Temat: Ustalenie ojcostwa a przeszłość .

Witajcie . Chciałam wam na wstępie bardzo podziękować. Każdej z osobna, która kiedyś mi pomogła. Lata temu miałam tu jeden temat. Obecnie jestem po 10 letniej prawie terapii. Udało mi się skończyć studia, pracuje i mam cudownego 10,5 latka. Antek jest bardzo wrażliwym, kochanym i grzecznym chłopcem. Nie przypomina mi w ogóle tamtych zdarzeń. Ten, który mnie wtedy pobił o zgwałcił wyszedł jakiś czas temu. Nasyła na mnie swoich rodziców o ustalenie ojcostwa Antka. W związku z tym mam do Was jeszcze jedno pytanie, czy po takich zdarzeniach on w ogóle może coś chcieć od mojego dziecka i ode mnie. Może wystąpić do sądu z wnioskiem o ustalenie ojcostwa po czymś takim ?  Nie chcę martwić rodziców , są już starsi i chorują, a z prawem mi nie podrodze i nie ukrywam, tamte wydarzenia już tak nie bolą ale jak przypomina mi się on to od razu mi niedobrze, ciało się zachowuje jak sparaliżowane. Myślałam , że więcej go nie zobaczę i prawie się to udało, poza nękaniem mnie przez jego rodziców. Jego kolega zniknął. Ale on pozostał i ciągle nasyła na mnie rodziców , nawet na FB nie dają mi spokoju, a blokada i unik to nie rozwiązanie dlatego tego nie stosuje. Nie mam kompletnie pojęcia co z tym zrobić. Szukanie kontaktu przez ostatnie pół roku nasiliło się niewyobrażalnie. Nie wiem jakie kroki podjąć i jak z tymi ludźmi rozmawiać, nie chcę by mój syn , miał kontakt z takim kimś, tym bardziej że staram się go wychować na dobrego człowieka i on nie wie , że jego ojciec to taki podły przestępca i nie chcę by się dowiedział, jest na tyle duży że to załamie mu życie , bo będzie rozumiał powagę sytuacji. Kilka lat był spokój, a teraz znowu się zaczęło. Dziękuję za każdą radę.

Nie pozwolę im ma kontakt. Pomijając to co się stało, to też są władczy ludzie , którzy idą po trupach do celu. Może mają jakieś tam uczucia , że może być ich wnuk , ale nie sądzę że czyste intencje. Teraz widzę , że oni mają też te cechy charakteru co ich syn. Z jednej strony kuszą mnie te badania, bo jak by on nie był ojcem ,mielibyśmy spokój na zawsze, bo drudzy zniknęli całkowicie z naszego życia. I nie powiem też synowi ,że ma drugich dziadków, wyda się że go okłamałam i może mi nie wybaczyć albo pogorszy to naszą relację. A nie są mu potrzebni tacy ludzie. A jak by się dowiedział o dziadkach, to pewnie zaraz o ojcu , a jak by wyszło że był w więzieniu nawet nie chcę myśleć co by czuł.

żadnego ustepstwa wobec "dziadków" bo sobie potem nie dasz z nimi rady. Nawet drobne zawahanie to może byc woda na młyn żeby cisneli, a pomysły moga mieć rózne. Dlatego uważam, że naprawdę potrzebujesz nie tylko prawnika który dobierze środki prawne, ale i kogoś, kto takie sytuacje zna i może pomóc skutecznie rozwiązywać problemy. 

klaudia19klaudia napisał(a):

Nie pozwolę im ma kontakt. Pomijając to co się stało, to też są władczy ludzie , którzy idą po trupach do celu. Może mają jakieś tam uczucia , że może być ich wnuk , ale nie sądzę że czyste intencje. Teraz widzę , że oni mają też te cechy charakteru co ich syn. Z jednej strony kuszą mnie te badania, bo jak by on nie był ojcem ,mielibyśmy spokój na zawsze, bo drudzy zniknęli całkowicie z naszego życia. I nie powiem też synowi ,że ma drugich dziadków, wyda się że go okłamałam i może mi nie wybaczyć albo pogorszy to naszą relację. A nie są mu potrzebni tacy ludzie. A jak by się dowiedział o dziadkach, to pewnie zaraz o ojcu , a jak by wyszło że był w więzieniu nawet nie chcę myśleć co by czuł.

Jest jeszcze jedna opcja, ale kosztowna i niczym z hamerykańskich filmów. Zdobyć próbkę dna od tego troglodyty, lub jego rodziców, najlepiej matki. (bo ojciec zawsze domniemany), tak żeby się nie dowiedzieli. Można wynająć detektywa,zeby to zrobił. Potem sama oddajesz próbkę syna i ojca /babki i wiesz, czy jest zgodność. 

Pasek wagi

z dna to super pomysł. Tylko jak go wykonać . I nie wiem czy bym miała aż tyle pieniędzy. Dziś wzięłam wolne by obmyślić plan , dużo tu dobrych pomysłów padło, tylko ten lek mnie blokuje. Muszę się spiąć i iść się umówić z prawnikiem.

Nirvanka2016 napisał(a):

Dziewczyny, wy serio piszecie, że rozumiecie tych dziadków? Bo ja ni chuchu. Kurde. Gdyby mój syn niedajboze kogoś zgwałcił to ja bym się czuła winna, bo to znaczy, że ja coś zrobiłam źle wychowując go (chyba, że byłby chory psychicznie). Nie dość, że bym go nie broniła, to tej dziewczynie bym chciała pomóc od samego początku. Oczywiście gdyby nie chciała tej pomocy to bym to uszanowała. I dała jej i wnukowi spokój, jednocześnie zapewniając, że gdyby kiedykolwiek jakiejkolwiek pomocy potrzebowała to ja pomogę i wcale nie oczekuje kontaktów z wnukiem. A synowi to bym porządnie ze łba wybiła starania się o jakiekolwiek prawa, skoro jego ofiara sobie tego nie życzy. Chociaż tyle bym mogła zrobić. 

Zgadzam się w 100%. A już pomysł, żeby młody miał się z nimi spotkać w obecności matki jest poroniony jak mało który.

Nawet gdyby to byli najwspanialsi ludzie na świecie (a nie są, bo nie rozumieją słowa nie i zachowują się skandalicznie) to dopuszczenie ich do życia dziecka zryje mu beret. Nie nie i jeszcze raz nie. Niech spier*** na bambus. Powinni być martwi dla autorki i jej rodziny. Nie odbierać telefonów, zgłosić nękanie, nie odzywać się ANI SŁOWEM.



Pasek wagi

tak mi do glowy przyszlo, ze Twoj syn ma juz 10 lat, to duzy chlopiec. Pseudo dziadki i potencjalny "tatus" szukaja punktu zaczepienia - moga cie sledzic, zaczepic dziecko jak wraca ze szkoly. Nie myslalas o tym zeby mu powiedziec? Ew najpierw skonsultowac sie z psychologiem jak to zrobic dobrze, ale tacy dziwni ludzie sa gotowi dziecku na srodku ulicy prawde wykrzyczec. 

Pasek wagi

Galadriela30 napisał(a):

tak mi do glowy przyszlo, ze Twoj syn ma juz 10 lat, to duzy chlopiec. Pseudo dziadki i potencjalny "tatus" szukaja punktu zaczepienia - moga cie sledzic, zaczepic dziecko jak wraca ze szkoly. Nie myslalas o tym zeby mu powiedziec? Ew najpierw skonsultowac sie z psychologiem jak to zrobic dobrze, ale tacy dziwni ludzie sa gotowi dziecku na srodku ulicy prawde wykrzyczec. 

Masz rację. To dobry pomysł. Tylko tak jak piszesz najpierw lepiej to obgadać z psychologiem, poszukać dobrego psychologa dziecięcego i podpytać jak to przekazać, ile powiedzieć i jak, żeby się nie bał, że dziadkowie mogą za nim chodzić.

Pasek wagi

zgadzam się, że to dobry pomysł , ale się go strasznie boję. Jak już ma dowiedzieć się prawdy to tylko ode mnie. Na razie ja go odwożę i przywożę ze szkoły.  Wiem, że to już duży, samodzielny chłopak, ale czasem jest taki wrażliwy , jak dzidziuś. Jak w sobotę ktoś mu powiedział na wrotkach , że kiepsko jeździ to już ukradkiem łzy wiecieral a tu taki cios.  Jeśli już to jedynie w obecności psychologa , też będę chciała mu powiedzieć jak najmniej. Na razie szukam prawnika i radcy prawnego w moim mieście. bardzo mnie kuszą też te potajemne badania , ale nie chcę patrzeć na tych ludzi i się z nimi widzieć.

klaudia19klaudia napisał(a):

zgadzam się, że to dobry pomysł , ale się go strasznie boję. Jak już ma dowiedzieć się prawdy to tylko ode mnie. Na razie ja go odwożę i przywożę ze szkoły.  Wiem, że to już duży, samodzielny chłopak, ale czasem jest taki wrażliwy , jak dzidziuś. Jak w sobotę ktoś mu powiedział na wrotkach , że kiepsko jeździ to już ukradkiem łzy wiecieral a tu taki cios.  Jeśli już to jedynie w obecności psychologa , też będę chciała mu powiedzieć jak najmniej. Na razie szukam prawnika i radcy prawnego w moim mieście. bardzo mnie kuszą też te potajemne badania , ale nie chcę patrzeć na tych ludzi i się z nimi widzieć.

Może jakiś potajemnie zebrać materiał. Są firmy do których można przesłać próbki na widelcu, czy papierosie. Może rzeczywiście detektyw by jakoś dał radę, żebyś się nie widywała z nimi. A ile syn wie? Na pewno się pytał kiedyś o tatę. 

Pasek wagi

klaudia19klaudia napisał(a):

zgadzam się, że to dobry pomysł , ale się go strasznie boję. Jak już ma dowiedzieć się prawdy to tylko ode mnie. Na razie ja go odwożę i przywożę ze szkoły.  Wiem, że to już duży, samodzielny chłopak, ale czasem jest taki wrażliwy , jak dzidziuś. Jak w sobotę ktoś mu powiedział na wrotkach , że kiepsko jeździ to już ukradkiem łzy wiecieral a tu taki cios.  Jeśli już to jedynie w obecności psychologa , też będę chciała mu powiedzieć jak najmniej. Na razie szukam prawnika i radcy prawnego w moim mieście. bardzo mnie kuszą też te potajemne badania , ale nie chcę patrzeć na tych ludzi i się z nimi widzieć.

Poszukaj prawnika i to jak najszybciej. 

I równie szybko szukaj psychologa dziecięcego. Możesz z nim jeszcze porozmawiać ale ja jestem zdania że najgorsza opcja to jak syn dowie się prawdy od " dziadków" /potencjalnego ojca/ lub jeszcze z innego źródła... I nie wiesz jaka to będzie prawda- " dziadkowie" mogą ja zmanipulować ... Wyjdzie na to że to ty kłamałaś/ ukrywałas prawde- a dzieci są na to bardzo wrażliwe. 

Masz dobra relacje z synem, powiedzenie mu prawdy w delikatny sposób ja nie zachwieje. 

Co do "dziadków" unikalabym kontaktu jak się da- "amerykańskie" pomysły mogą przynieść więcej szkody niż pożytku , plus trzeba się liczyć z tym że wyjdzie zgodność...i co wtedy? 

Sytuacja jest trudna, bardzo Ci współczuję. Ale zawsze lepiej jest działać niż reagować albo żyć w strachu. 

Pomysl co jest teraz największym zagrozeniem- bo wydaje mi się że sytuacja w której tamta strona będzie szukać kontaktu z synem (skoro jest zdeterminowana- to go znajdzie, nie upilnujesz dziecka w tym wieku, zresztą jakim kosztem) oraz że syn poczuje się oszukany przez najbliższą osobę. 

Wydaje mi się też że może łatwiej taką informacje przyjąć w miarę w stabilnym okresie i przetrawić, niż dostać ja w okresie dojrzewania i szeregu innych problemow.... 




Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.