- Dołączył: 2007-08-27
- Miasto: Hamak
- Liczba postów: 10054
28 czerwca 2011, 13:29
Witam. Bardzo nie lubię mówić o swoich problemach na jakiś forach, ale stwierdziłam, że muszę poznać Wasze zdanie.
Od 5 lat jestem z chłopakiem. Od roku mieszkamy razem (i z jego kumplem, bo taniej) I.....jest dziwnie. Czuję, jakby mniej był moim chłopakiem a bardziej kumplem. Codziennie wracajac z pracy od razu zasiada do komputera, i albo gramy razem, albo gra sam. ja w tym czasie zabijam nudę oglądając filmy i siedzac na Vitalii. Żenada..... On nie widzi problemu, dla Niego największą rozrywką jest komputer, a jeśli chce, żeby go wyłączył i poświęcił mi czas, mówi, że po to ma wolne, żeby pograć. jak go zmuszę, żeby jednak wyłączył i nawet głupi film w tv ze mną obejrzał, to często czuję, że jest wkurzony i znudzony, i ze mu tam w ogóle przeszkadzam. Wg niego poświęca mi czas, kiedy wychodzimy do kina albo knajpy. W domu w zasadzie razem, ale osobno..Ostatnio miałam problemy na studiach więc pojechałam do mamy, poczatkowo na tydzien, w końcu zrobił się miesiąc. Widywalismy sie, ale ani razu nei usłyszałam, że mu smutno, że mnie nie ma i tęskni. kiedy mówiłam, że ja tęsknie, on się dziwił, bo przecież się widujemy i właściwie nawet mu pasuje tak trochę wolności, chociaż tez troszkę mu mnie brakuje. Tak mówi zakochany facet?Gdyby nie fakt, że to ja postanowiłam wrócić, to bym u mamy siedziała dalej. A jakościezko jest mi sobie wyobrazic, ze ludzie mieszkajacy razem nie tesknią za sobą kiedy któreś z nich nagle wynosi się na miesiąc. Poza tym jego kumpel lubi sobie robic ze mnie jaja. Nie lubie takich cwaniaków, a , że język mam ostry, raczej nie potrafiłabym mu delikatnie odpysknac, dlatego wole pomilczec i pozaciskac zeby. Mój chłopak wie, jak mnie to wkur*ia, kiedy jego kumpel myśli, że ma nade mną jakąś przewagę. Ale nigdy, NIGDY nie mówi mu "daj spokój stary". Zawsze mówi coś w stylu "tylko się nie pozabijajcie", tudzież"pojedź mu Sylwia". Co to k*rwa, Jerry Springer show? Ostatnio, kiedy jego kumpel zażartował na mój temat mój A nie odwracając wzroku od kompa "to akurat było dobre!"....Coś tu chyba nie halo...Wczoraj miał ochotę na seks. ja jednak miałam fatalny dzień, zły humor, było mi smutno, wcześniej płakałam. Więc podziekowałam, wolałam się przytulic i porozmawiac. na co on w niby żarcie, że jutro jadę do mamy. Chciałam z nim chwilę pogadać o tym problemie, który nas oboje dotyczy (wynajem mieszkania), ale nagle oburzony wyrwał się, że on już prawie śpi, a ja mu jakieś bla bla bla i żebym się zamknęła. Zesztywniałam. Tak nie zachowuje sie czuły chłopak. Założę sie, że nawet nie przeprosi za swoje zachowanie, wróci z pracy i jeszcze się wkurzy, że mam zły humor. Przecież to ja go sprzywdziłam tym, ze przeszkodziłam mu w zaśnięciu (pomijajac fakt, że gdybym nie odmówiła, to jeszcze wtedy byśmy się pewnie kochali)...
To wszystko wisi nade mną od pewnego czasu, jestem ciekawa, czy przesadzam, czy może coś jest faktycznie nie tak.
Edytowany przez uwierzyc.w.siebie (moderator) 28 czerwca 2011, 13:31
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
28 czerwca 2011, 14:29
Moim zdaniem zeby sie cos zmienilo musisz nim potrzasnac...nie od razu zrywac, bo go kochasz i on moze Ciebie tez na swoj sposob ale przyzwyczail sie do obecnego stanu rzeczy i nie stara sie o Ciebie, nie czuje tej potrzeby podtrzymywania relacji. Rozmowy nie pomagaja wiec musisz na jakis czas zniknac z jego zycia...albo jedz do mamy i sie nie odzywajze,zeby zaczal sie zastanawiac nad tym co robisz i wzbudzic w nim niepokoj, wiem, ze to nie bedzie latwe, ale pomysl ze to dla Waszego dobra, albo jelsi nie chcesz sie wyprowadzac to nie interesuj sie nim w mieszkaniu, nie mow milych rzeczy, wychodz sama gdzies, niech on sie obudzi w koncu. Swoja droga taka mnie refleksja naszla bo duzo slysze o tym jak to komputer itd oddala ludzi...kiedys bylo inaczej, nie bylo internetu, tych calych gier i nie bylo tego problemu, ja nie rozumiem ...dla mnie drugi czlowiek jest najwazniejszy.
28 czerwca 2011, 15:56
Weź go po prostu zostaw.
Też kiedyś miałam takiego podobnego chłopaka... przez 4 lata... niestety jedyną jego miłością był komputer.. Wraca z pracy-komputer, ja zasypiałam sama bo on siedział przed komputerem, budziłam się o 3 nad ranem a on przed komputerem... Na jakiś czas zniknąć z jego życia? Weź go wywal całkowicie ze swojego życia.. Szkoda marnować sobie kolejne lata... Dla mnie to była najlepsza decyzja w życiu...
Szkoda życia dla kogoś, kto nie widzi prawie nic poza komputerem...
28 czerwca 2011, 16:53
Jak dla mnie strasznie dziwnie się zachowuje, nie wiem czy mogę tak napisać bo nie znam Was ale jak nie zakochany w Tobie facet... Nie dziwię się, że napisałaś, że traktuje Cię jak koleżankę. To samo sobie myślałam gdy to czytałam. Zapytaj go wprost, słodko i troszkę w "żartach" czy Cię jeszcze kocha, porozmawiaj z Nim szczerze, powiedz, że nie czujesz żebyś była dla Niego ważna. Jesteście ze sobą tak długo, mieszkacie razem więc masz prawo mówić o tym co Cię boli, nie duś tego w sobie. To nie tylko Twój problem, to także Jego problem i nie możesz Go sama rozwiązywać.
Albo do Waszego związku wkradła się rutyna i po prostu przyzwyczajenie albo On traci swoje uczucia co do Ciebie, inaczej nie mogę tego wyjaśnić. Lub po prostu przechodzi taki okres, ale jeśli trwa to już dość długo to ta teoria nie ma sensu :-)
- Dołączył: 2007-08-27
- Miasto: Hamak
- Liczba postów: 10054
28 czerwca 2011, 19:34
Ech dziewczyny, no ciężka sprawa, bo jednak wydaje mi się, ze mnie kocha, raz już od niego odeszłam, to kilka miesiecy o mnie walczył, a jego płaczu kiedy mu powiedziałam, ze to koniec nie zapomnę nigdy. płakał tak, jak by miał się zaraz udusic. Myślę, że kocha, ale tak...po swojemu. Czyli czuje, ale nie okazuje, no bo przecież życie to nie komedia romantyczna gdzie wg niego faceci zachowują się zupełnie nierealnie.
nie martw się, zupełnie nie razi mnie to co piszesz, chciałam szczerych odpowiedzi:). Tez nieraz myślałam, ze przestał mnie kochac, a jak go pytałam i próbowałam powiedzieć, że wcale na to nie wygląda, złościł się, że w to wątpię.
A i owszem wychodzimy czasami z tym jego kumpel i jego dziewczyna, jest zwykle naprawdę miło ale fakt faktem tamta dziewczyna ma więcej czułości od swojego chłopaka niż ja od mojego...Tylko, że oni są razem raptem niecały rok.
I zgadzam się, co do tego, że te komputery strasznie oddalają ludzi od siebie...a od gier można się zwyczajnie uzaleznic, tak jak od piwa. Kiedys tego nie było i ludziom jakoś się nie nudziło, czasami jak słucham opowieści moich wujków i cioc jak to było kiedy byli w moim wieku,to aż się przykro robi...
- Dołączył: 2011-01-23
- Miasto: Biały Bór
- Liczba postów: 3877
28 czerwca 2011, 21:52
On taki już jest. Jak to jeszcze wyżej ktoś napisał - samotnik. Popatrz na to z innej strony. Przez 2 pierwsze lata byliście związkiem na odległość, więc to było oczywiste, że jak się rzadko widujecie to się tym cieszył i oddawał całego siebie Tobie. Przez te dni, kiedy nie miał Ciebie przy sobie oddawał się grom, tylko, że wtedy było Wam z tym ok - Ty miałam od czasu do czasu jego na wyłaczność, a on miał na codzień gry i od czasu do czasu Ciebie. Potem Ty zamieszkałaś u niego i już wiesz jak to u niego wyglądało wcześniej. Nie sądzę by za bardzo się zmienił z tego powodu, że nie ma znajomych, nie ma innego hobby, pasji. Nie ma innych impulsów. Jemu jest dobrze we własnym świecie i jak ma chęć z bliższą relację z drugim człowiekiem to wtedy jest miły dla Ciebie.
- Dołączył: 2011-05-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 725
4 lipca 2011, 13:00
ehh ... no nei ciekawie...
mnie etz wkurza to, ze moj gra na kompie duzo, ale bez przesady... chociaz ja jestem z nim 4 lata i nie mieszkamy razem.. wczoraj mu awanture zrobilam o to i jest an mnie wielce obrazony i nie ma zamiaru ze mna siedziec jak to on powiedzial... ale ja tez juz mam zamiar zmienic postepowanie...
a co do Twojego to ciężko wyczuc, dziwne ze nei stesknil sie czy cos.Wez moze pojedz do mamy an tydz. i sie nie odzywaj W OGÓLE... Moze to coś da?