- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 kwietnia 2024, 10:46
Potrzebuję spojrzenia z boku na związek, w którym jestem od niemal roku.
Mój facet to 34 mężczyzna, który nigdy przede mną nie był w żadnym związku. Jestem też pierwszą dziewczyną "w łóżku". Jak zaczęliśmy się spotykać, od razu powiedział mi, że nie był nigdy w związku, że imprezy, wychodzenie z dziewczynami nigdy nie było dla niego, że potrzebował dużo czasu na to, żeby "odbudować siebie, swoje poczucie bycia wartościowym człowiekiem", a dopiero później myśleć o związkach. Bardzo się przede mną otworzył. Od początku opowiadał mi też o tym, że nigdy się nie zakochał i nie wie co to znaczy. Wzięłam to jednak nieco jako zwykłe "gadanie", bo ja jestem dość otwartą osobą, po kilku nieudanych związkach, wiem, że jak człowiek się zakocha, to zmienia się perspektywa. No i tak mijał nam wspólny czas, zamieszkaliśmy razem. Jesteśmy ze sobą 10 miesięcy, w tym od 4 razem mieszkamy. Mamy dobre relacje ze swoimi rodzinami itp. Generalnie- z zachowania- nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Jest czuły, oddany, czuję się przy nim zaopiekowana. Wiem, że mogę mu ufać. Dba o dom, jest dla mnie naprawdę dobrym partnerem, jest nam dobrze nawet w łóżku, choć tego też bardzo się obawiałam ze względu na jego doświadczenia (raczej ich brak). Ale... jak to kobieta, mam wątpliwości i chciałabym wiedzieć, że ktoś z kim mieszkam, z kim żyję, zwyczajnie coś do mnie czuje, zwyczajnie chcę się czuć kochana. Chcę to po prostu wiedzieć. Tego mi brakuje, tego "zakochałem się".
Nie raz poruszaliśmy ten temat, że nie pokazuje swoich emocji, uczuć. Raz podczas takiej rozmowy przyznał się do tego, że on w związku jest jak dziecko we mgle... że dużo zachowań, czy czułości, zwyczajnie powtarzał patrząc na mnie, bo sam nie potrafi i nie wie co może zrobić. Raz powiedział też, że zdaje sobie sprawę z tego, że ma braki w zachowaniu i mój dystans, który czasem się tworzy jest spowodowany właśnie tym. Raz w dość poważnej wymianie zdań powiedział nawet, że nie wie czy ta jego oziębłość się będzie kiedyś w stanie zmienić i nie wie czy przez to ja nie tracę z nim swojego czasu.
Nie jestem w związku pierwszy raz, nie chcę być zraniona po raz kolejny, nie powiem mu, że się zakochałam nie wiedząc co on czuje do mnie, nie chcę, żeby ktoś znów wykorzystał moje uczucia.
Proszę o spojrzenie z boku i opinie.
30 kwietnia 2024, 13:31
jest to typowa niedostepnosc emocjonalna, ktora wynika z nieprawidlowego rozwoju w okresie dzieciecym lub wczesno nastoletnim. Brak kobiet nie ma tu nic do rzeczy w tym zachowaniu. Nie jest to tez cos co mozna szybko naprawic i czesto sie nie da.
jezeli chcesz sie wiecej dowiedziec na ten temat to zobacz filmik psychologa na yt na ten temat, to ci rozjasni wiecej niz ten temat na forum:
30 kwietnia 2024, 13:39
jest to typowa niedostepnosc emocjonalna, ktora wynika z nieprawidlowego rozwoju w okresie dzieciecym lub wczesno nastoletnim. Brak kobiet nie ma tu nic do rzeczy w tym zachowaniu. Nie jest to tez cos co mozna szybko naprawic i czesto sie nie da.
jezeli chcesz sie wiecej dowiedziec na ten temat to zobacz filmik psychologa na yt na ten temat, to ci rozjasni wiecej niz ten temat na forum:
Brak kobiet może mieć o tyle związek, że również wynika z tego o czym mówisz. Jeśli chłop nie potrafił okazywać emocji, uczuć itp, to też mogło do tej pory nic z żadną się nie wydarzyć. W sensie, że brak kobiet nie jest przyczyną tylko może być skutkiem.
30 kwietnia 2024, 13:44
Mnie to wygląda na jakieś deficyty emocjonalne, nierozwiązane problemy Twojego chłopaka. Wygląda jakby nie miał pojęcia, jak tworzyć relacje i mechanicznie kopiował Twoje zachowanie, co nie świadczy wcale o braku ciepłych uczuć do Ciebie, tylko właśnie o jakimś deficycie. Nie diagnozował się nigdy w kierunku np. spektrum autyzmu? W zespole Aspergera np. charakterystycznym objawem jest trudność w nawiązywaniu relacji, zrozumienia gestów i uczuć innych osób, wyrażania emocji, mechaniczność/powtarzalność zachowań. On ma rodzeństwo? Kolegów? Dobre relacje z rodzicami? Wiesz, trudno tak oceniać kogoś po jednym poście. Tak mi po prostu przyszło do głowy. Być może zupełnie bez sensu.
Ma bardzo dobre kontakty z rodziną, rodzeństwem, ludzie go lubią. Jest bardzo rodzinną i ciepłą osobą.
Jest co prawda dość zamknięty i nie otwiera się szybko. Myślę, że choroba nie wchodzi w grę, nie zauważyłam podejrzanych zachowań.
30 kwietnia 2024, 13:59
jest to typowa niedostepnosc emocjonalna, ktora wynika z nieprawidlowego rozwoju w okresie dzieciecym lub wczesno nastoletnim. Brak kobiet nie ma tu nic do rzeczy w tym zachowaniu. Nie jest to tez cos co mozna szybko naprawic i czesto sie nie da.
jezeli chcesz sie wiecej dowiedziec na ten temat to zobacz filmik psychologa na yt na ten temat, to ci rozjasni wiecej niz ten temat na forum:
Brak kobiet może mieć o tyle związek, że również wynika z tego o czym mówisz. Jeśli chłop nie potrafił okazywać emocji, uczuć itp, to też mogło do tej pory nic z żadną się nie wydarzyć. W sensie, że brak kobiet nie jest przyczyną tylko może być skutkiem.
tak , o to chodzilo, to jest skutek. Tak naprawde zwiazek jest dla niego i dla kobiety problemem, mimo ze np chcialby kogos miec. Ludzkie emocje sa popieprzone :)
30 kwietnia 2024, 15:17
jest to typowa niedostepnosc emocjonalna, ktora wynika z nieprawidlowego rozwoju w okresie dzieciecym lub wczesno nastoletnim. Brak kobiet nie ma tu nic do rzeczy w tym zachowaniu. Nie jest to tez cos co mozna szybko naprawic i czesto sie nie da.
jezeli chcesz sie wiecej dowiedziec na ten temat to zobacz filmik psychologa na yt na ten temat, to ci rozjasni wiecej niz ten temat na forum:
Brak kobiet może mieć o tyle związek, że również wynika z tego o czym mówisz. Jeśli chłop nie potrafił okazywać emocji, uczuć itp, to też mogło do tej pory nic z żadną się nie wydarzyć. W sensie, że brak kobiet nie jest przyczyną tylko może być skutkiem.
tak , o to chodzilo, to jest skutek. Tak naprawde zwiazek jest dla niego i dla kobiety problemem, mimo ze np chcialby kogos miec. Ludzkie emocje sa popieprzone :)
Są. Szczególnie, że rzadko się trafia identyczny przypadek, bo nawet jak jest dużo wspólnych cech, to jednak nasze przeżycia i związki z rodziną i ludźmi których spotykamy, nie są już u wszystkich takie same. Więc jeden przykładowo nie da rady się z tego ogarnąć a innemu przyjdzie to całkiem naturalnie z czasem, w zależności od tego na kogo trafi w przyszłości. Nic straconego, ale na pewno będzie wymagało to trochę cierpliwości i pracy. Nie koniecznie zrzędzenia, że czegoś by się oczekiwało, ale na pewno bez rozmów się nie obejdzie - ale takich konstruktywnych. A być może nawet jakiś terapeuta wchodzi w grę. Po opisie z jednego punktu widzenia, ciężko stwierdzić na 100%.
1 maja 2024, 02:44
Ale w ogóle nie pokazuje Ci swoich uczuć? Nie wiem, nie zrobi Ci nigdy pierwszy śniadania? Nie powie, żebyś się cieplej ubrała, bo jest zimno? Nie zaproponuje wyjścia na spacer? Nie zwróci uwagi, czy zapięłaś pasy w samochodzie? Nie przykryje Cię kocem, jak zaśniesz na kanapie? Nje obejrzy z Tobą filmu, który Ty bardzo chciałaś obejrzeć? Wyrażanie uczuć to nie tylko słowa, ale gesty przede wszystkim. Oczywiście, fajnie jest usłyszeć, że ktoś jest w nas zakochany i kocha nas najbardziej na świecie, ale zwróć uwagę, jak Twój facet się zachowuje wobec Ciebie, bo może robi dużo małych rzeczy, których nie zauważasz po prostu.
1 maja 2024, 08:14
Ja bym normalnie porozmawiała, być może on nie wie jak, nie umie. Wiek nie ma tu nic do rzeczy. Skoro przy Tobie uczy sie uczuc i bycia razem, to moze musisz go tez nauczyc mówić ,, kocham", no chyba, ze z takiego powodu chcesz zrezygnować z całkiem udanego związku..
Normalnie mu powiedz w jakiejś chwili uniesienia albo normalnie przy kolacji, że jest Ci bardzo bliski, że dobrze Ci z nim i że czujesz, że się zakochałaś, ale chciałabyś wiedzieć także jakie są jego uczucia względem Ciebie, gdyż związek bez uczuć raczej nie ma przyszłości. Tyle.
1 maja 2024, 09:47
Potrzebuję spojrzenia z boku na związek, w którym jestem od niemal roku.
Mój facet to 34 mężczyzna, który nigdy przede mną nie był w żadnym związku. Jestem też pierwszą dziewczyną "w łóżku". Jak zaczęliśmy się spotykać, od razu powiedział mi, że nie był nigdy w związku, że imprezy, wychodzenie z dziewczynami nigdy nie było dla niego, że potrzebował dużo czasu na to, żeby "odbudować siebie, swoje poczucie bycia wartościowym człowiekiem", a dopiero później myśleć o związkach. Bardzo się przede mną otworzył. Od początku opowiadał mi też o tym, że nigdy się nie zakochał i nie wie co to znaczy. Wzięłam to jednak nieco jako zwykłe "gadanie", bo ja jestem dość otwartą osobą, po kilku nieudanych związkach, wiem, że jak człowiek się zakocha, to zmienia się perspektywa. No i tak mijał nam wspólny czas, zamieszkaliśmy razem. Jesteśmy ze sobą 10 miesięcy, w tym od 4 razem mieszkamy. Mamy dobre relacje ze swoimi rodzinami itp. Generalnie- z zachowania- nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Jest czuły, oddany, czuję się przy nim zaopiekowana. Wiem, że mogę mu ufać. Dba o dom, jest dla mnie naprawdę dobrym partnerem, jest nam dobrze nawet w łóżku, choć tego też bardzo się obawiałam ze względu na jego doświadczenia (raczej ich brak). Ale... jak to kobieta, mam wątpliwości i chciałabym wiedzieć, że ktoś z kim mieszkam, z kim żyję, zwyczajnie coś do mnie czuje, zwyczajnie chcę się czuć kochana. Chcę to po prostu wiedzieć. Tego mi brakuje, tego "zakochałem się".
Nie raz poruszaliśmy ten temat, że nie pokazuje swoich emocji, uczuć. Raz podczas takiej rozmowy przyznał się do tego, że on w związku jest jak dziecko we mgle... że dużo zachowań, czy czułości, zwyczajnie powtarzał patrząc na mnie, bo sam nie potrafi i nie wie co może zrobić. Raz powiedział też, że zdaje sobie sprawę z tego, że ma braki w zachowaniu i mój dystans, który czasem się tworzy jest spowodowany właśnie tym. Raz w dość poważnej wymianie zdań powiedział nawet, że nie wie czy ta jego oziębłość się będzie kiedyś w stanie zmienić i nie wie czy przez to ja nie tracę z nim swojego czasu.
Nie jestem w związku pierwszy raz, nie chcę być zraniona po raz kolejny, nie powiem mu, że się zakochałam nie wiedząc co on czuje do mnie, nie chcę, żeby ktoś znów wykorzystał moje uczucia.
Proszę o spojrzenie z boku i opinie.
A jakie miał dzieciństwo? Może takie, że teraz boi się pokazywać co czuje. Ja bym się skupiła na czynach. Bo jak dba, zabiega i mu zależy to świadczy o tym, że Cię kocha. To tylko słowa. Można mówić po 100 razy dziennie a być zwykłym złamasem. Daj mu czas, pokaz mu że ci zależy, nie naciskaj, a jak poczuje się bezpiecznie to się otworzy. Sama miałam dzieciństwo do d... I mam wielki problem z taką otwartością. Pomimo tego.mankamentu może jest wartościowym.człowiekiek.
Edytowany przez agazur57 1 maja 2024, 09:50
1 maja 2024, 19:05
Ja bym się porzygała jakbym w kółko słyszała "kocham cię". Mówi mi rzadko, zawsze przed dłuższymi wyjazdami. Ja podobnie. A tak na co dzień to "nawet cię lubię wiesz".