- Dołączył: 2011-06-28
- Miasto: Końskie
- Liczba postów: 218
20 września 2011, 11:50
Mieszkam od marca u swojego narzeczonego razem z jego rodzicami, oczywiście ta sytuacja jest dla mnie wciąż krępująca. Przeprowadziłam się do niego nie dlatego, że chciałam, lecz dostałam prace w jego miejscowości i zdecydowaliśmy że się przeprowadzę, ponieważ nie mogłabym dojeżdżać ze względu na odległość (ponad 70km). Rodzice mojego narzeczonego są naprawdę wspaniali, wyrozumiali i w ogóle, jednak problem jest w tym, że mama narzeczonego wszystko chce wiedzieć, jak rozmawiamy to ona zaraz zjawia się obok z pytaniem ,,ale co ,,co", nawet jak jestem na podwórku i z kimś rozmawiam staje obok słucha i czeka aż skończę. A po 2 ona pracuje co drugi dzień po 12godz. jak ona pracuje to ja mam wolne, ( też mam system pracy 12godzin co drugi dzień) i chodzi o to, że jak jestem w domu to mogę gotować, jednak problem w tym, że ona jak ma wolne to gotuje na 2 dni. Dodam że bardzo dobrze gotuje i piekę, mój narzeczony uwielbia jak zrobię coś do jedzenia. Jednak ona tego nie rozumie, zawsze niby wie lepiej co jej syn lubi i co będzie jadł, mimo tego, że on nie chce tego. Ja nie chcę się wtrącać i nic nie mówię, nie chce żeby bylo tak, że go buntuje przeciwko niej czy coś. Ale powoli tego nie wytrzymuje... Nie wiem co mam robić...:(
- Dołączył: 2009-06-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3296
20 września 2011, 14:09
Muszę Cię zmartwić - jak już teraz tak jest, to po ślubie będzie jeszcze gorzej. Dlatego lepiej zawczasu się wyprowadzić. Oczywiście możecie spróbować z nią porozmawiać, ale pewnych rzeczy się nie wypleni, widać taka jej natura... Ktoś kto pisze że jesteś niewdzięczna, widać sam nic podobnego nie przeżył.
Mimo wszystko, jest to mama Twojego przyszłego męża - musisz ją zaakceptować taką jaka jest - ale lepiej robić to z daleka.
- Dołączył: 2010-04-14
- Miasto:
- Liczba postów: 2075
20 września 2011, 14:11
No coz kobiety w sile wieku to jednak wcibskie baby :)
Co do gotowania to nie dziwie sie zawsze byla przyzwyczajona do gotowania na 2 dni...
Jednak mozesz z nia porozmawiac ze tez bys chciala cos zrobic.. ugotowac, posprzatac
20 września 2011, 14:13
ja jestem po ślubie i jakis czas juz mieszkam z tesciami. mam anielska cierpliwosc ale powoli mam tego dosc. modle sie o wygrana w lotto zeby wyjsc na swoje bo normalnym trybem dojdziemy do tego pewnie za jakies 2 lata.... na razie trzeba byc twardym i przymykac oko....