Temat: Jak poderwać kolegę?

Mam w pracy kolegę, któremu się ewidentnie podobam. I nawet chyba zanim schudłam 25 kilo, się podobałam, ale teraz to już wodzi za mną oczami dość maniakalnie No i właśnie - tylko wodzi oczami, trudno mu powiedzieć do mnie coś więcej niż "cześć". W ogóle jest nieśmiały i skryty, ja zresztą też, ale on nawet nie ma FB, żebyśmy się mogli w necie spiknąć. Nie wiem, jak go ośmielić. Trochę zepsułam, bo wcześniej byłam wobec niego dość szorstka, a jak już się zorientowałam, że i on mi się podoba, to się zrobiło późno. W biurze się mijamy albo posiadujemy w większej grupie, mało jest okazji, żeby go przydybać na osobności. Jak myślicie, jak mogłabym się do niego zbliżyć? Czy sobie wkręcam, bo gdyby mu na mnie zależało, to już dawno wyszedłby z jakąś inicjatywą? 

Jakis czas sie ludzilam, ze moze niesmialy programista, ale jak przyszlo co do czego to taka laske poderwal, ze szok. 

Poza tym - w pracy to sredni pomysl. W razie niewypalu,mega kwas. 

Jakbyś mu się podobała to by znalazł drogę. Możliwe, że widzi Twoje spojrzenia i je odwzajemnia, ale nic z tego. Z resztą jesteś w pracy, skup się na swoich obowiązkach, a nie szukaniu faceta. No chyba, że nie chcesz tam już pracować, wtedy po prostu zaproponuj mu wyjście gdzieś po pracy.

ruda.lisiczka napisał(a):

Napiszę tylko tyle, że związki z kolegami z pracy to słaby pomysł.

nie koniecznie. znam ludzi którym wyszło :)

autorko, zagadaj do niego, umów się na kawę i ciastko :D

Pasek wagi

Malena23 napisał(a):

Nie macie jakiejs przerwy obiadowej w pracy? Moglabys zaproponowac wyjscie na przerwie. 

- Czesc, wlasnie ide na przerwe, masz ochote isc ze mna?

- Czesc, wlasnie ide do Zabki, potrzebujesz czegos?

- Czesc, wlasnie ide do Zabki po cos szybkiego na obiad, masz ochote isc ze mna?

I juz. Malo zobowiazujace, po prostu sympatyczne, kolezenskie zachowanie. I moze wtedy bedziecie mieli okazje chwile pogadac prywatnie, albo on sie bardziej osmieli. 

Dokladnie tak.

Jak chcesz to nawet bardziej wprost: “masz ochote na piwo /kawe po pracy”? 

Ja tam jestem za rownouprawnieniem, wyrazaniem uczuc i tego na co mamy ochote. Jak sie wykreci lub odmowi to dasz spokoj. 

beatrx napisał(a):

Jakbyś mu się podobała to by znalazł drogę. Możliwe, że widzi Twoje spojrzenia i je odwzajemnia, ale nic z tego. Z resztą jesteś w pracy, skup się na swoich obowiązkach, a nie szukaniu faceta. No chyba, że nie chcesz tam już pracować, wtedy po prostu zaproponuj mu wyjście gdzieś po pracy.

Czesc ludzi poznaje sie wlasnie w pracy. Owszem, jak nie wyjdzie to moze byc niezrecznie, ale to nie oznacza koniecznosci rezygnacji z pracy. Skad to polaczenie. Autorka nie pisala, ze ma zamiar przespac sie i zajsc w ciaze z zonatym przelozonym.

Noir_Madame napisał(a):

Jak jest takim dupkiem że sam Cię nie poderwie to lepiej sobie darować.

Noir, te Twoje poglady. Dupek bo? 
Mamy 21 wiek i rownouprawnienie. A to, ze ktos kogos nie “poderwie” (co za glupie sformuowanie) to nie robi z tej osoby dupka. Pokrecona logika. 
Jak dla mnie fajnie, ze kobiety nie sa traktowane jak 300 lat temu i same moga decydowac czy im sie ktos podoba i (o zgrozo dla takich jak Ty) zaproponowac spotkanie. 

O ile nie siedzą biurko w biurko i nie musza kontaktować się przez cały dzień służbowo, to nawet jeśli nie wyjdzie to nic się nie stanie. Ona pisze że nijak nie może z nim sam na sam się spiknac nawet w pracy więc raczej nie ma mowy o późniejszej niezręczności bo zawsze będzie ktoś trzeci i nie trzeba ze sobą tylko gadać.

Opcja "Idę na obiad/kawę, może masz ochotę pójść ze mną" całkiem fajna. Jeśli on faktycznie ma coś do niej, to jest szansa że się ośmieli ta propozycja. Jeśli traktuje ją tylko i wyłącznie jak koleżankę, to też nie jest to jakieś wprost zobowiązujące i można się po koleżensku rozejść bez obawy że ktoś sobie coś pomyśli i będzie dziwnie potem.

Pasek wagi

Ja nikogo w pracy nie podrywam, ale dla mnie to jest normalne podejsc do kolegi i rzucic "czesc Krzysiu, dawno Cie w biurze nie bylo, opowiadaj co sie u Ciebie wydarzylo" albo "co powiesz na kawe w kuchni?". Moze zamiast podrywac najpierw warto sie po prostu zakumplowac/zaprzyjaznic? I albo z takich niezobowiazujacych rozmow cos wiecej wyjdzie albo nie.

Grubbbcia napisał(a):

Ja nikogo w pracy nie podrywam, ale dla mnie to jest normalne podejsc do kolegi i rzucic "czesc Krzysiu, dawno Cie w biurze nie bylo, opowiadaj co sie u Ciebie wydarzylo" albo "co powiesz na kawe w kuchni?". Moze zamiast podrywac najpierw warto sie po prostu zakumplowac/zaprzyjaznic? I albo z takich niezobowiazujacych rozmow cos wiecej wyjdzie albo nie.

Dobrze powiedziane 🏆

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.