Temat: Proszę, przemówcie mi do rozsądku...

Proszę Was pomóżcie mi, bo już nie radzę sobie z tematem. Funkcjonuję od dawna na V. pod innym nickiem, więc wiem, że potraficie doradzić człowiekowi w potrzebie. Z góry przepraszam, że historia będzie trochę przydługa, ale chcę dobrze wyjaśnić o co mi chodzi.

Otóż problem jest taki: w styczniu odnowiłam kontakt ze starym znajomym, nazwijmy go X. Mamy po 25 lat jak coś. Zaczęliśmy się ze sobą spotykać. Na wstępie mu powiedziałam, że nie chcę się pakować w związek (po tym jak rok temu najlepsza przyjaciółka przespała się z moim (już eks)facetem, z którym byłam 4,5 roku). On stwierdził, że też nie szuka kobiety. Tylko, że wiele razy zachowywał się tak jakby chciał się związać ze mną. Odebrałam go jako bardzo wrażliwego faceta, więc postępowałam z nim jak z jajkiem co by go nie skrzywdzić. W sumie można powiedzieć, że byliśmy parą tylko bez oficjalnego potwierdzenia . Przez to zdarzyło się między nami wiele niepotrzebnych nieporozumień, ale nie o tym mowa. W pewnym momencie zaczęło mi jednak zależeć na czymś więcej, choć nigdy nie okazałam tego wprost. Wtedy on zaczął sobie trochę odpuszczać.

Na majówkę pojechaliśmy na domek i wtedy coś się chyba w nim obudziło (oczywiście po alkoholu). Tylko, że nic nie zostało powiedziane wprost. Zaczął się zachowywać tak jakby bardzo chciał tego związku. Ja jednak biorąc poprawkę na alkohol przez kilka następnych dni zachowywałam się z rezerwą w stosunku do tego tematu. Mimo to w tym czasie wszystko układało się super. Wreszcie tak jak powinno. Przez kilka dni. Gramy razem w siatkówkę i właśnie po meczu, na którym traktował mnie jak powietrze i nawet nie powiedział mi cześć jak wszyscy się żegnali, ja-wkurzona przestałam się odzywać. On też się nie odezwał. Było to ponad miesiąc temu.

W międzyczasie okazało się, że byłam w ciąży, bo głupia zapomniałam, że biorę antybiotyk i mimo stosunku przerywanego (bo przypomniało mi się w trakcie) zaszłam w ciążę. Dowiedziałam się o tym w momencie, gdy poroniłam w 5tym tygodniu :( Mój przyjaciel przyjechał po mnie do szpitala (btw to też przyjaciel X'a). Zapytał się kiedy mu powiem. Ja byłam tak rozbita, że nie wiedziałam czy wogóle chcę mu o tym mówić. Więc ten przyjaciel mimo, że nie chciałam by to robił, od razu pojechał do X'a i mu powiedział. Dowiedziałam się, że X nie powiedział ani jednego słowa jak to usłyszał. Podobno tylko "łezka mu się w oku zakręciła". Ale do mnie się nie odezwał. Jak następnego dnia widzieliśmy się na meczu powiedział tylko "cześć Agnieszka". I od tej pory widujemy się co tydzień na meczach i jest tak jakbyśmy się nie znali. Jest to o tyle łatwe, że prawie nikt ze znajomych nie wiedział, że się spotykamy. Co więcej on CHYBA się spotyka z naszą koleżanką z siatkówki, która ledwo co (bo tydzień temu) rozstała się z chłopakiem po 6 latach (ten chłopak to też nasz wspólny znajomy z siaty).

No więc moim głównym problemem jest to, że tak naprawdę nie mam się komu wyżalić. Wiem, że jest on niewart zachodu, ale coś tam do niego poczułam i ciężko mi się z tą sytuacją pogodzić. Szczególnie przez tę ciążę. Jak facet co ma 25 lat może być tak nieczuły i nieodpowiedzialny? To jest tak niesprawiedliwe, że ja uważałam żeby go nie zranić, a on tak mocno zranił mnie. Powiem jeszcze, że on ma problem z alkoholem i wiem, że to nie jest mężczyzna dla mnie. Tylko serce nie do końca słucha. Staram się o tym wszystkim zapomnieć, ale proste to to nie jest. Najgorsze, że widzimy się 2 razy w tygodniu i oprócz tego będę kiedyś musiała odebrać od niego książkę i gry mojego brata. Myślę, że powinnam też przy okazji spytać go czy ma jakieś pytania odnośnie "naszego dziecka", bo jednak trochę źle się z tym czuję, że to nie ja mu powiedziałam. Chcę być fair, choć to głupota totalna. Ale niestety, takimi kieruję się w życiu zasadami.

Jeśli ktoś to przeczytał do końca i zechciałby sprawić mi wielką przyjemność wyrażając swoją opinię- będę bardzo wdzięczna. Szczególnie jakby jakiś Pan się wypowiedział. Samo ubranie tych uczuć w słowa to już dla mnie psychoterapia, bo niestety nie mam z kim o tym pogadać. Może ktoś miał podobne przeżycia? Albo zauważa w jego zachowaniu jakąś logikę? Niech ktoś mi wytłumaczy, tak by to wreszcie do mnie dotarło, że mam sobie dać spokój!

>mnie najbardziej zastanawia to czemu w ogole sie z nim przespalas? Przeciez nic nie bylo pewne i jak piszesz nie byliscie razem

a to trzeba byc para zeby isc do lozka? nabuzowane hormony i stalo sie

> >mnie najbardziej zastanawia to czemu w ogole sie
> z nim przespalas? Przeciez nic nie bylo pewne i
> jak piszesz nie byliscie razema to trzeba byc para
> zeby isc do lozka? nabuzowane hormony i stalo sie

 

No zazwyczaj swoje cialo oddaje sie komus kogo sie dobrze zna,a najlepiej by bylo, gdyby tacy ludzie sie kochli i byli para.

Pasek wagi
Moim zdaniem odpowiedzialny i dojrzały facet na pewno skomentowałby dowiedzenie się tego, że byłaś w ciąży. Podszedłby, zapytał jak się czujesz pomimo tego, że nie byliście razem to było jego dziecko i powinien to zrobić. To, że teraz zachowuje się tak jak by Cię nie znał lub jakbyś była zawsze tylko koleżanką też jest niedojrzałe i nie fair w stosunku do Ciebie...

Na Twoim miejscu zagadałabym do Niego, masz pretekst - oddanie książki i gier. Zapytaj Go czy ma jakieś pytania w sprawie dziecka. Wtedy zobaczysz jak zareaguje. Lecz... źle zrobiłaś, że od razu mu tego nie powiedziałaś i nie dowiedział się od Ciebie...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.