- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 maja 2011, 10:33
Witajcie!
Mam problem, może nie jest on duży w porównaniu do problemów, które mają inni lecz nie wiec co mam zrobic :( Nie mam komu o tym powidziec a myślę, że najlepiej będzie, jesli podzielę się tym z osobami obcymi, które mnie nie znają...
Otóż mam za sobą 4.5 letni związek i roczny okres narzeczeństwa. Zdradzał mnie więc zakończyłam znajomośc z tym Panem. Jednak teraz on chce do mnie wrócic. Ciężko jest wymazac z pamięci tyle lat razem, które do nie dawna były naprawdę cudowne, a zdradzac zaczął mnie po 4 latach przeze mnie w połowie. On miał mało czasu dla mnie więc ja szukałam kontaktu z innymi facetami jednak zaznaczam tylko wirtualnie dla zabicia czasu i może dowartościowania się trochę... Co nie zmienia faktu, że on mnie zdradził w sposób ohydny czyli spotykał się ze mną i z tą dziewczyną jednocześnie i nawet raz spał ze mną i z nią tego samego dnia (powiedział mi...).
Poznałam 2 facetów.
Jeden jest wysokim brunetem, przystojny, ma fajną pracę, jest aplikantem radcowskim, mieszka pół godziny samochodem ode mnie. Wszystko fajnie, pięknie, jak się widzimy i pokazuje mi, że mu się bardzo podobam, zależy mu itd (nie spaliśmy jeszcze ze sobą) ale jak się nie widzimy to wogołe się do mnie nie odzywa, co odbieram jako brak zainteresowania mną (on twierdzi, że ma dużo pracy itp) myślę, że może mu zależec tylko na seksie ale mogę się mylic... Zaznaczam, że bardzo mi się podoba i podnieca mnie ale właśnie przez te moje myśli nie chcę decydowac się na krok pójscia z nim do łóżka bo obawiam się, że tylko mnie wykorzysta...
Drugi facet jest można powiedziec z zachowania wobec mnie ideałem... traktuje jak księżniczkę dosłownie, pisze kilkadziesiąt smsów dziennie, zawsze rano pisze dzien dobry a wieczorem dobranoc... to znak że o mnie myśli. Jednak z wyglądu już tym ideałem nie jest... i czasem drażni mnie jego zachowanie, sposób mówienia itp... Jednak wiem, że on ma poważne zamiary wobec mnie. Mówi, że mnie kocha. Ja nie wiem czy coś do niego czuję :(
I teraz moje pytanie do Was - co ja mam zrobic? Bo jak to teraz czytam to wydaje mi się, że wogóle powinnam byc chyba sama... Może to ze mną jest coś nie tak, za dużo myślę, wyobrażam sobie niestworzone rzeczy? Dobieram sobie do głowy i teraz naprawdę mam różne myśli dziwne... pomocy....
28 maja 2011, 11:07
28 maja 2011, 11:09
28 maja 2011, 11:10
Edytowany przez aguusia88 28 maja 2011, 11:15
28 maja 2011, 11:17
aguusia88 zazdroszczę CI :)
milenka00 trochę dałaś mi do myslenia, wiem, że ważne jest to, jak ktoś Cię traktuje... ale chciałabym też, żeby iskrzyło, były fajerwerki a tego nie mam..
Może racja, że powinnam się tylko pospotykac, tylko że Pan nr 2 nalega na związek, boję się, że może się zniechęcic a ja już na takiego nie trafię.
Po rozstaniu z narzeczonym (styczen) mialam parcie na poznanie kogos za wszelką cenę, może na złosc jemu i mylo tych facetów 6 - zaden mi nie przypadl do gustu, porównywalam ich do bylego i każdy wypadal blado :(
Teraz Ci dwaj są o niebo lepsi od tych, których wcześniej poznałam i boję się, że kolejni znów będą mi nie pasowac.
Chyba terapia u psychiatry mi potrzebna :P :)
28 maja 2011, 11:37
28 maja 2011, 11:42
28 maja 2011, 11:49
28 maja 2011, 12:01
DlaZasady92 rozstaliśmy się, bo mnie zdradzał, spotykał się jednocześnie ze mną i z inną dziewczyną, ja mu to chciałąm wybaczyc nawet (był moim pierwszym chłopakiem i mężczyzną) lecz nie chciał zakończyc kontaktu z tamtą więc podziękowałam, teraz chce wrócic, mówi że tylko mnie kocha a z tamtą jest bo nie chce byc sam ale ja mu już niestety nie ufam, były sytuacje, że mówił, że musi już jechac do domu a tak naprawdę jechał do niej więc teraz i tak miałabym myśli, że może jedzie do niej, poprostu mu w nic już nie wierzę więc to chyba sensu nie ma...
Idealizuje do mimo wszystko bo był jedyną osobą którą kochałam. Również traktował mnie jak księżniczkę no ale zje***ło się po 4 latach.
28 maja 2011, 12:06
Edytowany przez DlaZasady92 28 maja 2011, 12:07