- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 kwietnia 2025, 08:55
Dziewczyny, mam taki problem. Zmarla moja siostra, starsza ode mnie prawie 20 lat. Nie miala dzieci, jej maz byl od niej starszy o ponad 20 lat, ma juz ponad 90 (ale kondycja lepsza niz niejeden 70-latek). Jako dziecko i nastolatka mialam z nia super kontakt, nawet lepszy niz z mama (wiadomo, roznica wieku). Potem ona sie o cos obrazila (po latach wyszlo ze totalna glupota), przez wiele lat kontakt byl sporadyczny. od jakis 8-9 miesiecy bylo naprawde fajnie, wyjasnilysmy sobie stare sprawy, przeprosilysmy sie i bylo wszysto dobrze, widywalysmy sie, dzwonnilysmy do siebie. Cieszylam sie ze znow mam siostre.
No i szach mat - poszla na prosty zabieg, okazalo sie ze ma problemy z sercem, dwa tygodnie na oiom.
Jak i kiedy 'wypada' zapytac szwagra czy ona spisala testament? Dla mnie to mega niezreczne, ale trzeba te sprawy powoli bedzie zalatwiac.
24 kwietnia 2025, 08:46
teraz to co bym nie powiedziala to bedziecie mnie grillowac. dobrze ze juz po Wielkanocy bo bym zostala ukrzyzowana.
To jeszcze taka mala wisienka na torcie - w wielka sobote (czyli 24h po jej smierci), dzwonie do szwagra jak sie trzyma, czy moze czegos potrzebuje, chcialam go zabrac do siebie na swieta. W tle rozmowy slysze jakies hihy smichy, myslalam ze telewizor czy cos. A on mi mowi, ze nie moze rozmawiac bo kolezanki do niego przyszly. Poczulam sie nieco dziwnie, ja rozumiem ze ktos moze chcial mu dotrzymac towarzystwa, ale taka atmosfera pikniku wydawala mi sie jak to ladnie mowicie - niesmaczna.
24 kwietnia 2025, 09:59
teraz to co bym nie powiedziala to bedziecie mnie grillowac. dobrze ze juz po Wielkanocy bo bym zostala ukrzyzowana.
To jeszcze taka mala wisienka na torcie - w wielka sobote (czyli 24h po jej smierci), dzwonie do szwagra jak sie trzyma, czy moze czegos potrzebuje, chcialam go zabrac do siebie na swieta. W tle rozmowy slysze jakies hihy smichy, myslalam ze telewizor czy cos. A on mi mowi, ze nie moze rozmawiac bo kolezanki do niego przyszly. Poczulam sie nieco dziwnie, ja rozumiem ze ktos moze chcial mu dotrzymac towarzystwa, ale taka atmosfera pikniku wydawala mi sie jak to ladnie mowicie - niesmaczna.
Każdy ma prawo przeżywać żałobę, jak chce. Jak wspomniałaś, szwagier ma 90 lat. Jeśli dotrwałabym takiego wieku, chciałabym się zaprzyjaźnić z ideą umierania i podchodzić do niej pogodnie.
24 kwietnia 2025, 11:19
teraz to co bym nie powiedziala to bedziecie mnie grillowac. dobrze ze juz po Wielkanocy bo bym zostala ukrzyzowana.
To jeszcze taka mala wisienka na torcie - w wielka sobote (czyli 24h po jej smierci), dzwonie do szwagra jak sie trzyma, czy moze czegos potrzebuje, chcialam go zabrac do siebie na swieta. W tle rozmowy slysze jakies hihy smichy, myslalam ze telewizor czy cos. A on mi mowi, ze nie moze rozmawiac bo kolezanki do niego przyszly. Poczulam sie nieco dziwnie, ja rozumiem ze ktos moze chcial mu dotrzymac towarzystwa, ale taka atmosfera pikniku wydawala mi sie jak to ladnie mowicie - niesmaczna.
Nie bronię szwagra bo nie wiem totalnie jakie ma intencje, ale ten człowiek ma 90 lat on ma już zupełnie inne podejście do śmierci bo wie, że ma już bliżej niż dalej. Zrób oczywiście jak uważasz w zgodzie ze sobą, ale to że sprzątałaś siostrze lub 30 lat temu rodzice wyremontowali jej mieszkanie to żaden argument, aby coś dostać. Sytuację opisałaś mało szczegółowo i nie wiemy co szwagier wniósł do tego małżeństwa itd. nie wiemy też czego życzyłaby sobie twoja siostra.
24 kwietnia 2025, 14:35
Ja na to patrze inaczej- kluczowe jest czego chciala zmarła. A zmarła miała 70 lat wiec przepraszam ale trudno mówić o wielkiej niespodziance - w tym wieku należy mieć testament i tyle. Jeśli go nie bylo to ustawowo dziedziczy sie tak czy inaczej.... I dalej zmarła przecież wiedziała jaki jest system prawny- brak testamentu oznacza że chciala dziedziczenia ustawowego.
I tu wrecz bym powiedziała że autorka jako osoba mlodsza/sprawniejsza i najbliższą krewna powinna dopilnowac wykonania testamentu.... bo na ile sie tym sprawnie zajmie 90 latek? No mam watpliwosci....
Odczekalabym 2 tygodnie- miesiąc i wprost zapytała. Lepiej żeby to zrobila autorka niż jej matka(która ma jak widać już określoną wizje ziecia).
Jeśli np siostra zostawiła testamentu zapisała wszystko mężowi o żaden zachowek bym nie walczyla- wiadomo wola jest jasna... ale zakładanie że zmarła chciałaby zostawić wszystko mężowi po 90, a nie np wspomoc siostrzeńców (którzy mają życie przed soba) , w sytuacji gdy takiej woli nie wyraziła jest nadużyciem.
24 kwietnia 2025, 14:47
Ja na to patrze inaczej- kluczowe jest czego chciala zmarła. A zmarła miała 70 lat wiec przepraszam ale trudno mówić o wielkiej niespodziance - w tym wieku należy mieć testament i tyle. Jeśli go nie bylo to ustawowo dziedziczy sie tak czy inaczej.... I dalej zmarła przecież wiedziała jaki jest system prawny- brak testamentu oznacza że chciala dziedziczenia ustawowego.
I tu wrecz bym powiedziała że autorka jako osoba mlodsza/sprawniejsza i najbliższą krewna powinna dopilnowac wykonania testamentu.... bo na ile sie tym sprawnie zajmie 90 latek? No mam watpliwosci....
Odczekalabym 2 tygodnie- miesiąc i wprost zapytała. Lepiej żeby to zrobila autorka niż jej matka(która ma jak widać już określoną wizje ziecia).
Jeśli np siostra zostawiła testamentu zapisała wszystko mężowi o żaden zachowek bym nie walczyla- wiadomo wola jest jasna... ale zakładanie że zmarła chciałaby zostawić wszystko mężowi po 90, a nie np wspomoc siostrzeńców (którzy mają życie przed soba) , w sytuacji gdy takiej woli nie wyraziła jest nadużyciem.
Mowisz o ludziach 70-90 letnich. Raczej nie spodziewalabym sie, ze otrzaskanych z przepiasami, wlacznie z ostatnimi zmianami w tychze. Chyba, ze mowimy o jakis Kulczykach i tabunie prawnikow, jakich zatrudniaja. Potencjalny brak testamentu mogl byc przeoczeniem /niedopilnowaniem, a nie celowym dzialaniem majacym na celu wsparcie siostrzencow. Skad ten pomysl, skoro autorka nie byla z siostra w dobrych stosunkach calymi latami. Ja wlasnie zakladalabym, ze z uwagi na wiek itd moze cos spisali a moze nie. Ale bardziej stawialabym, ze zakladala, iz calosc przypadnie mezowi naturalnie (w tym rodzina nie bedzie wyciagac lap po nie swoje).
Tak sobie mozna gdybac, bo nie znamy szczegolow. I zdziwilabys sie, jak sprawny moze byc 90latek (autorka potwiedzila). I wcale moze nie chciec by to ona sie czyms zajmowala. Wrecz przeciwnie.
Edytowany przez LinuxS 24 kwietnia 2025, 14:50
24 kwietnia 2025, 17:57
Akurat osoba 70+ miala sporo okazji żeby te przepisy poznac- doświadczenie życiowe, znajomi, krewni etc z racji wieku powinna się też doinformowac i przemyśleć swoją decyzję. Zmiany w dziedziczeniu nie są znowu tak częste.
Jeśli mąż będzie się chciał tym zajmować to nikt mu tego przecież sila nie odbierze- ale częścią zajmowania się jest właśnie wyjaśnienie taki spraw(był testament czy nie, były długi, etc). Szczerze to w wieku 90 lat chcialabym spozytkowac reszte energii na cieszenie sie zyciem a nie zalatwianie spraw spadkowych.
Ale wszystko sprowadza się do tego- nie wiadomo jak jest. Zamiast gdybac prościej zapytać i uszanować decyzje zmarłej. Brak decyzji(testamentu) tez jest pewna decyzja....
Mialam w rodzinie niemiłe sytuację związane z dziedziczeniem i naprawdę byłoby dużo łatwiej gdyby się o tym wprost mówiło zamiast np ukrywać testament przed zainteresowanymi....
25 kwietnia 2025, 13:42
Po pierwsze-jeśli jest testament i jesteś w nim powołana, to się o tym dowiesz, wezwą cię. Po drugie, pytanie o testament jest normalnym pytaniem, jak o pogodę czy sympatie polityczne. Darowałabym sobie tylko pytanie o to nad trumną na pogrzebie. Po trzecie-testament można zarejestrować, spróbuj dowiedzieć się u jakiegoś notariusza, czy jest taki-ale tu nie daję głowy czy siostrze powiedzą, treść zapewne nie. Ale idź, zapytaj, nawet przed rozmową ze szwagrem. Po czwarte-tak, to prawo jest głupie, sama jestem nim dotknięta, ale jest. Jeśli siostra zostawiła testament i dała wszystko mężowi, zachowek należy się rodzicom, rodzeństwu nie. Uszanowałabym wolę siostry. Jeśli nie ma testamentu i wejdzie dziedziczenie ustawowe, to już sama rozważ, czy zrezkniesz się na rzecz szwagra, czy będziesz chciała swoją część, czy też najpierw twoja mama. W ogóle nie ma znaczenia, czy ze sobą rozmawiałyście ostatnio czy nie-prawo to prawo. Owszem, jest coś takiego jak rażąca niewdzięczność, ale to zmartwienie szwagra żeby wam to udowodnić. I na koniec-testament bym w pełni uszanowała, jeśli chodzi o ustawowe- w poważaniu bym miała opinie ludzi, nie wiem co dostałaś od rodziny, ale powiem ci, że najgłośniej przeważnie krzyczą ci, którzy dostali od rodziców mieszkanka/działeczki... Pozdrawiam i idź najpierw do notariusza i o wszystko wypytaj, tak aby nic cię nie zaskoczyło