- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 lipca 2021, 21:21
Bliska mi osoba ma niedokrwistość z powodu niedoboru/braku wchłaniania się witaminy B12, wszelkie możliwe badania wykonane. Szukam osób które znają podobny problem i chciałyby pomóc, bardzo proszę o kontakt na forum lub na priv.
13 lipca 2021, 20:59
Chwila ale co to znaczy wszystkie badania zrobione? Poza normami rozumiem rozjechanymi wiadomo co to powoduje i gdzie jest problem? Była próba półrocznej terapii odżywianiem? Jest zdiagnozowane podłoże? Jeżeli młoda osoba oprócz chorób blokujących oczywiście wegetarianizm, tabletki antykoncepcyjne które masowo przyczyniają się do niedoborów witamin z grupy B, jeżeli starsza często z powodu wieku np. brak czynnika wewnątrzpochodnego znajdującego się w kwasie żołądkowym i jeżeli jest taki stan to rzeczywiście największe ilości kobalaminy będą minimalnie przyswajalne. Dlatego wtedy jest zdecydowana wyższość zastrzyków nad tabletkami, bo przez żołądek organizm witaminy nie przyjmie. Więc na jakim etapie i jakie jest podłoże nieprzyswajania skoro "wszystkie badania zrobione" o ile osoba nie jest wegetarianką, weganką, nie bierze tabletek antykoncepcyjnych i próbowała przynajmniej 3 m-cznej kuracji właściwym odżywianiem wraz z uzupełnianiem innym witamin i pierwiastków potrzebnych do właściwego wchłaniania witaminy B12? Naprawdę ciężko zafundować sobie niedobory B12 samemu o ile je się właściwą ilość kcal, je się mieso, jajka i mleko. Jak wygląda kwas foliowy, żelazo itd? To wszysko są elementy łączone i jedno bez drugiego nie będzie działało.
Edytowany przez przymusowa 13 lipca 2021, 21:01
13 lipca 2021, 22:29
Poza przypadkami chorób współistniejących blokujących czy upośledzających wchanianie bądź przetwarzanie w 99% da się to "wyleczyć" właściwym odżywianiem. Ale to rozumiem za proste..
Wyłączając długofalowych wegan i głodzące się laski, właściwie wszystkie przypadki to brak możliwości wchłonięcia z pożywienia. Przyjaciółka usłyszała od lekarki, że to dożywotnie zastrzyki, najpierw raz w tygodniu, potem raz na miesiąc. Zastrzyki są bolesne, poza ustąpieniem objawów neurologicznych i zapalenia języka, skutków ubocznych brak.
Dzięki, podobną diagnozę usłyszała osoba z mojej rodziny. Nie chodzi o dietę, witamina z pożywienia się po prostu nie wchłania. Czytam i zastanawiam się czy da się to jakoś wyprostować... Comiesięczne zastrzyki do końca życia są leczeniem skutków, ale nie ukrywam że taka perspektywa jest trochę przerażająca (wiek niecałe 30 lat).
Ja tez mam około 30 lat i tez byłam na początku przygnębiona, ale w zasadzie tego nie odczuwam tak naprawdę. Zastrzyki mam raz na 3 miesiące, nie są bolesne. W sumie bardziej mi doskwiera codziennie przyjmowanie lewotyroksyny w związku z niedoczynnością tarczycy.
co do tego, co pisze przymusowa, u mnie np wszystkich tych czynników brak - tzn jem dużo i zdrowo, jem mięso, jajka, dużo czytałam o źródłach wit b12 i zmiany w diecie nie dawały efektu. Nie biorę tabletek antykoncepcyjnych. Także tak, bywa. mam anemię addisona - biermera, potwierdzoną badaniami.
14 lipca 2021, 11:55
Poza przypadkami chorób współistniejących blokujących czy upośledzających wchanianie bądź przetwarzanie w 99% da się to "wyleczyć" właściwym odżywianiem. Ale to rozumiem za proste..
Wyłączając długofalowych wegan i głodzące się laski, właściwie wszystkie przypadki to brak możliwości wchłonięcia z pożywienia. Przyjaciółka usłyszała od lekarki, że to dożywotnie zastrzyki, najpierw raz w tygodniu, potem raz na miesiąc. Zastrzyki są bolesne, poza ustąpieniem objawów neurologicznych i zapalenia języka, skutków ubocznych brak.
Dzięki, podobną diagnozę usłyszała osoba z mojej rodziny. Nie chodzi o dietę, witamina z pożywienia się po prostu nie wchłania. Czytam i zastanawiam się czy da się to jakoś wyprostować... Comiesięczne zastrzyki do końca życia są leczeniem skutków, ale nie ukrywam że taka perspektywa jest trochę przerażająca (wiek niecałe 30 lat).
Ja tez mam około 30 lat i tez byłam na początku przygnębiona, ale w zasadzie tego nie odczuwam tak naprawdę. Zastrzyki mam raz na 3 miesiące, nie są bolesne. W sumie bardziej mi doskwiera codziennie przyjmowanie lewotyroksyny w związku z niedoczynnością tarczycy. co do tego, co pisze przymusowa, u mnie np wszystkich tych czynników brak - tzn jem dużo i zdrowo, jem mięso, jajka, dużo czytałam o źródłach wit b12 i zmiany w diecie nie dawały efektu. Nie biorę tabletek antykoncepcyjnych. Także tak, bywa. mam anemię addisona - biermera, potwierdzoną badaniami.
Dzięki za odpowiedź.
Przymusowa - podobnie jak u Himawari została zdiagnozowana choroba addisona biermera. Temat dotyczy osoby płci męskiej (to tak w odpowiedzi na tabletki anty😉), prowadzącej ogólnie zdrowy tryb życia.
14 lipca 2021, 13:16
Jeżeli jest to zdiagnozowane i wiadomo, że na podłożu autoimmunologicznym to rzeczywiście wielkiej alternatywy nie ma. Bo zdaje się, że przy niej właśnie są też problemy z właściwym funkcjonowaniem żołądka czyli wchłanianie pewnie jest upośledzone z podobnych przyczyn jak często u starszych osób. W takim razie jak pisały dziewczyny tabletki tym bardziej bez sensu, pozostają zastrzyki. A ciekawa jestem u tych osób które na to chorują jak w takiej sytuacji wygląda np. kwas foliowy - też jedzie w dół, jest bardzo przekroczony ale w górę a może nie ma to wpływu? Pytam, bo u mnie właśnie na podłożu autoimuunologicznym teraz i to się rozjechało.
Edytowany przez przymusowa 14 lipca 2021, 13:17
15 lipca 2021, 09:12
Bliska mi osoba ma niedokrwistość z powodu niedoboru/braku wchłaniania się witaminy B12, wszelkie możliwe badania wykonane. Szukam osób które znają podobny problem i chciałyby pomóc, bardzo proszę o kontakt na forum lub na priv.
Ja z powodu zaburzen wchłaniania również mam zastrzyki. Rodzinny wypisuje receptę , koszt 5 ampułek to ok. 8 zł, starcza na 10 tyg, bo chodzę co dwa. Lekarz musi też wypisac zlecenie do pielęgniarki by w przychodni podawała te zastrzyki za darmo oczywiście.