- Dołączył: 2011-07-23
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 112
19 sierpnia 2011, 21:08
Edytowany przez zzapytaniemm 1 stycznia 2012, 17:34
19 sierpnia 2011, 21:13
ja po prosze telegraficzny skrót jak już ktoś to przeczyta
- Dołączył: 2009-07-27
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 100
19 sierpnia 2011, 21:15
yyyyy ogarnij się. Brzmi to jak wydumki z serii sama nie wiem czego chcę a jak już mam to rozwalę i będę płakać po nocach, bo będę strasznie nieszczęśliwa. Doceń to że chłopak cię kocha i jak go kochasz to to odwzajemnij i tyle. a nie problemów szukasz na siłę...
- Dołączył: 2011-03-25
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 839
19 sierpnia 2011, 21:16
Ja mam to samo , też dostaje białej gorączki kiedy on gdzieś wychodzi :) A co najśmieszniejsze ja mu na to pozwalam , a jak wiem , ze jest gdzieś z kumplami i jeszcze do mnie pisze to ja wyje jak pies i zastanawiam się co oni tam robią ! Nie wiem co Ci poradzić bo chyba sama potrzebuję pomocy :P Może to strach przed tym , że boimy się skrzywdzenia przez nich? Moze chcemy , zeby byli nasi na wyłączność? Ale tak sie nie da , każdy potrzebuję trochę swobody. Mój nie odzywa się teraz 4 dni i co ja mam myśleć? Wiem , ze powinnam zerwać ale nie potrafię.
19 sierpnia 2011, 21:20
Właśnie, szukasz sobie sama problemów na siłę. Nie jesteś już grubą dziewczyną, za którą nikt się nie ogląda, z tego co tutaj piszesz wynika, że jesteś seksowną dziewczyną, która ma jakieś tam powodzenie. Więc... w czym problem? Masz faceta, który jest dla Ciebie ideałem i Cię kocha. Doceń siebie i jego. Skoro jesteś o niego zazdrosna i nie chcesz z nim zrywać to czemu tak robisz. Wmawiasz sobie to sama, że coś jest z Tobą nie tak. Nie myśl o tym, po prostu daj się kochać i otwórz się jeśli chodzi o uczucia. Pokaż, że Ty też możesz je okazywać, na pewno to potrafisz.
- Dołączył: 2011-03-04
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 543
19 sierpnia 2011, 21:21
A wiec moim zdaniem, jezeli go nie kochasz, to powinnas go rzuci, jezeli nic do niego nie czujesz. A ta zazdrosc moim zdaniem wynika z tego, ze caly czas masz przed oczyma swoja dawna wage, figure, swoje dawne "JA", przez to jestes megaaa zakompleksiona i moze boisz sie tego, ze jezeli on gdzies wychodzi, to moze spotkac jakas dziewczyne, ktora wedlug Ciebie jest ladniejsza, madrzejsza, fajniejsza itd. Jezeli kocha, to naprawde Ciebie dla nikogo nie rzuci ! ! Kurcze, nie wiem czy zrozumiale to napislaam i czy Ty mnie zrozumiesz
PS. Jak udalo Ci sie schudnac 10 kilo i w jakim czasie?
- Dołączył: 2011-08-19
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2274
19 sierpnia 2011, 21:23
Oh, serio - Rhosyn dobrze mówi, ogarnij się.
I porzuć te kompleksy, bo chyba to nie pozwala Ci dać mu wolnej ręki choć na chwilę. Z tego co mówisz maluję się obraz całkiem przystojnej pary, więc nie obawiaj się że na tym piwie z kolegą pozna jakąś niunię, skoro podobałaś mu się nawet 7 kilo temu to teraz? Ho hooo
- Dołączył: 2011-07-23
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 112
19 sierpnia 2011, 21:27
Porzuć kompleksy - łatwo napisać , trudniej zrobić. Od dziecka mam ich pełno. Mam 179 cm wzrostu i ważę 64 kg a nadal uważam się za grubą. Straszna paranoja.
do malinowatruskawkaa - dieta MŹ i dużo ruchu. Zmiana na ciemny chleb, słodzik zamiast cukru.
19 sierpnia 2011, 21:52
Tak boisz się odrzucenia, zranienia, że sama wolisz związek rozwalić. Dawno nie czytałam tak składnie napisanego długiego tekstu na vitalii. Facet jest z tobą bo pewnie jesteś ciekawym, fajnym człowiekiem, ma w d.. twoje kilogramy, niedoskonałą sylwetkę itp. Ale ty jestes tchórzem, wolisz nic nie czuć niż zaryzykować. Z tej miłości może być szczęście, ale i cierpienie. Przeważnie w kochającym się związku bywa i to i to.
Sama siebie nie kochasz i nie możesz uwierzyć, że ktoś może. Ano widać może. Zaryzykuj. Lepiej przeżyć i wiedzieć czego się bać niż się domyślać i zatruwać sobie i innym życie domysłamy co by było gdyby...
- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
23 sierpnia 2011, 21:41
Przypominasz mi siebie sprzed 3 lat. Ja również bałam się zranienia, zaangażowania, nie wiedziałam czego chce, kim tak naprawdę jest dla mnie. Strach był tak silny, że rozstałam się z Nim. Szybko zrozumiałam, że to był błąd. Mam straszną dumę i gdyby nie mój znajomy nie wiem czy bym się odezwała do Niego.
Strasznie Go zraniłam, potrzebował czasu ale na szczęście zdecydował się na spotkanie. Wróciliśmy do siebie. Kocha mnie jak jasna cholera, wiem to :) Ja zresztą też.
Po dość długim czasie rozmawialiśmy o tym i powiedział, że ma twarde zasady, że nigdy nikomu nie dał drugiej szansy, nawet swojej poprzedniej narzeczonej, z którą mieszkał. Miło- doceniłam i poczułam się wyjątkowo :)
Piszę to abyś zrozumiała to co ja wyczuwam na kilometr u Ciebie- to ten sam strach jaki ja przeżywałam :)
Powiedz zawiodłaś się poprzednio na kimś bardzo?