Temat: Wasza opinia, na chłodno - jak by postapił wasz facet? jak powinien?

Nie mam siły pisac tego drugi raz, sytuacja jest w pamiętniku jako ostatni wpis... http://vitalia.pl/index.php/mid/49/fid/341/diety/odchudzanie/du_id/1102032 
Mialam koszmarny dzień, zadzwoniłam mu o tym powiedziec, o części (sytuacji z gazownikami i moją matką) - wylegiwał się wtedy na plaży.
Nie był zbyt wzruszony tym, co mu przekazałam.
Mój drugi kontakt, to sms o treści "wracaj, nie daję juz rady"
Przeczytał, wrócił jak mu się zachciało, po dwóch godzinach.
Po wejściu uznał, że jestem wściekła.
Jestem rozżalona, że mnie olał i kiedy on się opalał, ja miałam w domu trzy wariatki...
Powiedział, że jestem wściekła, bo nie przyjechał na żądanie, a on nie zamierza rezygnowac ze swojego urlopu, bo uwaga "to byl ostatni ładny dzien".
Nie byłam wściekła, było mi smutno.
Spakował się i wychodził.
Powiedziałam, że nienawidzę, kiedy ucieka w momentach problemów.
Oburzył się, że usiłował ze mną rozmawiać, a ja mu się awanturuję (bo odpowiedziałam część oschłym tonem).
Powiedziałam mu tylko, że powinien poobcować z moimi rodzicami, żeby wiedzieć "co to jest awantura", a że ja odpowiedziałam cześć nie tym tonem, to nie znaczy, że jestem na niego wściekła...
Coś jeszcze mówił, ale nie pamiętam co, nic chyba istotnego, choć przykrego.
Poprosiłam, żeby faktycznie wyszedł.

Kiedyś taka sytuacja byłaby nie do pomyslenia.
W tym roku zdarzyła się już drugi raz.

Robię z igły widły?
Powiedzcie, co o tym sądzicie, ale tak, jakbyście oceniały swojego chłopa, a nie chłopaka koleżanki, bo takiemu najłatwiej przypiąć łatkę i wziąć stronę kumpeli...

Dzięki i sorry za śmiecia

 
pamiętnik masz zablokowany tylko dla siebie, wiec znam tylko to co przeczytalam tu na forum i na podstawie tego moge stwierdzić że przesadzasz, facet pewnie pracuje i jak ma urlop to chciałby odpocząć. No ale jak mówiłam, wiem tyle co tu napisałaś.

przepraszam, już to zmieniam

on nie ma teraz urlopu, on sobie robil "urlopy" po pracy na plaży
widze że bardzo skomplikowana sytuacja i rozumiem że mogłaś go potrzebować
po prostu nie wiem,czy cos nam się nie wypaliło...
to "coś" między nami
on nienawidzi mojej rodziny, wie, jacy są
zawsze trzymał moją stronę
a teraz widzę, że jest tym zmęczony i nie ma już ochoty się angażować

ja potrzebowałam zwykłego szczerego przytulenia, zabrania na spacer, wybeczenia emocji w rękaw
a dostałam burę za to, że źle powiedziałam cześć i olewkę, bo się opalał :(
 
Boże, kobieto jak Ty się jeszcze nie wykończyłaś? Powiem Ci tylko, ze On tez może być już tym zmęczony i go to drażni. Moze nie powinnam tego mówić- ale współczuję Ci :(
Nie wiem jak to tak naprawde zabrzmialo i jakie sa wasze normalne relacje, wiec nie chcialabym pochopnie oceniac...
eriss ja sie domyslalam, ze z boku to bedzie smieszne, gdyby mnie nie dotyczylo - tez bym sie smiala...
bylo dobrze, dopoki mieszkalismy razem w naszej wynajętej norce, kiedy mnie zabrał z domu rodzinnego, a teraz... to on tu mieszka (u mnie i mojej rodziny...)
tak, wina developera, mieszkanie mialo byc juz dawno.. ale ..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.