Temat: jak wy to widzicie?

Chciałam sie zapytac dziewczyn (najlepiej styudentek dziennych) oraz calej reszty jak oceniacie "nasze plany"??? Otóż tak: ja mam 22 lata on 25, ja studiuje dziennie w pażdzierniuku ostatni rok licencjata on zaocznie i zostalo mu jeszcze 2 lata (inzynier) ja pozniej wybieram sie na mgr ale juz raczej zaocznie i chce szukac pracy właśnie przez te 2 lata zeby zrobić staż i zaczac pracowac. On pracuje caly czas no ale niestety za jakies 1500-1700. Wczoraj pogadaliśmy i chcielibysmy miec własny dom czyli wiadomo 300 tys conajmniej trzeba mniec czyli za granica pracowac jakies 6 lat, nie bardzo nam sie usmiecha brac kredyt na 40 lat i potem pilnowac kazdego grosza. Ale jak skoncze mgr to bede miec jakies 25 lat wiec jakbysmy wyjechali na te 5-6 lat to wroce po 30 i wtedy szukac w polsce pracy i myslec o dziecku ??? Myslelibysmy zeby wyjechac do francji na poczatku popracowac w byle czym a ja potem szukałabym w zawodzie (fizjoterapia-bo nie trzeba jak w innych krajach dodatkowych rzeczy robic).  Chcemy sami jak najwiecej miec swojego nie brac od rodzicow pieniędzy itp. 

Jak wy dziewczyny studentki wyobrazacie sobie wasze dalsze zycie-skad bierzecie pieniadze? Dodam ze jak bede robic mgr to chcemy mieszkac razem a przed wyjazdem chociaz wziasc slub cywilny albo i koscielny z malym przyjeciam (zeby nie wywalac niepotrzebnie kasy).

ja studiuje teraz na 5 roku, dziennie. pracuje od 1 roku studiow. moj wlasnie skonczyl studia, zaczal pracowac w zawodzie na ostatnim semestrze, ale jak narazie tez zarabia 1600zl.
wynajmujemy mieszkanie, ale kiedys chcemy kupic swoje. osobiscie nie wyjechalabym za granice.w naszym przypadku tak czy siak bez kredytu sie nie obejdzie. poza tym bierzemy slub w przyszlym roku, chcemy miec w niedlugim czasie dziecko. może nie czeka nas życie w luksusach, ale dajemy radę i całkiem dobrze nam to wychodzi.
Pasek wagi
myślę podobnie jak Ty. W grudniu skończę dwa lata. Nawet jeśli skończyłabym studia i od razu dostała pracę, ic tak nie byłoby nas stać na mieszkanie. Nie chcę się też bawić w 40letni kredyt, myślę, że - jeśli się uda i będzie praca- będziemy musieli wyjechać zarobić na swój byt....

Pasek wagi
Wow, "niestety zarabia 1500-1700"
ja pier.... sorry, ale mój facet zarabia 1200 zł na rękę, i nie jest nieukiem, bo cały czas zaocznie się uczy,ale taki kraj...
Ja nie mam kasy, mama daje mi tylko na dojazd na uczelnię 200zł i mam tego pilnować, a jak mi nie starcza to mój problem, nie dojadę na uczelnię.
A co do tematu, wyjechałabym za granicę. Zobaczysz jak będzie,bo nie wiesz dokładnie jak się życie potoczy.

I nie pakuj się w kredyty, bo moi rodzice przez 22 lata spłacają kredyt na dom i tak ledwo przędziemy, a końca nie widać!
ja studia dzienne przerwalam ze wzgledow zdrowotnych. zapisalam sie do profesji, pobieram rente. on mieszka z kawalerce jego rodzicow, oboje sie skladamy na nia w kwesti utrzymanie (tzn odpowiadam za porzadek, place za ruchome rachunki tj za wode i prad). jak sie uporam ze zdrowiem zabieram sie za prace, a jak dorobie cos to wezme sie za kursy.

No wlasnie.. zarabia niestety 1500 - 1700 zl . Taka sprawiedliwosc ;) w Warszawce i takich większych miastach to taka jest minimalna pensja ;/ a w  mniejszych miastach sie pracuje za 1000zł . Powalone jest to wszystko.

ja studiuję zaocznie i pracuję za marne . . .1300 ale mam na swoje wydatki na auto itd . . . mój też zaoczny ja teraz bede miec licencjata potem robie mgr i specjalizacje moj teraz mgr robi mieszkamy osobno ale jak skończe studia i jak ja znajde prace w zawodzie może coś wynajmiemy na krótki czas ale raczej zamieszkamy u niego ale moj zarabia juz teraz bez papierka 3 kola prawie więc nie ma stresu
ja bede miec mieszkanie po moich rodzicach a on ma na siebie dom przepisany prawie w centrum miasta jesteśmy w o tyle dobrej sytuacji ...ze obedzie sie bez kredytu na cale zycie
ja najprawdopodobniej wprowadzę sie do nich i bedziemy miec całą góre domu dla siebie ale to jeszcze nie teraz :D nie mam ochoty prac sprzatac gotowac:)
mieszkanie i dom będziemy miec po rodzicach wiec mamy spokojna sytuacje bez kredytów . . .

ja bym chyba wyjechała za granicę moi znajomi tak robia nie mają nic po rodzicach to tam pracuja i tu sie budują . . .
moj ma 1400 zl brutto. od poczatku roku bimbal sie za praca, dwa razy mu przyznawali zasilek, na wiosne gosciu go wzial na czarno, potem podpisali umowe, a za 3 dni ja zerwal bo A czegos nie wyslal (a mial za duzo na glowie).3 miesiace szukania ale poprosili go do firmy
Na miejscu autorki, wyjechałabym tylko i wyłącznie jeśli macie oboje pewność, że będziecie pracować w waszym zawodzie, od razu bądź w niedalekiej przyszłości, Inaczej nie ma to sensu, bo co za 5 czy 7 lat? pieniądze i własne mieszkanie to chyba nie wszystko. spełnienie zawodowe jest tak samo potrzebne w życiu. Ty będziesz fizjoterapeutką on inżynierem, szanse na prace macie w Polsce i za granicą. Jednak 5, 7 lat po studiach bez doświadczenia szans nie macie by wrócić bezboleśnie do pierwotnego planu na życie. Będą Wam potrzebne przynajmniej dodatkowe kursy( oba zawody wymagają doszkalania i praktyki), będziecie bez doświadczenia. a w wieku 30-35 lat ciężko będzie wam zaczynać od początku, bo jedyne co zyskacie to ewentualnie mieszkanie, ale za to z o wiele niższą pensją niż na początku.
To, że teraz będziecie mieć więcej pieniędzy(jak wyjedziecie za granice) to co potem? Jaka praca, gdzie czas na wasze dziecko?
Ja mam sytuację dobrą nawet bardzo dobrą i jestem bardzo wdzięczna rodzinie i losowi za to. Ja mieszkam w kawalerce moich rodziców(ale sama opłacam i się utrzymuję od 18 roku życia), mam bardzo dobre 2 kierunki studiów za sobą za granicą, znam 3 języki perfekt, mam 6 letnie doświadczenie zawodowe. więc przyszłości się nie obawiam. Mój partner ma 35 lat, więc sytuację i finansową i mieszkaniową ma stabilną. Ale mam świadomość, że ja dobry start zawdzięczam rodzicom, a on sam sobie i swojej pracy. Zarabiam sama, sama się utrzymuje, ale gdyby nie możliwości jakie miałam nie wiem gdzie bym była bo do mnie należała tylko nauka, o pieniądze się nie musiałam martwić gdyby mi się noga podwinęła. Ale od 18 roku życia daje sobie radę finansowo sama, rodzice opłacają mi leczenie i pewnie tak będzie jeszcze przez wiele lat, bo miesięczne koszty to minimum kilka tysięcy a choroba jest nieuleczalna. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.