Temat: Faceci i niedoskonały wygląd kobiety

Dziewczyny... czy faceci zwracają bardzo uwagę na takie rzeczy jak np. rozstępy, celluit? 
moj niestety jest esteta totalnym i kiedyś jak siedzialam sobie w krótkich spodenkach dotknął palcem mojego uda i zapytał czemu mam takie brzydkie dziurki i czy to jakieś uczulenie jest,a rozstępy też mu się nie podobają :(
nie, mój nawet nie wie co to jest i mowi ze nic nie widac

moi obaj byli faceci wiedzieli co to celluit i rozstępy. celulitu nie mam, z rozstępami się męczę i niestety od obu facetów usłyszałam: "o masz rozstępy". generalnie raczej nie byli burakami, więc stwierdzam, że mi po prostu za daleko do ideału, żeby można było to przemilczeć.

jestem w stu procentach pewna, że obwisłe cycki widzą. sama mam zwisy, więc także dlatego już przed nikim się nigdy w życiu nie rozbiorę, chyba, że się zoperuję.

Pasek wagi
Niestety muszę się zgodzić z wypowiedziami satoko. Jeśli faceci "nie widzą" cellulitu, to tylko tego, który my widzimy jak jest w pierwszym stadium. My już wtedy wiemy czym to dalej grozi, do czego prowadzi i mówimy, że mamy cellulit a facet wtedy faktycznie może się szczerze zdziwić "o co ci chodzi?". Ale zaawansowany cellulit widzi każdy, faceci też mają oczy tak samo jak my i nie wiem dlaczego by mieli nie widzieć (?) To tak, jakbyśmy my miały nie widzieć ich brzuszków czy łysin, no kurczę, bez przesady. Mój facet uważał, że nie mam cellulitu ale mam, ten w pierwszym stadium i po czterech bańkach chińskich jak ścisnął i zobaczył, że skóra jest gładsza to sam mi kolejny masaż zrobił. Co do rozstępów, mam białe delikatne na biodrach i nigdy o nich nie wspominałam, bo akurat nie są moim kompleksem, a sam mi kiedyś powiedział coś w stylu "te twoje rozstępy nie są mocno widoczne, czasem nawet wcale", to znaczy, że dostrzegł nawet takie "subtelne. Mój brat też często komentuje w domu cellulit różnych koleżanek, mój facet skomentował co rozstępy u co najmniej dwóch kobiet, które znam a o zdjęciu z posta satoko powiedział, że obleśne. Nie oszukujcie się dziewczyny, jednym facetom przeszkadza to bardziej, innym mniej, ale widzą wszyscy. Mogą uważać, że nic w tym obrzydliwego, że tak musi być, że tak wyglądają kobiety, ale widzą i tego nie zmienicie. Tak samo jak my widzimy ich piwne brzuszki i inne niedoskonałości. A to, że odchudzamy się i chcemy być piękne zwłaszcza "dla innych kobiet" to w moim przypadku akurat też prawda - bo to na ich tle mamy kompleksy. Nigdy nie pomyślałam "wow, chciałabym być tak szczupła jak (jakiś) ON" ale często myślę "chciałabym być tak szczupła jak (jakaś) ONA". Co do piersi, jedni lubią małe inni duże ale obwisłych raczej nikt nie lubi i niestety, o ile nadwagę i cellulit można próbować zwalczać "homeopatycznie" o tyle w przypadku piersi - tylko skalpel, na który w życiu bym się nie zdecydowała mając za małe (a takie mam) lub za duże, ale mając niekształtne zęby w ścianę i chirurg. I co do akceptacji też się zgodzę - akceptować mam siebie ja sama, przyjaciele, rodzina... facet ma się zachwycać.

I wiecie co? Wstrętna ta nasza biała rasa - murzynki nie mają cellulitu, nawet pulchne są apetyczne, mają fajne pupy, gdybym była murzynką, tak sobie myślę, kasę z solarium zaoszczędziłabym na operację cycków (niestety, to u nich szwankuje) i pozwoliłabym sobie na 5-10kg nadwagi i byłabym szczęśliwa...
> nie, mój nawet nie wie co to jest i mowi ze nic
> nie widac

Widocznie u Ciebie nie widać, może masz pierwsze stadium :)
Ostatnio bylismy na koncercie i przed nami stała dziewczyna która miała rozstepy na łydkach... mój M zauważył to od razu
mój zwraca :) w sumie to on pierwszy zauważył rozstępy na mojej pupie :)
zwraca, ale czy mu to przeszkadza... pewnie trochę tak, bo mam duży cellulit i mój tyłek nie wygląda fajnie.
ale z kolei on jest cały "pocięty" rozstępami- na ramionach, brzuchu, pupie. taką ma skórę. wyglądają jak blizny. więc jest tolerancyjny w tych kwestiach i kocha mój cellulit i rozstępy, bo kocha mnie ;)

to nieprawda, że faceci nie zwracają na to uwagi.
zwracają, każdy facet którego znam wie co to cellulit. wie że kobiety go mają, i tyle. pewnie, że wolą ładne tyłki bez cellulitu- tak jak my. ale jeśli kochają, to chyba im to nie przeszkadza. w końcu kocha się też za wady i niedoskonałości :)
Mój eks też miał rozstępy i nigdy nie spojrzałam na to pod kątem czegoś obrzydliwego.To była część jego, poza tym dla mnie rozstępy nie są czymś nieestetycznym czy ohydnym, Cellulitu nie mam i nigdy nie miałam, nawet jak ważyłam więcej. Rozstępy mam ale nie są one moimi kompleksami.
o tyle w przypadku piersi - tylko skalpel, na który w życiu bym się nie zdecydowała mając za małe (a takie mam) lub za duże, ale mając niekształtne zęby w ścianę i chirurg. 
ja mam dokładnie takie samo zdanie. też mam małe cycki i nie ukrywam, że fajnie byłoby mieć większe, ale nie kosztem operacji, za bardzo boję się bólu i możliwych komplikacji. natomiast jakby mi bardzo obwisły, to zacisnęłabym zęby i podniosła je operacyjnie [jeśli inne nieinwazyjne sposoby by nie pomagały albo pomagały za mało].
Faceci wiedzą co to cellulit i rozstępy, bo kobiety rozdmuchały tą sprawę na skalę światową.
To my im nakreśliłyśmy jakie to ohydne i nie do przyjęcia..

Zawsze byłam bardzo szczupła jednak w okresie dojrzewania bardzo mi się rozrosły biodra, w efekcie mam na pośladkach sporo rozstępów.
Dbam jednak o tą skórę i dużo ćwiczę, żeby pośladki były kształtne i dzięki temu ku mojemu zaskoczeniu i pomimo wielkich kompleksów na tym punkcie słyszałam dotąd same komplementy na temat tej części ciała ;)

Myślę, że cellulit jest gorszy, bo mocno deformuje ciało, mam do niego tendencję, ale walczę cały czas i póki co wygrywam.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.