26 sierpnia 2011, 11:16
Drogie Vitalijki, od jakiegoś czasu zastanawiam się nad przejściem do naturalnych metod planowania rodziny. Chcialabym bardziej znać funkcjonowanie własnego organizmu, wiedzieć co, jak i dlaczego. Chciałabym zaplanować ciążę w pełni świadomie. Chcemy zacząć starania o dzidzię w przyszłym roku. Czy któraś z Was stosowała tę metodę? Czy to bardzo skomplikowane w praktyce? Dodam, że nie chodzi mi o metodę kalendarzyka!!!! Naturalne metody to nie sposób antykoncepcji, a sposoby na w pełni świadome zaplanowanie ciąży-często mylone z "kalendarzykiem". Chciałabym poznać Wasze opinie-wiadomo ,że na te metody składa się kilka czynności (obserwacja śluzu, codzienne mierzenie temperatury....). Będę wdzięczna za Wasze rady i opinie:)
26 sierpnia 2011, 11:46
W praktyce zajscie w ciaze nie jest trudne, ale moze zajac czas, nie wszystko mozna przewidziec, czasem owulacja sie przesuwa, a czasem do zaplodnienia dochodzi ale jajo obumiera. Zastanawiam sie, do czego potrzebne ci swiadome zajscie w ciaze? Napewno warto znac swoje cialo, umiec rozpoznac dni plodne, zaznaczac daty miesiaczek. Ale jesli nie masz stwierdzonej np. czesciowej nieplodnosci, to warto isc na zywiol, cieszyc sie soba i chwilami jakie razem spedzacie, a nie sprowadzac poczecia dziecka do w pelni zorganizowanej kolejnej czynnosci zyciowej.
- Dołączył: 2011-03-25
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 150
26 sierpnia 2011, 12:05
Choćby dlatego: http://www.macierzynstwo.inspirander.pl/ciaza-i-porod/planowanie-plci-dziecka ;)
Stosuję NPR od ponad 18 lat (nie mylić z kalendarzykiem małżeńskim) - tyle co trwa małżeństwo, jednak samoobserwację zaczęłam dużo wcześniej. Temperaturę mierzę od kilku dni po miesiączce do 4 dni po jej skoku - termometrem rtęciowym, bo mój mąż elektryk "nie wierzy" elektronice ;). Do tego obserwacja śluzu na bieżąco, że tak powiem. Po urodzeniu pierwszego syna pojawiło się duże ułatwienie - bardzo wyraźnie czuje ból owulacyjny :). Drukuję sobie tabelki i w nich to zapisuję.
29 sierpnia 2011, 18:16
Mnie by się nie chciało. Gdybym chciała zajść, odstawiłabym tabsy i bzykała się codziennie aż do skutku. Chyba by mnie wykończyło bzykanko zaplanowane i celowane dokładnie "w te dni".