi coś zrobić w domu, a w rzeczywistości wstaje w południe, nic nie robi poza grą na komputerze, w dodatku będąc w domu nawet nie pomoże rodzicom posprzątać !
Wkurza mnie to strasznie, ponieważ chciałabym gdzieś z nim wyjść, dostać coś ładnego od niego...
Nie jestem materialistką.
Jesteśmy ze sobą ponad 2,5 roku i wcześniej mi to było obojętne póki się uczył, jednak jak całe dnie nic nie robi to zaczyna wkurzać, a szczególnie jak trwa to już ponad rok.
Nic nie robi, nic nic nic nic nic !!
Rozmawiałam z nim nie raz o tym, gadałam mu moje żale, on zawsze twierdzi: " No rzeczywiście masz rację, powinienem poszukać pracy". Na tym sie jednak kończy.
Często mi mówi, że mnie kocha, chce mieć dzieci i spędzić ze mną resztę życia, jednak nic nie robi w tym kierunku, aby oszczędzić coś na wspólne mieszkanie...Może mamy 22 lata, jednak nie chcę mieszkać z rodzicami tak długo !
Jednak jest on strasznie miłym, kochanym, czułym, odpowiedzialnym chłopakiem. Kocham go bardzo mocno, jednak nie wiem czy się przy nim nie marnuję... Nigdzie prawie nie wychodzimy, znajomych nie mamy, ... Dno...
Może znacie jakiś sposób aby poprawić tę sytuację ? Może jakiś sposób aby go trochę zmobilizować ?
- Dołączył: 2011-08-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 384
22 września 2011, 11:05
> moze po prost nie nawidzi sie uczyc tak jak ja
hahaha ;);)
- Dołączył: 2009-01-31
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 221
22 września 2011, 12:48
jak można żyć z takim pasożytem??!! w głowie mi się nie mieści. rozumiem, że czasami kobieta może zapłacić za siebie, w zależności od stosunków jakie łączą ją z mężczyzną, ale jeszcze za faceta?? To mój mężczyzna zarabia dużo ponad średnią krajową i marudzę mu, że za mało, żeby brał dodatkowe zlecenia, chociaż to ja jeszcze nie pracuję. Ale dostaję od rodziców, a w przyszłości chciałabym zarabiać dużo kasy, żebyśmy żyli w wygodzie. Żeby dzieci miały na swoje pasje, rozwijały się. Chcesz żyć w biedzie, bądź jak służąca?? Ja wiem, że pieniądze szczęścia nie dają, ale miłość Cię nie wykarmi i nią samą nie wyżyjesz...
- Dołączył: 2011-07-18
- Miasto: Kanton
- Liczba postów: 593
22 września 2011, 13:43
a ty sylwusiek czym jesteś jak nie pasożytem? od rodziców i od chłopaka dostajesz pieniądze a sama nie pracujesz. jeśli 86 to rok urodzenia to wstydź się bo młodsza jestem od ciebie a pracuję od lat. do roboty!
- Dołączył: 2009-01-31
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 221
22 września 2011, 15:45
tylko, że ja studiowałam dziennie medycynę i dopiero od października idę na staż, który jest płatny. Od narzeczonego nie dostaję pieniędzy, bo mamy oddzielnie. Czemu niby od rodziców nie mam dostawać pieniędzy? To chyba ich obowiązek wychować i wykształcić dzieci. A bez przesady, jak chciałam samochód to pracowałam na manhattanie po 13h aby zarobić sobię na yariskę, więc nie mów mi, że powinnam się wstydzić, bo raczej nie mam czego..
22 września 2011, 16:36
Zastanawiam się czy by mu nie pokazać tego tematu, może jak przeczyta to co ja, upewni się, że to nie moje jakieś wybujałe zdanie tylko, że naprawdę jest leniwym pasożytem ?
Ciężko będzie..
- Dołączył: 2011-03-31
- Miasto:
- Liczba postów: 1383
22 września 2011, 19:06
nie pokazuj mu bo może zrobić awanturę, że piszesz w necie o nim...
a poza tym w tych postach są słowa, które na pewno by go uraziły.
zrób tak jak ci radzimy :) czekam na efekty :)
a może powiedz mu, że idziesz z kolegą na kawę/drinka ? może poczuje się zazdrosny i przede wszystkim pomyśli, że nawet na to go nie stać
22 września 2011, 19:09
Jak juz mu robisz prace semestralne to i do pracy za niego mozesz isc
- Dołączył: 2009-01-31
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 221
22 września 2011, 19:34
też wydaję mi się, iż nie powinnaś mu tego pokazywać. Z pewnością zdenerwuje się, że Wasze problemy wyciągasz i omawiasz na publicznym forum. Dodatkowo zazwyczaj takie argumenty jak ''inni tez tak myślą, zobacz jak postępują inni ludzie'' itp, odnoszą odwrotny skutek, złość i kłótnię, jeszcze większe zawzięcie się i trwanie cały czas w danym stanie. To Twoje życie i nie daj go sobie zmarnować tkwiąc z nim jeśli się nie zmieni. Partner powinien Cię motywować do działania, podnosić na duchu, dawać siłę i ładować pozytywną energią abyście mogli się realizować i spełniać zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym. Widzę mojego kochanego, który ma mnóstwo pomysłów, pracuje i troszczy się o mnie, gdy mam chwilę zwątpienia wiem, że nie mogę się poddać, bo on we mnie wierzy. Gdy widzę, że to człowiek, który nie jest gołosłowny, to jego słowa i działania, napędzają mnie. Działa to w dwie strony oczywiście.
Kochana to Twoje życie, ale pamiętaj, że im dłużej tkwisz w czymś, tym trudniej to przerwać. Jednocześnie to Twoje serce i Twój rozum i żadna z nas nie jest w Twojej skórze, i nie ma wglądu w całokształt Waszego związku i jego historii.
Ja bym się rozstała z takim chłopakiem, jeśli nie zauważyłabym poprawy sytuacji.
- Dołączył: 2009-01-31
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 221
22 września 2011, 19:36
> Jak juz mu robisz prace semestralne to i do pracy
> za niego mozesz isc
praktycznie to już za niego pracuje, bo płaci i za siebie, i za niego..
23 września 2011, 18:21
Postanowiłam, że nie będę jeszcze zrywać. Może wydaje się to głupie, gdyż rzeczywiście związek z nim nie wydaje się zbyt ciekawy, jednak włożyłam w to 2,5 roku, no i - kocham go :)
Jednak moim postanowieniem będzie nie rozpieszczanie go, wręcz wykluczanie go z większej części mojego życia. Nie będę z nim nigdzie chodziła. Odnowię stare znajomości. Będę częściej wychodziła z innymi. Będe dobrze się bawić, tak żeby to widział. Może jeśli zobaczy, że mnie traci i może zacznie się starać ? Jeśli jednak nie, mam nadzieję, że tak spodoba mi się zabawa bez niego, że łatwiej będzie mi z nim zerwać.
Dziękuję za rady, bardzo mi pomogły. Może też Was dziwić decyzja czemu z nim nie zerwę, ale znamy się od podstawówki no i dość sporo ze sobą jesteśmy, i wiem , że jak chcę to potrafi. Trzeba dać szansę prawda ? :)