- Dołączył: 2010-05-22
- Miasto: Dzierżążnik
- Liczba postów: 149
23 sierpnia 2011, 23:46
Jestem strasznie przybita:( zerwałam wlasnie z chłopakiem z którym byułam niecałe 2 lata i to jescze w bardzo wybuchowym stylu( nie bede opisywac bo to straszne dla niego jak i dla mnie) a po za tym duzo osob bylo tego swiadkiem i zwrocily sie one przeciw niemu;p mam obawy zeby on sobie czegos nie zrobil. Ja od dawna nic do niego juz nie czulam, robowalam to zagluszac mowiac ze przeciez nie znajde nikogo innego(szczerze mowiac to ta obawa przysłaniała mi wszystko) ale juz nie moglam on mnie tak kochal i dalej kocha ze gotowy jest dla mnie sie zabic lub zabic kogos;p wszyscy mowili ze to toksyczny zwiazek mysmy jednak sie kochali;p w sumie ja nie wiem czy z mojej strony to byla miłosc i złudne zauroczenie;p nie wiem co to milosc ale skoro zastanawialam się czy go kocham to chyba znaczy ze to nie milosc. NIgdy nie czuułam ego co on czul nie potrafilam tak pieknie gadac o uczuciu jakim go darze bo nie darzyłam go niczym specjalnym. W przeciwienstwie do niego, bo on mogl o swoim uczuciu rozmawiac godzinami;p. Wszystko bylo ok, myslalam ze milosc mi przyjdzie z czasem, myliłam sie i tydzien temu to zrozumiałam, nie nawidzilam tego jak mnie calowal, wkurzały mnie jego usciski. On wyczul ze jest cos nie tak ja go jednak ciagle łudziłam i mowiłam ze mu sie zdaje, az wszystko wybuchlo we mnie i z nami skonczylam wolałabym juz być sama niz z nim ( mimo ze to nie on zawinil tylko ja), Mam dopiero 18 lat i on byl moim pierwszym prawdziwym chlopakiem, widocznie nie dorosłam do miłosci bo ponosze teraz odpowiedzialnosc za to ze rozkochałam w sobie niewinnego chłopaka, ktory jest gotów dla mnie zrobic wszystko, najgorsze jest to ze moze sobie cos zrobica tego i ja bym nie przezyła! Co mam zrobic? prosze pomozcie mi on nie ma zadnej bliskiej osoby po za mna( ma tam jakis kumpli al nikomu tak nie ufał jak mnie) moze poprosic moja kolezanke( jego z reszta tez) zeby z nim pogadała? co mam zrobic?
23 sierpnia 2011, 23:49
po części ja teraz mam tak samo! ;/ nie wiem jak Ci pomóc - niestety! ;(
- Dołączył: 2010-09-11
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1114
24 sierpnia 2011, 00:02
Wybacz, ale emoty ';p' po każdym zdaniu mnie rozbroiły. Jak jestem załamana rozstaniem to też tak zawsze pisze, zaiste.
Lepiej go zostaw bo jeszcze narobi sobie nadziei. Skoro wyjaśniliście sobie, że to nie ma przyszłości i on wie, że go nie kochasz to lepiej nie zmieniać zdania. Mówisz, że już dość namieszałaś, daj chłopakowi święty spokój, odetnij jednym cięciem i nie mieszaj mu już w życiorysie.
- Dołączył: 2008-04-14
- Miasto: Toszek
- Liczba postów: 564
24 sierpnia 2011, 00:12
> Wybacz, ale emoty ';p' po każdym zdaniu mnie
> rozbroiły. Jak jestem załamana rozstaniem to też
> tak zawsze pisze, zaiste.
pierwsze co mi na mysl przyszlo to to, jak bardzo irytujace jest to ;p
dolaczam sie do opini przedmowczyni.. daj juz spokoj, stalo sie, teraz pozwol Mu dojsc do siebie. Nie mozesz sie do niczego zmuszac, wiadomo, ale tez nie angazuj sie w jakies pocieszanie, bo bedzie jeszcze ciezej, zarowno dla Niego jak i dla Ciebie. z czasem wszystko wroci do normy
- Dołączył: 2011-02-25
- Miasto: Słoń
- Liczba postów: 1049
24 sierpnia 2011, 00:30
Ok, masz 18 lat, wiec jestes mloda i glupia... mozesz popelniac bledy, ale chyba zdajesz sobie sprawe z tego co zrobiłas. Niepotrzebnie tkwiłas w tym związku, byc moze bałas się, że nikt inny Cie nie zechce, ale będąc z nim nie kochajac go ranilas nie tylko jego ale i siebie. Dobrze, ze to zakonczyłas. Niestety innej opcji nie było, przeciez nie mozesz byc z kims na siłę.
24 sierpnia 2011, 00:55
":p" tak się zastanawiam czy to przyzwyczajenie w pisaniu, czy aż tak jesteś "rozbita" ??? bo jakbyś była tak jak piszesz to by tej emoty nie było :)
skoro nie kochasz nie dojrzałaś nic na siłe, chłopak napewno się pozbiera.
- Dołączył: 2010-05-22
- Miasto: Dzierżążnik
- Liczba postów: 149
24 sierpnia 2011, 00:59
przyzwyczajenie w pisaniu. No własnie obawiam sie ze sie nie pozbiera, mowicie ze mam go zostawic ale nie moege, boje sie, ze cos sobie zrobi!!
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
24 sierpnia 2011, 19:41
Mialam taka sytuacje,ze po zerwaniu koles probowal sobie podciac zyly... i wyladowal u psychologa....W koncu urwalam kontakt na stale...Dopiero wtedy ulozyl sobie zycie na nowo.
Daj mu spokoj.