Temat: oczekiwania wzgledem faceta..itp

Mam kilka pytań a propos oczekiwań wzgledem waszego partnera. Wyrazcie co o tym myślicie:)

1) psuje wam się coś w domunp kolanko od zlewu w kuchni i strasznie woda leci jak ja puszczacie .Nie umiecie tego same naprawić i nie możecie umyć naczyń w kuchni.Oczekujecie wtedy że przybiegnie wam od razu na ratunek.Oczekujecie że zrobi to ale nie od razu w końcu nie jesteście pępkiem swiata.Czy może w ogole nie oczekujecie jego pomocy bo to wasze mieszkanie?

2)Spotkania-oczekujecie że wasz partner bedzie u was w każdej wolnej chwili,Czy raczej uważacie że nie musicie sie codziennie widywac w końcu raz na tydzien wystarczy.A może jeszcze inaczej

3)Kwiaty itp.Oczekujecie od partnera bezokazyjnych kwiatów?Czy raczej życzycie sobie takich gestów na imieniny itp?

4)telefony.Jeśli nie widzicie się w danym dniu z facetem oczekujecie jego telefonu na wieczór?same dzwonicie czy raczej sms"kochanie jestem w domu buzka"wystarczy?

A teraz  pytania są a propos waszych zachowań na początku związku.A więc brawo facetowi udało sie was zdobyć i co dalej?

1Dzwonicie piszecie,słodzicie i od samego początku pokazujecie że wam zależy.Czy może dalej oczekujecie ze głównym inicjatorem związku jest facet.Kobieta powinna byc ciepła  itp.Ale starać sie pokazywać że zależy powinien głównie facet.

2Jeśli on sie nie odzywa przez pół dnia..albo nie wiem widzicie że odzywa się ale coraz rzadziej albo w taki mniej zaanagazowany sposób co robicie?staracie sie podkrecic wasz zwiazek własnym zaangażowaniem czy może czekacie az coś sie z jego strony zmieni czy może pytacie się w prost co sie dzieje?

Na końcu jest ,co myslicie o poglądzie :)

Kobiete zdobywa facet,ale to potem ona walczy o to by on przy niej został

1) Oczekuję, że przyjdzie i to zrobi, jak najszybciej, w miarę możliwości. Nie zamierzam ściągać go na siłę z pogrzebu babci, ale jeśli siedzi na kanapie i ogląda film, to nic by mu się nie stało, gdyby przyszedł i pomógł?

2) Chciałabym widywać się z nim jak najczęściej, oczywiście nie do przesady - on ma swoich kolegów, a ja swoje przyjaciółki. Nie zabronię mu pójść na piwo, ale oczekuję także zainteresowania dla mojej osoby.

3) Nie oczekuję drogich bukietów co dwa dni, ale raz na jakiś czas... czemu nie? To miły gest.

4) To zależy. Jeśli wiem, że aktualnie ma ważny, zabiegany dzień i brak czasu na rozmowę nie zasypuję go esemesami, jednak w odwrotnej sytuacji myślę, że byłabym spokojniejsza gdybym wiedziała co się z nim dzieje.

1. Raczej druga opcja. Wolę aby on się starał, zasypywał mnie słodkimi słówkami i tak dalej. Oczywiście w kontaktach z nim nie jestem zimną suką. Zapewniam go o tym, że mi zależy, ale nie przesadzam.
2. Na początku próbuję ocieplić nasze relacje, subtelnie ratować związek. Gdy to nie pomoże pytam wprost - a właściwie wyrzucam mu wszystko, nie zapominając o smutnej mince.

Co do tego ostatniego... mam mieszane uczucia, bo z jednej strony kobieta musi sprawić, żeby mężczyzna nie chciał odejść do innej, ale przecież to działa w obie strony! Na miejscu kobiety nie walczyłabym na siłę o zainteresowanie facetem... jak to mówi piękny cytat

Dbaj o swoja kobietę, chyba że wolisz, by ktoś inny o nia zadbał.
mój facet mieszka 450 km ode mnie i spotykanie sie czeste w ogóle nie wchodzi w rachube niestety;/;/ szczególnie jak jedna strona uwaza ze podstawa budowania relacji jest rozmowa, a ta druga, ze jednak bliskosc... no cóz... kwestia tego, czy zalezy nam na zapchajdziurze czy konkretnej osobie...
co do kontaktowania sie.... sms ze zyje musi byc koniecznie, oprócz tego wiadomo w zaleznosci od dnia, ale ja np nie lubie rozmawiac przez telefon, wiec zostaje gg, do czego chyba oboje jestesmy przyzwyczajeni.
uwazam ze szczerosc jest podstawa zwiazku i jak jest cos nie tak to sie pytam. nie bawilismy sie w zadne gierki jak zaczynalismy byc ze soba, po prostu ja sobie uswiadomiłam, ze chyba ten przytul nie był przyjacielski, jego intencja było zeby nie był przyjacielski i sie tak potoczyło.
1. oczekuję że mi pomoże, a przynajmniej pomoże mi znaleźć kogoś, kto się tym zajmie. albo zaprosi do siebie, bym nie musiała się martwić naczyniami ;) ale sądzę, że sam by się tym zajął, a jako że ja nie mam osobnego mieszkania, póki co mieszkam z rodzicami a on ma swoje, to gdyby u niego się zepsuło, tym bardziej by je naprawił:)
2. co do spotkań, to ja chcę ich możliwie jak najwięcej, aczkolwiek różnie to bywa. staramy się jednak widywać jak najczęściej, w kryzysowych momentach, np podczas moich egzaminów widywaliśmy się jakieś 2-3 razy w tygodniu, więc też nieźle! aczkolwiek wiem, że potrzebuje trochę czasu dla siebie, więc daję mu zwykle dwa dni oddechu, nawet podczas moich wakacji (chociaż ciężko mi to przeboleć).
3. osobiście wolę dostawać kwiaty bez okazji, ale właściwie niewiele jest okazji kiedy ich oczekuję. kupi to kupi, nie to nie:)
4. my do siebie dzwonimy. nawet kiedy się widzimy, a kiedy się nie widzimy, zwłaszcza. smsy były kiedyś, ale teraz wolimy dzwonić. zawsze miło usłyszeć swój głos i porozmawiać :)
1) ja zwykle pokazuję, że mi zależy, choć na samym początku to on musiał się starać bardziej. ale myślę że mamy taki sam stopień okazywania sobie uczuć. on stara się trochę bardziej zazwyczaj, ale jest to mocno wyrównane:)
2)już to przerabialiśmy. po prostu z nim porozmawiałam. powiedziałam mu, że widzę, że mniej się do mnie odzywa, na przykład kiedyś rozmawiał ze mną non stop pomimo bycia w pracy. przyznał mi się, że zawalał przez to mnóstwo obowiązków, więc nie oczekuję od niego tego samego co kiedyś zaangażowania. oboje umiemy się dogadać i jest dobrze:)
3) nie koniecznie zgadzam się z tym poglądem:P myślę, że ktokolwiek by nie zdobył drugiej strony, czy to mężczyzna kobietę czy na odwrót, to obie strony muszą tak samo starać się o to, by ze sobą zostać. związek to ciężka, cholernie ciężka praca.
A czytalem chyba wszystkie tematy o tym twoim facecie. Moja rada: znajdz innego, ten jest jakis takis po...
> Właśnie dziewczyny co jest nie tak z dzisiejszymi
> facetami? Ja też oczekuję, że to on zrobi pierwszy
> krok, że to on będzie wychodził z propozycją, na
> początku znajomości, że będzie sterem w związku,
> że będzie mnie kochał i szanował, że będzie mnie
> rozpieszczał i chwalił. Będzie zaradny, jeśli coś
> się zepsuje w domu, będzie potrafił mi coś
> ugotować i posprzątać. Czy wiele wymagam? Gdzie są
> tacy faceci? Wyginęli?

iwadorka, tacy faceci są, ale trzeba na nich trafić. a raczej oni muszą trafić na Ciebie ;) mój na szczęście wszystko to potrafi, i choć bywa nieznośny a nasze kłótnie są bardzo płomienne, to wiem że jest prawdziwym skarbem...  potrafi pomóc, ugotować, posprzątać, kocha mnie i szanuje, chwali ale też dopinguje i w każdych moich planach trzyma za mnie kciuki. wiem, że trafiłam jak ślepa kura na ziarno :) i chociaż chwilami mamy siebie dość, bo co tu dużo mówić- ideałów nie ma, to każde z nas wie, że lepiej trafić nie mogliśmy. więc czekaj... oni przychodzą znienacka. wiem coś o tym- ale to długa, skomplikowana i śmieszna historia ;)
1) Uważam, że kobieta z podstawowymi naprawami w domu powinna radzić sobie sama. W końcu mamy dwie ręce, podobnie jak facet.

Jeśli nie potrafię mogę poprosić faceta, ale nie mam prawa oczekiwać, że zrobi to NATYCHMIAST.

2) Ehh.... każdy człowiek powinien mieć własne życie. Nienawidzę zaborczości.

3) Nie oczekuję, ale bardzo to doceniam.

4) Codzienni kontakt jest jak najbardziej wskazany, po prostu nie lubię tęsknić, taka bliskość mnie uspokaja. 


1) Jak mi zależy to inteligentnie i nienachalnie, ale zaznaczam swoją obecność. Tak żeby nie mógł zapomnieć.

2) Nie jestem bierna z natury. Ważne jest jednak, żeby się nie narzucać. Są odpowiednie metody.


Na końcu jest ,co myslicie o poglądzie :)

Bzdura. Facetowi też czasem trzeba wyjść na przeciw. Mężczyźni mają problem z decyzyjnością. Poza tym to kobieta wybiera i chyba wszyscy to wiedzą. Dalej o związek muszą walczyć dwie strony, inaczej to nie ma sensu.

Jejku, ja oczekuję tylko jednego w tej chwili :

" bądź i kochaj "

tak, desperatka jestem, a co .!

:((
Ad.1.Oczekuję pomocy i ją dostaję bez proszenia :)

Ad.2. Spotkania wtedy, kiedy mamy ochotę, ale musimy mieć też czas dla siebie i swoich pasji.

Ad.3. Miło dostać kwiatka czy coś innego bez okazji, ale nie oczekuję takich gestów poza moimi świętami :)

Ad.4. Codzienny kontakt musi być. Choćby przez sms :) Ale bez przesady :) Bez osaczenia.


1. W sumie to ja zachęciłam mojego faceta :) wysyłając pozytywne wibracje

2. Różnie bywa.

Kobietę zdobywa facet,ale to potem ona walczy o to by on przy niej został - zupełnie się nie zgadzam.

1) Niczego nie oczekuję, jeśli facet nie mieszka ze mną w tym mieszkaniu. Obecny, co prawda, niejednokrotnie pokazał, że sam wyrywa się do takich rzeczy i przyznam, że mi się to podoba, jednak nadal niczego nie oczekuję w tym zakresie.

2) W każdej wolnej chwili może nie, ale każdego dnia tak. Choć to wszystko zależy od rodzaju pracy, odległości od siebie. Najbardziej zależy mi na zasypianiu razem i wolę, żeby noce osobno były incydentalne niż żeby incydentalne było spędzanie ich razem.

 3) Nawet na urodziny nie oczekuję.Lubię kwiaty ale wydawanie na nie kasy uważam za niepotrzebne. A obrzucanie kwiatami bez okazji w ogóle jakieś nie z tego świata mi się wydaje.

4) Miło gdyby zadzwonił, jeśli sms to nie taki krótki zdawkowy.

 1 Wolę, na początku, pozostawić mu inicjatywę. Nawet jeśli jak głupia wpatruję się w telefon, nie zadzwonię pierwsza.
 2 Zdobywam, narzucam się, ale to nie jest zachowanie, które bym polecała. Prowadzi do jeszcze większego oddalenia.

> Na końcu jest ,co myslicie o
> poglądzie :) Kobiete zdobywa facet,ale to potem
> ona walczy o to by on przy niej został

Niestety, często tak właśnie jest i powinnyśmy się starać, żeby tak nie było. Faceci kochają zołzy a nie laski, które włażą im w tyłek ;)

1. powinien podjąć się naprawy bo w końcu jest facetem;)

2. każdy musi mieć też czas dla siebie

3. na okazje to podstawa a bez okazji to miły gest

4. rozmawiamy codziennie

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.