Temat: rozwód - a miłość dziecka?

witam, pisze w nietypowej sprawie.. mój brat jest w trakcie rozwodu, ma coreczke 4,5roku, ktora mieszka z mama... wiadomo, dla matki jakos psycha siada kom pletnie, zrobila sie krotko mowiac nienormalna i sama chce rozwodu, wymysla jakies glupie powody itd.. mniejsza... wiaomo, ze skoro coreczka u niej mieszka to i jej robi sieczke z mozgu, pewnie keidy coreczka pyta " czemu tatus z nami nie meiszka?' odpowiada " bo nas nie kocha"... i tu nasowa sie pytanie, rzadko zezwala mu widywac coreczke.. a keidy juz widuje, to coreczka rzuca mu sie w ramiona i widac ze jest steskniona uczuc i zabawy - ktorych matka nie daje.. gdyz tylko krzyczy, kaze sie bawic zabawkami, a czasem tylko ją wykorzystuje do spraw rozwodowych i opinii ludzi.. strasznie mi szkoda coreczki, wiem ze wiele dzieci jest w takiej sytuacji.. co Wy myslicie? bylyscie w podobnej sytuacji? co mozna zrobic zeby dziecko wiedzialo ze tatus ja bardzo kocha... nie chodzi mi zeby zrobic jej mikser z mozgu, ale zeby dziecko nie dorastalo z mysla ze ojciec jej nie kocha.. bo matka robi z niego pijaka, udaje z ja pobil...m robi kompletnego awanturnika, a to nie prawda.. fakt, wypic wypije piwo, ale ona kupuje alkohol i mu pod drzwi kladzie i robi zdjecia ze niby taki alkoholil i rozpowiada ludziom jaki to on zly.. a prawda taka, ze on tyle roboty w dom wrzucil, a ona do mamusi i wieczorami wracala, nawte obiadu na stole nie mial, a pracowal ciezko..
jutro odwiedzi go jego coreczka.. nie wiem czy z matka czy nie, ja tez bede z mezem, zeby ja zobaczyc.. co zrobic? dziecko jest uczone ze jak kogos dlugo nie widzi to sie chowa za plecami.. i ogolnie uczone zdziczenia przez matke, a nie czulosci.. a przez matke, bo ojciec pracowal do pozna na dom...chcialabym zeby coreczka wiedziala, ze tatus, wujek, ciocia ja kochaja...
Nic nie zdzialasz bo to matka z nia jest an codzien...ciezka sytuacja. Ja nie rozumiem jak dorosli ludzie moga sie tak zachowywac, takie zamieszanie stwarzac. Jedyne rozsadne wyjscie to rozmowa z matka, ktora powinien przeprowadzic jej maz a Twoj brat, choc podejrzewam, ze to bedzie trudne. Jesli Ty byc probowala z nia rozmawiac to znajac zycie bedzie Cie oskarzac, ze jestes po str brata i na nic to sie zda. Mozliwe, ze po rozwodzie sytuacja nieco sie uspokoi.
Pasek wagi
Wiesz co tak naprawdę sie dzieje wie tylko Twoja bratowa i brat.
Skąd wiesz że tak jest?
Z opowiadań brata?
Nie twierdzę że kłamie itd,ale czesto jest tak że większą winne spycha się na drugą stronę.
Tak czy siak dziecko tylko cierpi.
pobrali się pewnie z miłości... do poczętego dziecka?

ciężka sprawa. przede wszystkim potrzebna jest rozmowa z tą kobietą. a Twój brat musi okazywać Małej miłość, to że ją kocha, że też za nią tęskni. no i przydaliby się jacyś postronni świadkowie, którzy wiedzą jaki jest naprawdę Twój brat, że nie zachowuje się tak, jak przedstawia go żona.
fraanulaa Tak naprawdę postronni mogą być tylko sąsiedzi (bo wbrew wszystkiemu dużo oni wiedzą :D) i to pod warunkiem że nie strony nie są w stosunkach przyjacielskich tylko zwykłe sąsiedzki "dzień dobry" i tyle.Bo rodzina,przyjaciele,znajomi zawsze staną "za swoją stroną"
rozmowa z kobietą
albo z sędzina i kuratorem
jak jest na to gotowy, niech wyciągnie armatę, poprosi o konsultację dziecka z psychologiem dziecinnym
nastawianie dziecka przeciwko rodzicowi, podobnie jak utrudnianie wizyt już nie jest takie bezkarne jak kilka lat temu
czasy i prawa się pozmieniały
i całe szczęście, bo jak czytam o takich pustych babiszonach wykorzystujących dzieci do prywatnych rozliczeń... noż się w kieszeni otwiera. Ale - zmienia się prawo od przyszłego roku bodajże, wiec się ukrócą przywileje rozwódeczek. SKończą się szantaże emocjonalne, zabranianie wizyt, kibicowanie im, zmienianie terminów bo coś tam, itd...

a dziecko.. cóż, jak nie teraz, to kiedyś samo zrozumie zakłamanie matki

Schudne1983, miałam na myśli właśnie zwykłych sąsiadów.
co do rozmowy z ta kobieta - nie da sie bo ona w furie wpada wydziera sie jak wariatka.. brat nagral to.. ale kiedy byl u ksiedza - ksiadz kazal mu to usunac, bos umienie bedzie grysc - potem sie okazalo ze ta kobeita i ksiedza przekabaca bo lazi do niego..
sasiedzi - mowili ze widza jak sie zachowuja i tez psiacza na cala rodzinke (bo to wariaci wychodza z nich) ale jak to sasiad powiedzial do brata " nie obraz sie, ale nie moge pojsc na przesluchanie, bo oni juz teraz mi pieklo zaczeli robic.."  - po prostu sie boja tej mafi
co do rodziny i stania za swoimi - kobieta ta skumala sie z naszymi kuzynkami.. jakby chciala sklocic rodzine i obgaduja brata.. jakas paranoja kompletna
do tego dochodzi to ze jej rodzice maja sporo kasy i pewnie korpucja z ich strony tez w chodzi w gre, a nasza rodzina jest biedniejsza sporo.. i nawet nie mamy jak mu pomoc.. wyobrazcie sobie, ze jak brat prosil o adwokata - to mu sedzina odmowila.. no paranoja jakas, przeciez niby kazdy ma prawo do samoobrony, widac jak kasy nie masz - to nie...
ale temat rozwodu jest tak trudny, a mi chodzi o jutrzejszy dzien, o ta dziewczynke.. takim dzieckiem malym mozna manipulowac i nie wiadomo jak nas przywita, zwlaszcza ze dawno jej nie widzialam :( od grudnia... bo od tamtej pory sie to zaczelo tak na powaznie ( matka juz od urodzenia sie nastawiala chyba)
niech Twój brat się z nią bawi, uczy ją dobrych rzeczy, tłumaczy, ze tatuś ją kocha i mamusia ją kocha, ale nie mogą już mieszkać razem, niech jej mówi, że to że nie mieszkają razem nie znaczy, że jej nie kocha. niech po prostu z nią rozmawia i na maxa wykorzystuje czas, który mają. po rozwodzie będzie miał zatwierdzone dni odwiedzin małej, więc kontakt z nią będzie miał
Temat został przeniesiony do działu "związek i rodzina".

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.