8 sierpnia 2011, 23:25
hej kochane tydzien temu mialam problem opisalam go wam wygladal tak :
Hej dziewczyny musze sie komus wyzalic i uslyszec pare wskazowek.Moze a nawet nie moze a napewno podchodze do wielu rzeczy zbyt emocjonalnie.Tak wiec moje zycie do tej pory to byly studia, na weekendy praca poniewaz musze zarobic na jedzenie bo na mieszkanie dostaje.Tak wiec ok miesiaca temu zaczelam spotykac sie z chlopakiem ktory konczy studia inzynieryjne ale zaoczne, teraz jak ja ma wakacje od szkoly i pracuje.Ogolnie to pracowalam praktycznie do konca lipca ale zlecenie sie skonczylo wiec moge pracowac tylko na weeekendy co mnie niesamowicie denerwuje.Szukam pracy ,widze co dzien co by mi sie przydalo na co potrzebuje.A praca tylko na weekendy to naprawde denerwujace ale dobra mniejsza z tym.Ogolnie rzecz biorac to on poki co to ma wolne tylko weekendy a ja kazdy dzien poza weekendem ..Ale to tez mniejsza z tym chcialam tylko uswiadomic wam jak wygladaja nasze widywania sie-czytaj zadko-czytaj weekendy...Wiem ze nie bede rezygnowac z kazdego weekendu pracy nawet z co 2 ..bo musze miec oc jesc itp...Tylko ze teraz jest woodstok ...i on bardzo chcial pojechac na kilka takich imprez a wiadomo ze najwieksze imprezy sa na wakacje ,,jednak ze wzgledu na mnie ze ja pracuje w weekendy powiedzial ze zrezygnuje z nich na rzecz tej jednej.Nie prosilam go ani nic..Sam na to wpadl w sumie nalezy mu sie za to plus...Ale jechac pol polski na 2-3 dni to koszty..Zgodzilam sie poczatkowo chodz sama mialam wiele watpliwosci chyba ujol mnie tym ze wybral jedna pomyslal o mnie z reszta nie wazne..Tak wiec dzis jak pod koniec kazego miesiaca robilam rozeznanie finansowe..I mam tyly..i sa wakacje czas w ktorym chcialam sie troszke odbic od dna i wybor jest prosty albo rachunki albo wyjazd..osobiscie wole zrezygnowac z wyjazdu ale wiecie co ?glupio mi !!Mieszkam sama juz 3 lata wczesniej na stancji..Nie wiem czy glupio mi sie przyznac ze nie radze sobie z finansami tak jak bym chciala, czy jestem zla na to ze staram sie utrzymywac i jakos zyc a nie wychodzi mi to tak jak bym chciala.Z jednej strony mysle ze nie pojade nigdzie na wakacje bo mnie nie stac wiec moze jednak warto sobie pojechac na te dwa dni..Ale to nie poprawi mojej sytuacji finansowej z ktorej tak bardzo chcialam wyjsc na wakacje..Nie wiem co jemu mam powiedziec..prawde mi glupio powiedziec ze nie jade tez mi glupio..pojechac i nie zaplacic rachunkow tez mi glupio..Wszystko wydaje sie zlym wyjsciem...
Tak wiec nie pojechalam.Tak jak wspominalam sa jeszcze inne imprezy.Wiec w dniu jak juz byl na woodstoku zadzwonil i mowil ze w przyszlym tygodniu jest impreza tez 3 dniowa ale blizej nas wiec dojazd tyle nie kosztuje i noclegu nie trzeba i czy pojedziemy.Powiedzialam ze zobaczymy bo pracuje.A on ze chialby zeby nam sie to zgralo.Koniec tematu.Wrocil i ogolnie nie pytajcie jak przezywalam weekend normalnie masakra bylam zla na siebie ze mnie tam nie ma no po prostu bylo ze mna kiepsko..Ja sie pytam jedziesz tam na 3 dni.On do mnie ze nie.ja do niego ze wydawlo mi sie ze mielismy sie tam razem wybrac?a on do mnie no tak ale tobie plany sie pozmienialy tak samo jak z woodstokiem.wkurzylam sie powiedzialam by jechal i sie dobrze bawil.Ze milo z jego strony ze pomyslal o mnie itp.W trakcie klutni powiedzial rzeczy tego typu ze wczesniej mowilam ze nie mam czasu na imprezy ze wole zarobic niz isc pobawic.W niektorych chwilach pisal ze chce isc na impreze i chce bym pojechala z nim.Potem ze mam sie okreslic bym znow kilka dni wczesniej nie powiedziala ze nie jade bo trzeba zalatwic transport.Potem powiedzial ze powrot bedzie pewnie kolo 5 rano wiec przyjde wykapie sie 3 godziny przespie i bede mogla isc do pracy.Wkurzylam sie i napisalam ze on nie chce bym tam byla.a on do mnie:zalezy mi ale jak tam masz byc bez sil i sie meczyc .Zaczelam miec pretensje ze skoro niby chce zebym z nim jechala to dlaczego pisal ja jade a nie my a on ze wiem ile trwa ta impreza i mialem przeczucie ze nie bedziesz chciala jechac zwlaszcza ze lubisz siedziec w domu.a na koncu stwierdzil ze nie moge sie zdecydowac czy jechac czy nie i o to mu robie zadyme.
Ogolnie odnioslam wrazenie bo ciezko to opisac jak by nie chcial bym tam pojechala.Na poczaku pisal ja jade a jak wyburzylam to zwalil wine na to ze zrezygnowalam z woodstoku ze nie imprezuje zbytnio ze jestem typem domatora ,ze to ja odwalilam bo ide do pracy,ze on chce bym jechala ale oprocz tych kilku zdan chce bys jechala w innych ani troche nie bylo przekazu chce..
Kurcze nic z tego nie rozumim i nie wiem jak sie zachowac.Skonczylismy rozmowe bo to byla rozmowa na gg i powiedzial z epogadamy utro.Pozegnal sie jk zwykle .Napisal sms na dobranoc takiego jak zwykle.
Nie wiem to ja mam chore fazy?ale dla mnie ewidentnie nie chce bym tam jechala ..chociaz ja tez czasem mam dziwne fazy odbioru.Ale dziwi mnie to dlaczego normlanie sie pozegnal i napisal sms na dobranoc.Skoro nie chce tam jechac ze mna to pewnie nie chce ze mna byc.Wiec czemu tego nie zrobil/A co ja mam zrobic?Chcialam pojechac odbic sobie woodstok ale teraz nie wiem czy to dobry pomysl bo odnioslam wrazenie ze on tego nie chce.A napisal mi ze chce tylko dlatego ze wyburzylam do niego ze mnie w swoich planach uwzglednac.. nie wiem jak sie zachowac:(
9 sierpnia 2011, 00:09
No dziekuje za chwile rozmowy ale jakos nikt mi nie pomogl:(
- Dołączył: 2008-04-02
- Miasto: Wiosna
- Liczba postów: 47088
9 sierpnia 2011, 00:12
Nie ma za co sama musisz sobie pomóc , decyzja musi należeć do ciebie czy tobie zależy , czy chcesz z nim być , czy chcesz wciąż myśleć czy jemu zależy wystarczająco mocno?My nie znamy was, waszych relacji , jedynie wyrywek twoich zwierzeń , nie znamy faceta , może sama go dobrze nie znasz
.Czy mu ufasz itd.
Edytowany przez Dana40 9 sierpnia 2011, 00:15
9 sierpnia 2011, 00:19
oj znam go juz pare lat w dodatku pare lat temu spotykalismy sie i nie wyszlo ale wtedy bylam bardzo imprezowa osoba a on na bank bardziej sie staral.Uwazam ze caly w ten ambaras zeby dwoje chcialo na raz.Zobacze jak zachowa sie jutro.Jesli jest zbyt pewny tego ze mi zalezy i to wykozystuje to sie na tym przejedzie bo ja nie bede panienka blagajaca o spotkania.I predzej zerwe niz wytrzymam takie traktowanie.W sumie poczekac do jutra jest najlepiej
9 sierpnia 2011, 00:24
chodzi o to ze mi zalezy na nim bardziej niz mi sie wydawlo ze bedzie zalezec.Ale wiem ze nie warto dac sie w taki sposob traktowac.Nie ma sensu byc z kims sie przymilac w nadzieji ze on sie zmieni.Bo ja sie tylko wkrece jeszcze bardziej a on odejdzie i znow ja bede na pozycji przegranej.Wiem ze moze za bardzo to przezywam ale wlasnie moze dlatego ze mi zalezy
9 sierpnia 2011, 00:27
czarodziejko, jeśli Ci zależy to ciężko Ci będzie postępować racjonalnie, bo wiesz jeśli dzwonisz a on się śmieje tu ci jakieś wyrzuty robi typu że jesteś domatorka, nie potrafi kilku km przejechać dla Ciebie żeby się spotkać to nie wiadomo czy on ma takie same zamiary wobec Ciebie jak ty do niego ...
9 sierpnia 2011, 00:28
w każdym bądz razie postarałabym sie jechać z nim wtedy by się okazało co będzie dalej jak się będzie zachowywał itd, ile macie lat ?
9 sierpnia 2011, 00:30
ja 23 on 25 ..wlasnie to jest dziwne.Bo jak sie widzimy to raczej on zawsze bardziej i to o wiele pokazywal ze mu zalezy
9 sierpnia 2011, 00:33
wole poczekac.Wczesniej pisal ze postara sie byc w srode takze zobaczymy co bedzie jutro.Czy wspomni cos o srodzie czy nie.Nie wiem jeszcze jak sie dokladnie zachowam.Duzo zalezy od jego zachowania.Nie mam koncepcji na to wszystko.Ale naprawde jak sie widzielismy to on o wiele bardziej powaznie podchodzil do tematu nas...Az chciwlami mnie to przerazalo ze za powaznie
- Dołączył: 2008-04-02
- Miasto: Wiosna
- Liczba postów: 47088
9 sierpnia 2011, 00:34
No tak to jest w tym ambaras
jesteście po przejściach i oboje się testujecie trochę , taka gra kogo będzie na wierzchu, może nie celowo, ale podświadomie on może zmienił taktykę , bo wcześniej nie wyszło kiedy jemu zależało, albo pokazywał to bardziej, więc teraz gra twardziela
.Poza tym znacie się niby , ale cały czas jednak docieracie i poznajecie na nowo , to nie jest łatwo dać sobie szansę i próbować jeszcze raz.
Edytowany przez Dana40 9 sierpnia 2011, 00:36
9 sierpnia 2011, 00:35
Hm bo wiesz co, jest też tak że czasami na gg całkiem inaczej ktoś się zachowuje niż w rzeczywistości, ja się z takim spotykałam co na gg przez tel itd był do rany przyłóż a w realu mną pomiatał wręcz poniżał, u Ciebie jest odwrotnie jak Cię widzi to szanuje może możecie się dotrzeć szczerze porozmawiać, wiedzieć na czym stoicie, ustalić kwestię spotkań czy mu zależy bo jeśli tak to spotkania powinny być częśniej, a z tą rozmową na gg może tak pisał bo był zły że z nim nie pojechałaś i chciał się odegrać, ale tak naprawdę mu zależy, faeci myśla trochę inaczej niż my, wcześniej też tak dziwnie się zachowywał ?