Temat: Kryzys wieku średniego

Mam przyjaciela, który ma lat 40

przezywa ewidentny kryzys wieku średniego. Ciągle gada, że żona to tylko przyjaciółka, z emu się już nie podoba. Że gdyby nie dziecko to dawno by zostawił życie i wyprowadził się do innego miasta. Od miesiący gada że zmieni pracę bo ta mu zbrzydła, że w mieście w korpo jest dużo fajniejszych ludzi i kobiet, że jak będzie umierał to najbardziej mu będzie żal, że nie chodził na kobiety tylko tkwił z jedną kobietą. Odchudza się, zaczął biegać, ubierać się inaczej niż do tej pory. No mówię wam typowy kryzys.ale oczywiście on twierdzi, że to żaden kryzys, że kobiety sobie wymyśliły kryzys by jakoś tłumaczyć mężów zdrady. Strasznie ostatnio mi żal jego żony m, bo ich oboje lubię ale widzę, co się dzieje. Przecież ona tam płacze w domu.

teraz pytanie

Polećcie mi jakieś książkowe pozycje, najlepiej napisane przez mężczyzn, by uświadomić mu, że ma kryzys, że jeśli zrobi coś głupiego to straci i żonę i rodzinę dla kilku chwil przyjemności. Znacie jakieś takie książki? Wiem, że żonę oleje ale ode mnie książkę weźmie i przeczyta


Obawiam się, że żadna pozycja książkowa tu nie pomoże i że chłop po prostu nie spocznie, dopóki jej nie zdradzi. 

Wielbiona napisał(a):

Mam przyjaciela, który ma lat 40

przezywa ewidentny kryzys wieku średniego. Ciągle gada, że żona to tylko przyjaciółka, z emu się już nie podoba. Że gdyby nie dziecko to dawno by zostawił życie i wyprowadził się do innego miasta. Od miesiący gada że zmieni pracę bo ta mu zbrzydła, że w mieście w korpo jest dużo fajniejszych ludzi i kobiet, że jak będzie umierał to najbardziej mu będzie żal, że nie chodził na kobiety tylko tkwił z jedną kobietą. Odchudza się, zaczął biegać, ubierać się inaczej niż do tej pory. No mówię wam typowy kryzys.ale oczywiście on twierdzi, że to żaden kryzys, że kobiety sobie wymyśliły kryzys by jakoś tłumaczyć mężów zdrady. Strasznie ostatnio mi żal jego żony m, bo ich oboje lubię ale widzę, co się dzieje. Przecież ona tam płacze w domu.

teraz pytanie

Polećcie mi jakieś książkowe pozycje, najlepiej napisane przez mężczyzn, by uświadomić mu, że ma kryzys, że jeśli zrobi coś głupiego to straci i żonę i rodzinę dla kilku chwil przyjemności. Znacie jakieś takie książki? Wiem, że żonę oleje ale ode mnie książkę weźmie i przeczyta

poradz mu aby wyartykułował żonie te bzdety , zrobisz przysługę obojgu , pomóż mu napisać pozew rozwodowy 

nie chcialabym byc z takim "nieszczesliwym mezem", moglby ja od swojej szanownej osoby  uwolnic i byc moze oboje byliby szczesliwi, osobno. 

kryzys wieku średniego nie polega na lataniu za babami. To okres podsumowań, rozliczenia się z ambicjami, uświadomienie że na to co by się chciało w zyciu ma sie coraz mniej czasu, że dorośli są już ludzie których nie było na  swiecie kiedy ty byłeś dorosły, wiec teraz ich kolej. Że teraz jest czas dla ciebie nie dla innych, bo skroro życiowa napinka przed innymi nie dała satysfakcji to znaczy że nie tędy droga. 

jesli jedynym rozliczeniem z samym sobą jest u kolegi ilość bzyknietych kobiet, to tu żadna książka nie pomoże, bo przydałoby się ich znacznie wiecej i na różne tematy ;)

Nie wiem, czy to jest do ogarnięcia. Znam takiego, który będąc w wieku dość zaawansowanym stracił umiejętność trzymania własnego przyrodzenia w spodniach i zaczął się bujać z jakimś "baleronem", jak to określiła jego żona. Znalazł walizki za drzwiami, poszła fama po rodzinie - trochę się zreflektował i wrócił, przeprosił, znów zamieszkał z żoną. Pozornie. Jak go ostatnio spotkałam to znów sadził durne teksty o tym, co on by robił i z kim. Żeby bylo ciekawiej, to na pogrzebie, stojąc na tyle blisko swojej żony, że musiała go słyszeć.

Patetyczny, malutki czlowieczek. Ja nie szukalabym ksiazek, by mu cos uswiadomic, tylko odpuscila znajomosc z taka karykatura faceta.

bo jak ktoś jest fiutem to jest fiutem i zawsze nim był, tylko pewnie czuł sie panem sytuacji że zachowywał wzgledna lojalnośc w ramach cnót meskich ;) To tez podbija ego. Jak juz w kryzysie uswiadomi sobie że nikomu nie zaimponuje utrzymywaną wedle oczekiwań społecznych pozą to puszcza. Tylko właśnie, niektórzy zaczynają pisać wlbo grac na czymś, inni uprawiać sport, jeszcze inni zakładają knajpe własnych marzeń... a fiuty fiucieją ;)

Nie wiem czy jest w stanie coś go powstrzymać od zdrady, jeśli od dłuższego czasu w głowie mu to siedzi to prędzej czy później to zrobi.

Aj tam Soraka facetowi najzwyczajniej w świecie "się znudziło". Gdyby rozpatrywać to w kwestii kryzysu wieku średniego to teraz raczej większość panów po 30-stce go przechodzi patrząc na ilość rozpadających się par tylko różnica jest taka, że wiele z nich po prostu ślubu nie ma. Mężczyznom odpala w różnym wieku i to nie od ilości lat zależy tylko od tego, co mają w głowie i sercu, tyle. A że przyjęło się, że po 40-stce? Owszem, bo wtedy właśnie do niektórych panów dochodziło (uważających się wciąż za Adonisów) że niestety dwudziestki patrzą na nich już z równym zainteresowaniem jak na płyty chodnikowe a to tych pustawych trochę gniotło. I w rozpaczy zaczynali przed takimi dziewuszkami machać chociaż portfelem:)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.