- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 września 2022, 15:56
Hej kobietki! Zapaliła mi się czerwona lampka ostrzegawcza. Moja najbliższa rodzina z którą do tej pory nie miałam kontaktu nagle zaczęła się odzywać.
Dzwonią, zapraszają mnie na jakieś urodziny, imieniny. Gdzie przez lata milczeli i spotykali się bez mojego udziału.
Możliwe że ma to związek z moim awansem w pracy i lepszym statusem. Zastanawiam się czy jest tu ktoś kto miał podobnie lub zna takową historię i opowie jak to się skończyło.
Sytuacja jest na tyle dziwna, że przestaliśmy mieć jakikolwiek kontakt ze sobą gdy miałam jakieś 19 lat. Wcześniej spotykaliśmy się raz w roku na święta. Wychowali mnie dziadkowie i unikałam rodziny jak ognia. Głównie dlatego, że zrobili ze mnie kozła ofiarnego. Jak już się widzieliśmy to krytykowali mój wygląd, zachowanie, pracę itd. Jak tylko reagowałam lub broniłam się, wszyscy na mnie naskakiwali, że "nie umiesz żartować, o co Ci chodzi, nie można nic powiedzieć nawet". Z kolei jeśli obracałam ich komentarze w żart lub milczałam, mówili że jestem "dziwna" bo się nie odzywam, lub ciągle śmieję.
To wszystko za sprawą moich patologicznych rodziców, którzy nadużywali alkoholu i nie sprawdzili się w roli rodzica. Rodzeństwo dostosowało się do takiego trudnego życia i manipulacji - ja nie. Dlatego też odsyłali mnie do dziadków tak często, aż zostałam u nich na stałe.
(więcej opisałam w moim pamiętniku).
Dorastałam sobie bez ich udziału, chociaż nie byliśmy oficjalnie pokłóceni i gdy jakimś cudem gdzieś się spotkaliśmy to rozmawialiśmy ze sobą. Zaakceptowałam jacy oni są i liczyłam, że w przyszłości nasze relacje się poprawią. Jednak tu nastąpił niespodziewany zwrot akcji.
Tak się złożyło, że wszyscy pojawili się na stypie mojego dziadka. Ja się trochę spóźniłam, bo załatwiałam formalności, a gdy przyjechałam to zastałam niemal całą moją rodzinę w palarni, gdzie wesoło mnie obgadywali z taką sąsiadką okropną plotkarą.
Pech chciał, że palarnia była tuż pod oknem kuchennym karczmy, a ja przywiozłam ciasto i wszystko słyszałam. Okazało się, że oni właściwie nic o mnie nie wiedzą, bo 90% tych rzeczy to były jakieś domysły i plotki, ale ogólnie strasznie chamskie zachowanie.
Ze względu na szacunek do dziadka nie zrobiłam żadnej awantury, tylko ignorowałam ich przez resztę uroczystości.
To ignorowanie z mojej strony trwało aż do teraz. W rodzinie opowiadają plotkę, że ja się odwróciłam od rodziny i oni biedni nie wiedzą czemu.
No a teraz nagle sobie o mnie przypomnieli i zapraszają mnie do siebie. Odmówiłam już dwa razy, ale znowu dostałam zaproszenie na urodziny siostry.
Nie ufam im i nie czuje żadnego przywiązania/więzi. Zastanawiam się co teraz zrobić, czy zerwać kontakt wprost i dosadnie, czy wykręcać się każdorazowo, a może sprawdzić? 🤔
Jak myślicie o co może chodzić i co mi radzicie?
7 września 2022, 19:03
Hej kobietki! Zapaliła mi się czerwona lampka ostrzegawcza. Moja najbliższa rodzina z którą do tej pory nie miałam kontaktu nagle zaczęła się odzywać.Dzwonią, zapraszają mnie na jakieś urodziny, imieniny. Gdzie przez lata milczeli i spotykali się bez mojego udziału. Możliwe że ma to związek z moim awansem w pracy i lepszym statusem. Zastanawiam się czy jest tu ktoś kto miał podobnie lub zna takową historię i opowie jak to się skończyło.Sytuacja jest na tyle dziwna, że przestaliśmy mieć jakikolwiek kontakt ze sobą gdy miałam jakieś 19 lat. Wcześniej spotykaliśmy się raz w roku na święta. Wychowali mnie dziadkowie i unikałam rodziny jak ognia. Głównie dlatego, że zrobili ze mnie kozła ofiarnego. Jak już się widzieliśmy to krytykowali mój wygląd, zachowanie, pracę itd. Jak tylko reagowałam lub broniłam się, wszyscy na mnie naskakiwali, że "nie umiesz żartować, o co Ci chodzi, nie można nic powiedzieć nawet". Z kolei jeśli obracałam ich komentarze w żart lub milczałam, mówili że jestem "dziwna" bo się nie odzywam, lub ciągle śmieję. To wszystko za sprawą moich patologicznych rodziców, którzy nadużywali alkoholu i nie sprawdzili się w roli rodzica. Rodzeństwo dostosowało się do takiego trudnego życia i manipulacji - ja nie. Dlatego też odsyłali mnie do dziadków tak często, aż zostałam u nich na stałe. (więcej opisałam w moim pamiętniku). Dorastałam sobie bez ich udziału, chociaż nie byliśmy oficjalnie pokłóceni i gdy jakimś cudem gdzieś się spotkaliśmy to rozmawialiśmy ze sobą. Zaakceptowałam jacy oni są i liczyłam, że w przyszłości nasze relacje się poprawią. Jednak tu nastąpił niespodziewany zwrot akcji. Tak się złożyło, że wszyscy pojawili się na stypie mojego dziadka. Ja się trochę spóźniłam, bo załatwiałam formalności, a gdy przyjechałam to zastałam niemal całą moją rodzinę w palarni, gdzie wesoło mnie obgadywali z taką sąsiadką okropną plotkarą. Pech chciał, że palarnia była tuż pod oknem kuchennym karczmy, a ja przywiozłam ciasto i wszystko słyszałam. Okazało się, że oni właściwie nic o mnie nie wiedzą, bo 90% tych rzeczy to były jakieś domysły i plotki, ale ogólnie strasznie chamskie zachowanie. Ze względu na szacunek do dziadka nie zrobiłam żadnej awantury, tylko ignorowałam ich przez resztę uroczystości. To ignorowanie z mojej strony trwało aż do teraz. W rodzinie opowiadają plotkę, że ja się odwróciłam od rodziny i oni biedni nie wiedzą czemu. No a teraz nagle sobie o mnie przypomnieli i zapraszają mnie do siebie. Odmówiłam już dwa razy, ale znowu dostałam zaproszenie na urodziny siostry. Nie ufam im i nie czuje żadnego przywiązania/więzi. Zastanawiam się co teraz zrobić, czy zerwać kontakt wprost i dosadnie, czy wykręcać się każdorazowo, a może sprawdzić? ?Jak myślicie o co może chodzić i co mi radzicie?
Ja mam podobnie po 23 latach ciszy interesują się czemu przyjechałam do Polski , mam kontakt z jedna ale po tyg już wiem ze szkoda nerwów .
8 września 2022, 16:19
Pamiętam Twoje poprzednie wpisy i jakoś nie chce mi się wierzyć w nagłą zmianę o 180 stopni. Nie wiem jaki jest w tym cel, ale coś jest na rzeczy moim zdaniem.
Hej, jakie poprzednie wpisy? Masz na myśli pamiętnik? To trochę dziwne, ponieważ pierwszy raz napisałam coś więcej o moich relacjach z rodziną.:)
8 września 2022, 16:21
a skad oni wiedza o Twoim awansie??
wialabym jak najdalej, rozwazylabym wyprowadzke gdzies daleko.
uwazaj, zebys kiedys nie dostala zadania alimentow na schorowanych rodzicow.
Pochwaliłam się nim w Internecie, mamy siebie w znajomych na facebooku i wspólną część dalszej rodziny, z którą mam regularny kontakt.
8 września 2022, 16:22
Moze obawiają się że zgarniesz spadek po dziadkach?
Niee... Zrzekłam się go już dawno. Dostałam od babci niewielką działkę i wtedy zrezygnowałam z całej reszty. Wiedziałam, że rodzice zrobią wszystko, żeby nas pokłócić i wybrałam mniejsze zło.
9 września 2022, 10:28
Hej kobietki! Zapaliła mi się czerwona lampka ostrzegawcza. Moja najbliższa rodzina z którą do tej pory nie miałam kontaktu nagle zaczęła się odzywać.Dzwonią, zapraszają mnie na jakieś urodziny, imieniny. Gdzie przez lata milczeli i spotykali się bez mojego udziału. Możliwe że ma to związek z moim awansem w pracy i lepszym statusem. Zastanawiam się czy jest tu ktoś kto miał podobnie lub zna takową historię i opowie jak to się skończyło.Sytuacja jest na tyle dziwna, że przestaliśmy mieć jakikolwiek kontakt ze sobą gdy miałam jakieś 19 lat. Wcześniej spotykaliśmy się raz w roku na święta. Wychowali mnie dziadkowie i unikałam rodziny jak ognia. Głównie dlatego, że zrobili ze mnie kozła ofiarnego. Jak już się widzieliśmy to krytykowali mój wygląd, zachowanie, pracę itd. Jak tylko reagowałam lub broniłam się, wszyscy na mnie naskakiwali, że "nie umiesz żartować, o co Ci chodzi, nie można nic powiedzieć nawet". Z kolei jeśli obracałam ich komentarze w żart lub milczałam, mówili że jestem "dziwna" bo się nie odzywam, lub ciągle śmieję. To wszystko za sprawą moich patologicznych rodziców, którzy nadużywali alkoholu i nie sprawdzili się w roli rodzica. Rodzeństwo dostosowało się do takiego trudnego życia i manipulacji - ja nie. Dlatego też odsyłali mnie do dziadków tak często, aż zostałam u nich na stałe. (więcej opisałam w moim pamiętniku). Dorastałam sobie bez ich udziału, chociaż nie byliśmy oficjalnie pokłóceni i gdy jakimś cudem gdzieś się spotkaliśmy to rozmawialiśmy ze sobą. Zaakceptowałam jacy oni są i liczyłam, że w przyszłości nasze relacje się poprawią. Jednak tu nastąpił niespodziewany zwrot akcji. Tak się złożyło, że wszyscy pojawili się na stypie mojego dziadka. Ja się trochę spóźniłam, bo załatwiałam formalności, a gdy przyjechałam to zastałam niemal całą moją rodzinę w palarni, gdzie wesoło mnie obgadywali z taką sąsiadką okropną plotkarą. Pech chciał, że palarnia była tuż pod oknem kuchennym karczmy, a ja przywiozłam ciasto i wszystko słyszałam. Okazało się, że oni właściwie nic o mnie nie wiedzą, bo 90% tych rzeczy to były jakieś domysły i plotki, ale ogólnie strasznie chamskie zachowanie. Ze względu na szacunek do dziadka nie zrobiłam żadnej awantury, tylko ignorowałam ich przez resztę uroczystości. To ignorowanie z mojej strony trwało aż do teraz. W rodzinie opowiadają plotkę, że ja się odwróciłam od rodziny i oni biedni nie wiedzą czemu. No a teraz nagle sobie o mnie przypomnieli i zapraszają mnie do siebie. Odmówiłam już dwa razy, ale znowu dostałam zaproszenie na urodziny siostry. Nie ufam im i nie czuje żadnego przywiązania/więzi. Zastanawiam się co teraz zrobić, czy zerwać kontakt wprost i dosadnie, czy wykręcać się każdorazowo, a może sprawdzić? ?Jak myślicie o co może chodzić i co mi radzicie?
Podobna sytuacja. Wychowany przez dziadków, ociec umarł jak miałem rok, ojczym agresywny alkoholik, wyprowadziłem się jak miałem 19 lat. Nie potrafię wybaczyć swojej matce wielu rzeczy. Jeśli ktos (matka lub rodzeństwo sie odzywa zwykle znaczy to, ze czegoś chcą, zwykle kasy). Zwykle odmawiam, ale czasem każę im prosić. Moje małe zemsty.
Nie mam zamiaru utrzymywać z nimi bliższych kontaktów. To cześć życia o której nie chce pamiętać. Teraz mam swoją rodzinę i ona jest najważniejsza. Radzę to samo :)
Edytowany przez kitoo 9 września 2022, 10:39