Temat: Wahania przed rozwodem ?!

Kompletnie nie wiem do kogo sie z tym zglosic, kogo poprosic o porade.

Z moim mezem przed slubem bylismy razem 6 lat, przez ten czas bylo raz lepiej raz gorzej ale zawsze bylismy razem. Po slubie zaczelo sie miedzy nami dosc powaznie psuc. Niecaly rok po slubie wyprowadzilam sie. Bolalo mnie to ze maz nie proboje mnie zatrzymac, a jesli to jak to on mowi robil, sprowadzalo sie to wszystko tylko do pustych slow. Minal ponad rok od kiedy nie mieszkamy razem. Wciaz mamy ze soba kontakt czasami sie spotykamy. Kiedy mysle o nim wiem ze jest jedna z najblizszych mi osob. Jednak stwierdzilam ze tak dluzej nie mozna zyc i zdecydowalam ze powinnismy wziasc rozwod. Kiedy powiedzialam o tym mezowi, uznal ze to dobry pomysl, ze czas zaczac nowe zycie.

Z jednej strony wszystko wydaje sie byc jasne, wezmiemy rozwod pojdziemy w dwoch roznych kierunkach, a mimo tego ze sama zdecydowalam sie wyjsc z ta propozycja, boje sie tego. Wciaz mam gdzies w glebi serca uczucie ze rozpad naszego zwiazku jest z mojej winy i ze moze dalo by sie go uratowac. Jednak kiedy slysze pozytywne nastawienie do rozstania u meza, mysle ze nie ma juz co ratowac.

Wybaczcie ze mecze Was moimi problemami, ale naprawde rozwod i mysl o nim jest dla mnie bardzo ciezkim przezyciem a ne mam o tym z kim porozmawiac.
 
Pasek wagi
Dobrze, że wyszłaś z inicjatywą rozwodu - potwierdza to jego zgoda. Potrzebujesz mężczyzny, któremu będzie zależało na związku i który będzie walczył o to by było dobrze. Boisz się samotności i rozwiązania czegoś, co istniało przez tyle lat - to normalne! Ale może należy uwierzyć, że droga, którą rozpoczniesz i mężczyzna, którego na niej poznasz będą dużo lepsze? Wyznacz priorytety. Z pewnością dojdziesz do wniosku, że ważniejsze jest twoje szczęście, niż próba ratowania czegoś, w czym niekoniecznie będziesz szczęśliwa.
to naturalne ze sie wahasz bo jednak rozwod w jakims stopniu oznacza porazke, tylko jak tego nie zrobicie to bedziecie sie meczyc a wasi nowi partnerzy nie beda was traktowac powaznie


wspolczuje ci bo to naprawde powazna decyzja. probowalas porozmawia szczerze z mezem, wytlumaczyc mu o co ci chodzi, poznac jego zdanie. 6 lat to dlugo martwi mnie jego aprobata dla twojego pomyslu. sproboj pogadac z nim jak to nic nie da  to moim zdaniem szkoda sie meczyc bo chyba nie jest ciebie wart.
To prawda boje sie samotnosci, najgorsze jest chyba to ze mieszkamy za granica i boje sie ze zostane tu sama, wiem ze mam przyjaciol na ktorych moge liczyc, ale oni maja rodziny i dzieci i wiem ze nie beda dla mnie zawsze. Wiem ze jestem wartosciowa i moze kogos kiedys znajde, problem w tym ze kazdego mezczyzne porownuje do niego. I nie ma sie co dziwic on byl moim pierwszym chlopakiem, pierwszym partnerem, no i pierwszym mezem, wiec wspolnych wspomnien mamy bardzo duzo..
Czasami lepszy jest rozwód niż żyć tak jak żyliście Wy.
Ja bym jednak radzila zapomniec o nim. Jakby Cie kochal to by o Ciebie walczyl, wybaczyl nawet jezeli cos tam byloby z Twojej winy, a on jest bierny, nie robi nic, od roku nie mieszkacie razem, moim zdaniem nie ma juz uczuc z jego str.
Pasek wagi
wiesz powiem ci tylko ze milosc przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. wiem co czujesz. dobrzy przyjaciele nigdy ci niezostawia tylko beda cie wspierac.
i wlasnie to mnie tak bardzo meczy, biernosc i to ze nie walczyl, bo wiem ze moze jakbym byla inna, moze ladniejsza, moze bardziej dopasowana do niego to zrobil by wiecej dla mnie, i chyba to jest najwieksza moja porazka, ze dla faceta na ktorym mi tak starsznie zalezalo jestem obojetna. I mam ciagle w glowie przeczucie ze jak znajdzie sobie kogos to dla tej osoby zrobi wszystko, ze sie zmieni, a ja pozostane tylko niepotrzebnym wspomnieniem

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.