Temat: kto ma rację w tej sytuacji?

Witam wszystkich, chciałam się doradzić, bo już sama nie wiem co myśleć i dręczy mnie ta sytuacja. Mianowicie: jestem ja i moja siostra, która ma 3letną córkę. Siostra poprosiła mnie, czy mogłabym chodzić na zajęcia do klubu malucha z jej córeczką, takie tam rozwijające zabawy dla dzieci raz w tygodniu w każdy czwartek po południu. zajęcia są co tydzień i miałabym na stałe wpisać sobie w mój grafik to. zajęcia odbywają się o 17.00, ja jestem już po pracy wtedy, nie mam innych stałych planów na ten czas. nie mam swoich dzieci, mam narzeczonego z którym mieszkam.  z siostrą dzieli mnie odleglosc około 5 km. tak ogólnie z siostrą mam dobry kontakt, czasami pomagam jej z dziećmi, zostanę z ktoryms powiedzmy raz na 2-3 tyg. jednak mam wrażenie, że takie zobowiązanie to za dużo i czuję że to nadużycie już. siostra ma pretensje, że nie chcę się zaangażować w siostrzenicę i jej nie chcę pomóc. ona w tym czasie zajmuje się drugim dzieckiem. co myślicie? czy jestem "złą" ciocią, czy nie potrafię stawiać jasnych granic i ktoś chce mnie wykorzystać? 

AgataB899 napisał(a):

Witam wszystkich, chciałam się doradzić, bo już sama nie wiem co myśleć i dręczy mnie ta sytuacja. Mianowicie: jestem ja i moja siostra, która ma 3letną córkę. Siostra poprosiła mnie, czy mogłabym chodzić na zajęcia do klubu malucha z jej córeczką, takie tam rozwijające zabawy dla dzieci raz w tygodniu w każdy czwartek po południu. zajęcia są co tydzień i miałabym na stałe wpisać sobie w mój grafik to. zajęcia odbywają się o 17.00, ja jestem już po pracy wtedy, nie mam innych stałych planów na ten czas. nie mam swoich dzieci, mam narzeczonego z którym mieszkam.  z siostrą dzieli mnie odleglosc około 5 km. tak ogólnie z siostrą mam dobry kontakt, czasami pomagam jej z dziećmi, zostanę z ktoryms powiedzmy raz na 2-3 tyg. jednak mam wrażenie, że takie zobowiązanie to za dużo i czuję że to nadużycie już. siostra ma pretensje, że nie chcę się zaangażować w siostrzenicę i jej nie chcę pomóc. ona w tym czasie zajmuje się drugim dzieckiem. co myślicie? czy jestem "złą" ciocią, czy nie potrafię stawiać jasnych granic i ktoś chce mnie wykorzystać? 

a to jej drugie dziecko ile ma lat i gdzie jest tatuś dzieci ? 

Co z tatą dzieci? 

AgataB899 napisał(a):

Witam wszystkich, chciałam się doradzić, bo już sama nie wiem co myśleć i dręczy mnie ta sytuacja. Mianowicie: jestem ja i moja siostra, która ma 3letną córkę. Siostra poprosiła mnie, czy mogłabym chodzić na zajęcia do klubu malucha z jej córeczką, takie tam rozwijające zabawy dla dzieci raz w tygodniu w każdy czwartek po południu. zajęcia są co tydzień i miałabym na stałe wpisać sobie w mój grafik to. zajęcia odbywają się o 17.00, ja jestem już po pracy wtedy, nie mam innych stałych planów na ten czas. nie mam swoich dzieci, mam narzeczonego z którym mieszkam.  z siostrą dzieli mnie odleglosc około 5 km. tak ogólnie z siostrą mam dobry kontakt, czasami pomagam jej z dziećmi, zostanę z ktoryms powiedzmy raz na 2-3 tyg. jednak mam wrażenie, że takie zobowiązanie to za dużo i czuję że to nadużycie już. siostra ma pretensje, że nie chcę się zaangażować w siostrzenicę i jej nie chcę pomóc. ona w tym czasie zajmuje się drugim dzieckiem. co myślicie? czy jestem "złą" ciocią, czy nie potrafię stawiać jasnych granic i ktoś chce mnie wykorzystać? 

To jest JEJ dziecko i to ona powinna angazowac sie w jego wychowanie a nie oczekiwac pomocy i jeszcze miec pretensje. Co innego, gdybys nie miala nic przeciwko- wtedy super, ale uwazam ze oczekiwanie od kogos czegos takiego to lekka przesada. To nie jednorazowa opieka tylko regularne zajecia w Twoim wolnym czasie. 

Pasek wagi

Nie zgodziłabym się, co innego pomóc od czasu do czasu, albo jakby to miało być jednorazowe. Gdzie jest ojciec dziecka? To rodzice są odpowiedzialni za wychowanie, nie ciocie i babcie. 

Pasek wagi

tata dzieci jest w pracy w tym czasie, pracuje do 18 i nie ma mozliwości tego zmienić. a to zmienia postać rzeczy, jak ojciec dzieci nie ma czasu na to? to ja powinnam mieć?

Nie rozumiem pytań o Ojca dzieci, bo bez względu na to czy jest i gdzie jest, to są dzieci TWOJEJ SIOSTRY ( i jego oczywiscie, ale to siostra ma jakies roszczenia). Chodzenie na zajęcia z dzieckiem należy do obowiązków Twojej siostry i uważam to za wielką bezczelność, by zrzucać to na kogoś innego, zwłaszcza, że masz swoje życie - pracujesz, masz narzeczonego - nie musicie mieć dzieci, niektóre pary w ogóle ich nie mają, prowadzisz osobne życie i w pewnym sensie już osobną rodzinę, a Twoja siostra osobne. Ty nie masz obowiązku się angażować w sprawy jej dzieci wcale, społecznie przyjęte jest jednak, że wypada czasem odwiedzic i się pobawić i Ty to robisz, choć też jak juz pisałam, nie jest to ani Twoj obowiązek ani żadna powinność, więc oczekiwania Twojej siostry są chore i na Twoim miejscu oczekiwałabym przeprosin po takich wyrzutach z jej strony. 

drugie dziecko ma 3 miesiące

tak obowiazku nie masz, ale jeżeli drugie dziecko to niemowlak to ja jako siostra  bym się zgodziła  i pomogła siostrze

Bo wybacz, ale kto jak nie rodzina ma sobie pomagać. Nie koliduje to z twoimi żadnymi planami, nie są to jakieś fanaberie tylko pomoc w rozwoju dziecka. Możesz się umówić, że np tylko przez rok aż starsze dziecko podrośnie, albo co drugi tydzień, a w pozostałe tygodnie może ona dałaby jakoś sama radę, albo w zamian ograniczylabym zostawanie z dziecmi co 2-3 tydzień do naprawdę ważnych sytuacji jak np wyjdzie do lekarza, choroba mamy, załatwienie urzędowych spraw.

juz prędzej zabrałabym siostrzenicę na zajęcia co tydzień niz co 2-3 tydzień zabierała dzieci żeby mama np. poszła gdzieś z koleżanką albo na szmatki. 



Siostrze bym pewnie nie odmówiła w tej sytuacji ale dla mnie więzy rodzinne (a co za tym wkład w nie) były, są i będą zawsze istotne. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.