- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 5751
9 września 2011, 15:26
witam, pisze w nietypowej sprawie.. mój brat jest w trakcie rozwodu, ma coreczke 4,5roku, ktora mieszka z mama... wiadomo, dla matki jakos psycha siada kom pletnie, zrobila sie krotko mowiac nienormalna i sama chce rozwodu, wymysla jakies glupie powody itd.. mniejsza... wiaomo, ze skoro coreczka u niej mieszka to i jej robi sieczke z mozgu, pewnie keidy coreczka pyta " czemu tatus z nami nie meiszka?' odpowiada " bo nas nie kocha"... i tu nasowa sie pytanie, rzadko zezwala mu widywac coreczke.. a keidy juz widuje, to coreczka rzuca mu sie w ramiona i widac ze jest steskniona uczuc i zabawy - ktorych matka nie daje.. gdyz tylko krzyczy, kaze sie bawic zabawkami, a czasem tylko ją wykorzystuje do spraw rozwodowych i opinii ludzi.. strasznie mi szkoda coreczki, wiem ze wiele dzieci jest w takiej sytuacji.. co Wy myslicie? bylyscie w podobnej sytuacji? co mozna zrobic zeby dziecko wiedzialo ze tatus ja bardzo kocha... nie chodzi mi zeby zrobic jej mikser z mozgu, ale zeby dziecko nie dorastalo z mysla ze ojciec jej nie kocha.. bo matka robi z niego pijaka, udaje z ja pobil...m robi kompletnego awanturnika, a to nie prawda.. fakt, wypic wypije piwo, ale ona kupuje alkohol i mu pod drzwi kladzie i robi zdjecia ze niby taki alkoholil i rozpowiada ludziom jaki to on zly.. a prawda taka, ze on tyle roboty w dom wrzucil, a ona do mamusi i wieczorami wracala, nawte obiadu na stole nie mial, a pracowal ciezko..
jutro odwiedzi go jego coreczka.. nie wiem czy z matka czy nie, ja tez bede z mezem, zeby ja zobaczyc.. co zrobic? dziecko jest uczone ze jak kogos dlugo nie widzi to sie chowa za plecami.. i ogolnie uczone zdziczenia przez matke, a nie czulosci.. a przez matke, bo ojciec pracowal do pozna na dom...chcialabym zeby coreczka wiedziala, ze tatus, wujek, ciocia ja kochaja...
Edytowany przez Chiii 9 września 2011, 15:29
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
9 września 2011, 15:30
Nic nie zdzialasz bo to matka z nia jest an codzien...ciezka sytuacja. Ja nie rozumiem jak dorosli ludzie moga sie tak zachowywac, takie zamieszanie stwarzac. Jedyne rozsadne wyjscie to rozmowa z matka, ktora powinien przeprowadzic jej maz a Twoj brat, choc podejrzewam, ze to bedzie trudne. Jesli Ty byc probowala z nia rozmawiac to znajac zycie bedzie Cie oskarzac, ze jestes po str brata i na nic to sie zda. Mozliwe, ze po rozwodzie sytuacja nieco sie uspokoi.
- Dołączył: 2011-08-31
- Miasto:
- Liczba postów: 219
9 września 2011, 15:33
Wiesz co tak naprawdę sie dzieje wie tylko Twoja bratowa i brat.
Skąd wiesz że tak jest?
Z opowiadań brata?
Nie twierdzę że kłamie itd,ale czesto jest tak że większą winne spycha się na drugą stronę.
Tak czy siak dziecko tylko cierpi.
- Dołączył: 2011-08-21
- Miasto: Bełchatów
- Liczba postów: 1576
9 września 2011, 15:34
pobrali się pewnie z miłości... do poczętego dziecka?
ciężka sprawa. przede wszystkim potrzebna jest rozmowa z tą kobietą. a Twój brat musi okazywać Małej miłość, to że ją kocha, że też za nią tęskni. no i przydaliby się jacyś postronni świadkowie, którzy wiedzą jaki jest naprawdę Twój brat, że nie zachowuje się tak, jak przedstawia go żona.
- Dołączył: 2011-08-31
- Miasto:
- Liczba postów: 219
9 września 2011, 15:39
fraanulaa Tak naprawdę postronni mogą być tylko sąsiedzi (bo wbrew wszystkiemu dużo oni wiedzą :D) i to pod warunkiem że nie strony nie są w stosunkach przyjacielskich tylko zwykłe sąsiedzki "dzień dobry" i tyle.Bo rodzina,przyjaciele,znajomi zawsze staną "za swoją stroną"
9 września 2011, 15:41
rozmowa z kobietą
albo z sędzina i kuratorem
jak jest na to gotowy, niech wyciągnie armatę, poprosi o konsultację dziecka z psychologiem dziecinnym
nastawianie dziecka przeciwko rodzicowi, podobnie jak utrudnianie wizyt już nie jest takie bezkarne jak kilka lat temu
czasy i prawa się pozmieniały
i całe szczęście, bo jak czytam o takich pustych babiszonach wykorzystujących dzieci do prywatnych rozliczeń... noż się w kieszeni otwiera. Ale - zmienia się prawo od przyszłego roku bodajże, wiec się ukrócą przywileje rozwódeczek. SKończą się szantaże emocjonalne, zabranianie wizyt, kibicowanie im, zmienianie terminów bo coś tam, itd...
a dziecko.. cóż, jak nie teraz, to kiedyś samo zrozumie zakłamanie matki
- Dołączył: 2011-08-21
- Miasto: Bełchatów
- Liczba postów: 1576
9 września 2011, 15:43
Schudne1983, miałam na myśli właśnie zwykłych sąsiadów.
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 5751
9 września 2011, 15:53
co do rozmowy z ta kobieta - nie da sie bo ona w furie wpada wydziera sie jak wariatka.. brat nagral to.. ale kiedy byl u ksiedza - ksiadz kazal mu to usunac, bos umienie bedzie grysc - potem sie okazalo ze ta kobeita i ksiedza przekabaca bo lazi do niego..
sasiedzi - mowili ze widza jak sie zachowuja i tez psiacza na cala rodzinke (bo to wariaci wychodza z nich) ale jak to sasiad powiedzial do brata " nie obraz sie, ale nie moge pojsc na przesluchanie, bo oni juz teraz mi pieklo zaczeli robic.." - po prostu sie boja tej mafi
co do rodziny i stania za swoimi - kobieta ta skumala sie z naszymi kuzynkami.. jakby chciala sklocic rodzine i obgaduja brata.. jakas paranoja kompletna
do tego dochodzi to ze jej rodzice maja sporo kasy i pewnie korpucja z ich strony tez w chodzi w gre, a nasza rodzina jest biedniejsza sporo.. i nawet nie mamy jak mu pomoc.. wyobrazcie sobie, ze jak brat prosil o adwokata - to mu sedzina odmowila.. no paranoja jakas, przeciez niby kazdy ma prawo do samoobrony, widac jak kasy nie masz - to nie...
ale temat rozwodu jest tak trudny, a mi chodzi o jutrzejszy dzien, o ta dziewczynke.. takim dzieckiem malym mozna manipulowac i nie wiadomo jak nas przywita, zwlaszcza ze dawno jej nie widzialam :( od grudnia... bo od tamtej pory sie to zaczelo tak na powaznie ( matka juz od urodzenia sie nastawiala chyba)
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16219
9 września 2011, 16:07
niech Twój brat się z nią bawi, uczy ją dobrych rzeczy, tłumaczy, ze tatuś ją kocha i mamusia ją kocha, ale nie mogą już mieszkać razem, niech jej mówi, że to że nie mieszkają razem nie znaczy, że jej nie kocha. niech po prostu z nią rozmawia i na maxa wykorzystuje czas, który mają. po rozwodzie będzie miał zatwierdzone dni odwiedzin małej, więc kontakt z nią będzie miał
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
9 września 2011, 16:49
Temat został przeniesiony do działu "związek i rodzina".